Coś was bardzo rozpieszczam, ale jeśli dobrze pójdzie i będę miała wenę, to będziecie miały tak częściej. xx
____________
Telefon komórkowy Louisa dzwonił. Był czwartek po południu, dzień po pikniku, a Louis przed chwilą skończył brać prysznic. I robić inne rzeczy.
- Cholera – mruknął.
Poruszył się na łóżku, chcąc tylko rzucić oko na numer. Ale kiedy zobaczył, kto dzwonił, wytarł rękę w prześcieradło i odebrał.
- Louis – powiedział Zayn. Najwyraźniej był w oficjalnym trybie; Louis w tle słyszał klucze uderzające o coś rytmicznie. Ton głosu Zayna był profesjonalny i znudzony.
- Zaynie – odpowiedział zbyt czułym tonem, tylko po to, by usłyszeć jego prychnięcie. Zawsze był trochę rozbawiony bezceremonialnością Zayna, gdy ten pracował. – Co tam?
- Przyjeżdżam do Wyoming – powiedział Zayn. – Będę tam jutro po południu.
Louis upuścił rzecz, którą trzymał w drugiej ręce. Usiadł szybko, marszcząc brwi.
- Czekaj, co? – Nie wiedział, dlaczego tak niewielka wiadomość wystrzeliła dreszcz paniki przez jego ciało.
Dźwięk klikania znikł, a Louis niemal widział palce Zayna, pocierające nos pod jego okularami.
- Wyjeżdżasz w sobotę, tak? – powiedział. – Przyjeżdżam, żeby cię zastąpić.
Louis był oniemiały. Zayn? Wysyłają Zayna? Nie mógł zrozumieć, dlaczego konieczne było wysyłać prawdziwego prawnika, zwłaszcza, gdy nie było nic do negocjacji lub dyskusji. Coś niewygodnego zagnieździło się w głębi jego umysłu – podejrzenie, że jeśli płacili za kogoś takiego jak Zayn, by leciał do Wyoming, było to złym znakiem dla domku Roya i Rose.
- Harry nie podpisuje, więc... – powiedział w końcu, jego głos był nieco bezbarwny i obronny. – To będzie duża strata twojego czasu.
Zayn po drugiej stronie słuchawki milczał przez chwilę.
- Powiedziano mi, że sprawa nie jest zamknięta – powiedział. – Jadę, by ją przejąć. To naprawdę wszystko, co mogę powiedzieć.
- Uh... – Louis przyciągnął kolana do piersi, dla wygody owijając się białą, bawełnianą pościelą. – No dobra. – Jego ciało było przepełnione mieszanymi uczuciami. Tęsknił za Zaynem i nie mógł się doczekać, by oprowadzić go po Sheridan, może zabrać go do Liama na drinka z Harrym, aby mógł ich sobie odpowiednio przedstawić. Ale podekscytowanie na myśl o zobaczeniu się ze swoim najlepszym przyjacielem było zabarwione obawą, że Anne Twist i Walter Mohs coś knuli. I to wszystko ogarnęła nagła świadomość, że Louis musiał opuścić Harry'ego. Jak, fizycznie go zostawić. Wkrótce.
- Do zobaczenia jutro – powiedział Zayn. – Napiszę, kiedy wyląduję.
- Tak – Louis odetchnął, zmuszając się do odezwania. – Cieszę się, że się z tobą zobaczę, stary.
Louis usłyszał, jak Zayn się rozłączył, i upuścił telefon na materac. O Boże, pomyślał. Półtorej dnia. To wszystko, co mu zostało.
On i Harry niejasno obmyślili lato, przeprowadzali rozmowy, które bardziej na celu miały uspokojenie siebie nawzajem, niż rzeczywiste planowanie. Mieli się wymieniać z wizytami; Louis miał zamiar pokazać Harry'emu wszystkie swoje ulubione miejsca w Denver, a Harry chciał zabrać Louisa na więcej przejażdżek z Bee. Ale łatwo jest mówić o związkach na odległość, kiedy jesteś zawinięty w ramiona drugiej osoby. Nie dyskutowali o tym, co wydarzy się na jesieni, kiedy Louis zostanie zasypany i przytłoczony swoim pierwszym semestrem studiów prawniczych.

CZYTASZ
Wild And Unruly (Larry Stylinson) - Tłumaczenie
FanfictionHarry jest kowbojem, posiadającym ziemię z największym złożem ropy naftowej w Wyoming i Louis jest urzędnikiem zmuszonym do tego, by nakłonić go do sprzedania owej ziemi.