III

4.9K 284 43
                                    

Jessica:

Odwracam się w drugą stronę, z delikatnym wstydem, że tak patrzyłam się na Nami. Nie miałam do tego powodu. Boże, nieładnie, Jess. Nawet bardzo nieładnie.

Muszę ostrzec Gigi, bo ona raczej nie hamuje się w takich momentach, a w sumie powinna.

Wracam za scenę, gdzie Gigi i mój brat się do siebie przytulają. Dave i Gigi są razem, Gigi gra na basie, Dave śpiewa, jakoś tak się połączyli, już osiem lat temu i dalej tak jest i pewnie zostanie już na zawsze.

-Przyszedł?-pyta Gi, odsuwając się od Dave'a.

-Przyszedł-oznajmiam.-Chodź ze mną do nich-proszę.-Tylko tam jest taka dziewczyna, cała w bliznach, więc opanuj się.

-Dokładnie-przyznaje Dave.-Nie patrz się na nią, kochanie.

Obydwoje z Davem wiemy, jaka jest Gigi, więc wolimy nie ryzykować.

-Dobrze, wyluzujcie.-Przewraca oczami i podaje Dave'owi swoją gitarę.-Weź ją i odwieź do mojego domu.

-Moją też-zgłaszam się.

-Dobra, tylko muszę to wszystko odnieść do auta, więc, Jessie, weź na razie swoją ze sobą, ja zaraz ją wezmę. Przy okazji zobaczę tego Charliego...-Uśmiecha się.-Jesteście przy barze?

Kiwam głową i biorę swoją gitarę.

-Czekam-mówię i wychodzę razem z Gigi zza sceny. Nigdy po takich koncertach się nie przebieramy, ani nie zmieniamy makijażu, bo tak bardziej nas rozpoznają. A jeśli chce się mieć te wszystkie rzeczy, co my trzeba być rozpoznawalnym.

-Przystojny jest?-pyta Gigi, kiedy idziemy w stronę baru.

-Bardzo-mówię, próbując przekrzyczeć muzykę, która przed chwilą zaczęła ponownie grać.

-A ta jego laska? Ładna jest?

-Zdecydowanie-przyznaję, z niechęcią.

Nagle znowu ich zauważam, ale nie chcę nic mówić Gigi, bo wyglądałoby to nieładnie. Idziemy więc jeszcze trochę przed siebie, a ja dopiero wtedy szepczę jej na ucho, że zbliżamy się już do nich.

-Cześć-mówi Gigi, a ja nie wiem, dlaczego, ale okazuje się, że przegapiłam całą drogę tutaj, a Gi wita się już z Leo, Chloe, Charlie'm i Nami. I dobrze, że nie spogląda na tą ostatnią tak, jak ją prosiłam.

Wszyscy się witają i przedstawiają.

-Weź pokaż-prosi Leo, pokazując na moją gitarę, więc wyciągam ją i podaję mu.-Wow-komentuje.-Zajebista jest.

-Dzięki. Moja własna.-Uśmiecham się.

-Dziwnie to zabrzmiało.-Śmieje się Charlie.

Ale niby czemu...?

-Nie, lepiej nie-przerywa Leo Gigi, zanim ten zdąży coś powiedzieć.-Jest zboczona jak pięciolatka, nic nie ogarnia i tak ma zostać, bo jej matka mnie skrzywdzi.

-Nic?-pyta Leo.-Kompletnie nic?-Gigi kiwa głową.-No to nawet Nami jest bardziej poinformowana.

Dziewczyna go uderza.

-Co ty do cholery, pijany jesteś?-pyta, poddenerwowana.

-Wiesz, że jesteś najlepsza, Misiu?-odpowiada jej pytaniem i całuje w nos.

Boże, to serio jest słodkie. Nigdy nawet nie myślałam o tym, żeby mieć chłopaka, a teraz tak na to patrząc mogę stwierdzić, że to mogłoby być całkiem fajne.

find me • ch.lOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz