12.07.2017r. Godzina 7:30,
Dziś jest ten dzień kiedy wybieram się do nowego liceum.
Trzy miesiące temu przeprowadziłam się do Londynu, z Nowej Zelandii. Stwierdziłam, że muszę się ustabilizować i usamodzielnić. Miałam dzisiaj zacząć pierwszy dzień w liceum. Pierwszego dnia jak tutaj przyjechałam, przywitała mnie starsza kobieta. Była to sąsiadka, Pani Elizabeth. Ma ona 68 lat, ale mimo swojego wieku jest energiczną i bardzo sympatyczną kobietą. Pomagam jej w ogródku i przyjdę czasami na herbatę. Wracając.
Nazywam się Hazel Evans, mam 17 lat. Jestem szczupłą osobą, moje długie rude włosy sięgają mi do pasa, a na mojej buzi można dostrzec zielone oczy i piegi zdobiące moje policzki. Nie jestem wysoka, mam zaledwie 156 cm. Wstałam z łóżka i zaczęłam się szykować do szkoły, założyłam biały sweterek z pół golfem i do tego czarne rurki. Pomalowałam brwi i rzęsy. Do torby włożyłam zeszyt i długopis. Po śniadaniu upewniłam się czy, aby na pewno wszystko mam i wyszłam z domu. Na dworze było przyjemnie. Świeciło słońce, ale wiał delikatny wiaterek. Do szkoły nie miałam daleko, 15 minut piechotą. Po drodze widziałam wiele uczniów, niektórzy szli w grupkach śmiejąc się, a inni tak jak ja, samotnie słuchając muzyki. Kiedy w końcu weszłam ujrzałam ogromny hol z ławkami i szafkami. Zadałam sobie jedno pytanie- Jak ja się tutaj odnajdę?. Rozejrzałam się po potencjalnych kandydatach, którzy by mogli mi powiedzieć gdzie znajduje się sekretariat. Po chwili zobaczyłam blondynkę, ubraną w jeansy i bluzę. Włosy miała spięte w koka i wyciągała książki z szafki.
-Hej, czy mogłabyś mi powiedzieć, gdzie znajduje się sekretariat?- odwróciła się twarzą do mnie i zobaczyłam jej niebieskie oczy i uroczy zadarty nosek.
-Hm, tak, musisz iść ciągle przed siebie, na końcu korytarza będą drzwi do sekretariatu. Tak poza tym nazywam się Anna, jesteś tutaj nowa?
-Tak, przeprowadziłam się tutaj trzy miesiące temu. Nazywam się Hazel, i będę chodziła do 2a.
- O, będziesz ze mną w klasie. Chodź, zaprowadzę Cię do sekretariatu- Poszłam z dziewczyną do sekretariatu. Dowiedziałam się, że ma dwójkę przyjaciół, Dariusa i Kevina. Chodzą z nią do klasy i znają się z podstawówki. Anna, wydawała się bardzo miłą i charyzmatyczną osobą. W sekretariacie odebrałam swój plan lekcji i szłam z blondynką przez korytarz, kiedy nagle poczułam, że na kogoś wpadam.
- Pacz jak łazisz- Usłyszałam męski głos. Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam, ciemne oczy i czarne włosy. Nie mogłam odwrócić wzroku od tych oczu, były tajemnicze i hipnotyzujące. Miałam wrażenie, że zaraz poznają każdy mój sekret. Poczułam szarpnięcie za rękę i po chwili szłam już obok Anny.
- Co się właśnie stało?- spojrzałam, się na nią i odwróciłam głowę za siebie. Ten chłopak dalej się na mnie patrzył, a na korytarzy było cicho, nikt się nie odzywał, wszyscy stali i patrzyli się na naszą dwójkę.
- Nie wiem. Nic się nie stało, wpadłam na tego chłopaka tylko i tyle.
- Ty chyba naprawdę nie wiesz co się stało. Ten chłopak, na którego wpadłaś to Cedrick Smith. Chodzi z swoją paczką i wiankiem plastików przy sobie. Każdy kto miał z nim styczność wie, że to gbur i jedyne na co liczy to szybki numerek. Nigdy nie miał dziewczyny dłużej niż na jedną noc.
Słuchałam jeszcze przez chwile o czym mówi Anna. Podobno ten chłopak znany jest z tego, że bierze udział w nielegalnych walkach na pieniądze. Po pięciu minutach zadzwonił dzwonek na lekcje, i udałyśmy się do sali. Anna przeprosiła mnie, że nie może ze mną usiąść. Wchodząc do sali usiadłam w wolnej ławce, która była pod oknem. Pani zaczęła czytać listę uczniów, gdy drzwi się otworzyły, a do sali wszedł Cedrick. Zaczął iść w moją stronę.
- To jest moja ławka
- Hmm, nie widzę, żeby była podpisana więc nie wydaje mi się, żeby była twoja.- Patrzę się na niego czekając, na jego reakcję. Jestem, głupia, mogłam po prostu do kogoś się przesiąść, ale mój niewyparzony język nie umie ze mną współpracować. Chłopak po chwili odsunął krzesło obok i po prostu usiadł. Do końca lekcji już się nie odezwał, siedział ciągle wpatrzony w telefon SMS-ując z kimś. Poczułam wibrację w spodniach. Wzięłam telefon do ręki i spojrzałam, że dostałam wiadomość od Anny '' uważaj na niego, to nie jest typ do którego można pyskować. Możesz narobić sobie problemów" Nie odpisałam nic. Schowałam telefon, do kieszeni. To będą ciężkie lata liceum...
Witam wszystkich, jest to moje pierwsze opowiadanie więc liczę na wyrozumiałość.
CZYTASZ
Never Say Never
Teen FictionOczy zawszę mówią prawdę. Sercem zawsze się kierujesz. Mózg mówi Ci co masz robić. Uśmiech nie zawsze jest szczery. Dopiero życie pokazuję Ci jak jest naprawdę.