Rozdział 26 sezon II

474 30 2
                                    

- R-R-Roksi... - usłyszałam zza siebie znajomy mi męski głos. Odwróciłam się w tamtą stronę. Moim oczą ukazała się ciemna postać. Czarne spodnie, czarna bluza, czarne przydługie własy... wszystko czarne. Chwila. Jednak nie wszystko... Blada, a nawet biała cera. Kto to może być? Jeff. Chłapak zaczął się do mnie zbliżać. Z kroku na krok odsuwałam się. - Roksi, nie bój się. Już nic ci nie zrobie. Obiecuje. - szepnął, tak abym usłyszała.

- Nie. Nie wierze Ci. Nie zbliżaj się do mnie! - krzyknełam. Jeff podszedł do mojej osoby i złapał mnie za rękę.

- P-Przepraszam. -  szarpnełam mają dłonią i pobiegłam w odwrotny kierunek. Czadnowłosy próbował jeszcze kilka razy mnie zatrzymywać, lecz na marne. Biegłam przez jakieś 10 minut. W pewnym momencie podknełam się o dałązke i udeżyłam głową o kamień. Krew zaczeła spływać po moim karku. Mocne udeżenie sprawiło, narastający ból, który nie mogłam już wytrzymać. Straciłam wtedy przytomność.

Po dwóch dniach, obudziłam się w nie moim łóżku, w nie moim pokoju. Leżałam w białym pokoju, na białym łóżku, podłączona do jakiejś kroplówki. Całą głowe miałam w bandażach. Próbowałam się ruszyć, lecz uniemożliwiły mi to pasy zaciśnięte na nadgarstkach i kostkach. Obok mojego łóżka stał stolik, na którym leżały nożyce. Pomyślałam, że mogą się do czegoś przydać. Sięgnełam więc po ostry przyrząd. Po chwili znajdował się już w mojej ręce. 'Jednym' ruchem ręki przeciełam pasy na mioch kończynach. Wstałam z łóżka i udałam się w stronę wyjścia z sali. Na korytarzu spotkałam pielęgniarke.

- Panno Karling, co pani wyrabia? Przecież miała się pani nie ruszać. Proszę wracaj na sale. - powiedziała. Podeszłam do niej i popchnełam ją na ściane. Zaczełam ją podduszać mają ręką.

- Czyli mam rozumieć, że do domu pujść nie mogę? - zapytałam. Kobieta kiwneła przecznie głową. - Okey, sama tego chciałaś... - z kieszeni spodni wyciągnełam mały scyzoryk. Jedną ręką zatkałam pielęgniarce usta, a drugą ręką przyłożyłam kobiecie nóż do gardła. Jej oczy patrzyły na mnie z przerażeniem. - Twój czas już minoł... - wyszeptałam jej do ucha i podciełam gardło. Krew zaczeła tryskać z jej szyji jak z fontanny. Wbiłam nóż w jej brzuch. Kobieta powoli osuwała się na ziemie po ścianie, pozostawiając tylko czerwoną 'drogę'. Nagle wszystko, dosłownie wszystko, ściany, podłoga, a nawet sufit, zmieniły swój naturalny kolor na barwy polskiej flagi. Biało-czerwony. Krew była wszędzie, na mojej twarzy też. Z brzucha pielęgniarki wyciągnełam nóż. Nadszedł ten długo oczekiwany moment. Z noża mogłam wylizać czerwoną ciecz. Po kolei zaczełam odcinać części ciała kobiety. Najpierw pozbyliśmy się nóg, potem rąk, a wisienką na torcie była główka. Złapałam odciętą głowę za włosy i udeżałam ją o ściane. Później kiedy już mi się znudziła zabawa "Udeż głową o ściane, tak aż zaboli..." to położyłam głowe na podłodze. Zauważyłam na stole w kącie monitor, hmm... postanowiał go użyć. Wyrwałam z gniazdka kable, przy okazji kopiąc się prądem. Wziełam monitor i podeszłam do głowy. Uniosłam urządzenie nad siebie i mocno rzuciłam w głowe, która roztrzaskała się jak arbuz. Zaczełam się śmiać jak psychopatka. Nie kontrolowany śmiech, spowodował, że prawie zaksztusiłam się własną śliną. Dziwne, że jeszcze nikt tu nie przyszedł... Zaczełam bawić się organami kobiety, lecz nic nie może trwać wiecznie. Do korytarza wszedł lekarz...



-------------------------------
JEBCIE SIE!
Jestem taka zadowolona z rozdziału, że nwm.
A wiecie że udało mi się zdać z fizyką i z geografią? Gegre zdałam na 3, a fizyke na 2. Pani od fizy powiedziała, że jeżeli nie dostane na koniec roku w drugiej klasie gim, co najmniej 3 to mnie nie przepuści do klasy trzeciej. XD Obiecała też że w drugiej klasie mnie tak pociśnie z materiałem, że będe umiała wszystko na 5. :>

Zbliżają się wielkimi krokami wakacje, więc chciałabym wam życzyć, abyście je w 101% wykorzystali jak tylko mogli i nie chodzi mi o siedzenie pierdylion godzin przed kompem, czy telewizorem, bądź telefonem. Wyjedźcie gdzieś np. nad morze, albo w góry, a nie siedźcie w domach. A jak już nie ma okazji na taki wyjazd, to wychodźcie jak najwięcej na świeże  powietrze. A przede wszystkim nie siedźcie nad książkami, bo wakacje po to, aby od tej szkoły odpocząć. Dziękuje. Koniec (pseudo) przemowy.

Bożuś... Troche się rozpisałam. Co moge jeszcze dodać?
A! Bardzo przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne. To tyle. Widzimy się w następnym rozdziale misiaki *-*
//KoteceQ

You Killer || Jeff the Killer [Wolno Pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz