1.

857 35 3
                                    

Adela:
I zaczyna się ten koszmar. Gdzie jest ten cholerny telefon?! Chce wyłączyć ten jebany budzik i iść dalej spać.
Biorąc mojego IPhone'a do ręki,  spojrzałam za okno. O, widzę, że pogoda sprzyja pierwszemu dniu szkoły. Deszcz, wiatr, super! 8.30... KURWA, SPÓŹNIĘ SIĘ. Mam dokładnie 20 minut na ogarnięcie się, 5 minut na zjedzenie czegoś i 5 minut żeby dojść na przystanek. Tak, jestem bardzo dokładna. O 9.30 zaczyna się akademia, ale muszę jeszcze dojechać... 

Okej, nie wyglądam aż tak źle, ale najchętniej ubrałabym jakieś jeansy i bluzę. Moim długim, prostym włosom postanowiłam dać wolną "rękę". Czarna, rozkloszowana sukienka sięga mi przed kolano. Zrobiłam delikatny makijaż, żeby nikt się nie przyczepił. Mam nadzieję, że ten dzień nie skończy tak źle, jak się zaczął. Wezmę szybko jakiegoś banana i w drogę. Kurde, wypadałoby wstąpić do Starbucks'a czy gdzieś po kawę, ale chyba juz nie mm czasu. No cóż, muszę to przetrwać. Dasz radę, proszę.

W tramwaju pełno ludzi ubranych podobnie do mnie, nie tylko ja zaczynam szkołę. Boże, niech oni się przestaną lizać, bo zwrócę tego banana. Ufff, chyba wysiadam... Tak, to moja ulica. Żegnam, gołąbki.

Idąc przez tą piękną, jeszcze zieloną alejkę, myślę sobie, że może nie bedzie aż tak źle... Może poznam kogoś? Ale nikt nie zastąpi mi Em. Tęsknie za nią cholernie. Z mojego rozmyślania wyrwało mnie pchnięcie przez jakiegoś dzika.

-Uważaj jak chodzisz, kretynie.

Chłopak nawet się nie obejrzał i mimo, ze ma zajebisty styl, to jest chamem do potęgi.

Wchodząc do tej ogromnej szkoły, stwierdziłam, że wizualnie nie wyglada tragicznie. Jeśli w ogóle szkoła może wyglądać powyżej tragizmu. Nie znam budynku, ale udałam się za jakaś grupką osób. Okej, wchodzę. Cała sala zapełniona jest jak mniemam uczniami. Zazwyczaj są to jakieś grupki, rzadziej osoby pojedyncze. Aj, będę wyjątkiem. Czuję na sobie spojrzenia... Chłopaków, dziewczyn. Halo, nie wyglądałam jakoś bardzo źle. Widzę jakaś Panią z kartką 1c. Czyli moja klasa, medialno-dziennikarska. Idę tam, co mi szkodzi.

Tam jest ten chłopak... Patrzy sie na mnie. Boże, ale jest przystojny. Jego ciemne włosy są postawione do góry, a oczy biegną wzdłuż mojej sylwetki. Czuje jak rumieniec przechodzi na moje policzki. Odwracam się, żeby nie miał satysfakcji. Nie, to nie jest czas na szukanie chłopaków. Rozpoczyna się ta cała szopka, zwana liceum. Co ja tu robię?

Hej. Mam nadzieje, ze spodoba Wam się książka i zostaniecie do końca. Będę się starała dodawać rozdziały jak najcześciej, o ile w ogóle to bedzie ktoś czytał. 👯

Chcę Cię |D.K|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz