KENDALL'S POVObudziłam się dość późno, pewnie dlatego, że byłam zmęczona wcześniejszą podróżą. Wstałam z łóżka przecierając twarz dłońmi i zaczesując włosy do tyłu. Byłam ciekawa tego dnia, byłam ciekawa tego, co będę robić dziś z Justinem. Miałam nadzieję, że pozwoli mi się poznać trochę lepiej. Wyszłam z pokoju i rozejrzałam się po korytarzu. Z jednego z pokoi usłyszałam chrapanie Justina, a to znaczyło, że jeszcze spał. Postanowiłam zrobić mu śniadanie, tak w ramach podziękowania za to, że pozwolił mi u siebie przebywać i stara się załatwić mi pracę. Zeszłam na dół po cichu i skierowałam się do tej przestrzennej, nowoczesnej kuchni obok salonu. Nie bardzo wiedziałam, gdzie co jest, a nie chciałam robić hałasu, dlatego zajrzałam po prostu do lodówki.
Nie byłam pewna, czy mogę tak po prostu się kręcić po jego domu, dlatego zdecydowałam się jedynie na zrobienie mu kanapek. Zero wysiłku, a zawsze smaczne.
Szybko się z tym uporałam, ale postarałam się na tyle, by kanapki wyglądały ładnie i żeby się najadł. Ułożyłam je na talerzu i zaniosłam go na górę. Trochę się wstydziłam go tak budzić, nie wiedziałam kiedy wrócił do domu i skąd, ale zawsze przecież mógł iść znowu spać po śniadaniu, jeśli był zmęczony.
Ostrożnie otworzyłam drzwi do jego sypialni i po cichu weszłam, stąpając po miękkiej wykładzinie bosymi stopami. Spojrzałam w stronę niemal królewskiego łóżka, na którym na brzuchu leżał Justin, w samych bokserkach i przytulony do poduszki.
Widziałam go jak spał już w samolocie, ale w bokserkach jeszcze go nie widziałam. Przyglądałam mu się chwilę, zanim podeszłam. Usiadłam na łóżku, stawiając talerz z kanapkami na szafce nocnej i niepewnie wyciągnęłam rękę do jego wytatuowanego ramienia. Delikatnie go szturchnęłam, a on lekko podniósł głowę i popatrzył na mnie zaspany, mrużąc oczy.
- Czemu mnie budzisz? - wymamrotał ochrypłym głosem.
- Zrobiłam ci kanapki. - uśmiechnęłam się do niego lekko.
Zmierzył mnie wzrokiem od pasa w górę. Zmarszczyłam brwi początkowo nie wiedząc dlaczego tak na mnie patrzy, a potem spojrzałam na swój ubiór i okazało się, że nadal jestem w prześwitującej koszulce do spania, która dużo mi odsłania. Zarumieniłam się i usiadłam tak, by widział bardziej moje plecy. Wywrócił oczami i znowu ułożył głowę na poduszce.
- Mnie się nie budzi tak wcześnie. Zjem później. Idź coś porób i daj mi spać. - mruknął trochę zirytowany.
Szczerze, zabolało mnie to, mimo że chyba nie powinno.
Bez słowa wstałam z jego łóżka. Książę się znalazł.
Powstrzymałam się od prychnięcia i wyszłam z jego sypialni, zamykając drzwi. Poszłam do łazienki, a tam umyłam włosy i zęby, a także zrobiłam lekki makijaż. W swoim pokoju przebrałam się w koszulkę i miękkie szorty.
Nie wiedziałam, czy mogę wychodzić. Zresztą, chyba i tak nie miałam gdzie i z kim, więc nudziłam się w swoim pokoju. Przeglądałam jakieś książki, które leżały na półkach, słuchałam muzyki i zwyczajnie czekałam, aż coś się wydarzy.
Dopiero po godzinie usłyszałam kroki na korytarzu. To znaczyło, że nasz księciunio w końcu raczył wstać. Po niecałej minucie usłyszałam też dźwięk wody w łazience. Nie wiedziałam, na którą miał do pracy. Była 7:30, więc obstawiałam, że na 8:00.
Pomyślałam, że dobrze by było, gdyby się spóźnił za to, że tak mi się odwdzięczył za śniadanie. Był naprawdę szybki, bo po dosłownie 15 minutach wszedł do mojego pokoju z jakąś kartką i mi ją podał,
CZYTASZ
Love In The Sky | j.b.&k.j.
FanficKendall, 20-letnia ułożona i życzliwa dziewczyna z Toronto postanawia zrobić krok do przodu, zaryzykować i polecieć na gapę do Los Angeles w celu rozpoczęcia nowego, ciekawszego życia. Kilkanaście kilometrów nad ziemią poznaje jednak chłopaka, który...