Jessica:
Dzwonimy do drzwi, które otwiera Charlie.
-Cześć-wita się uśmiechem, który wszyscy odwzajemniamy i również się z nim witamy.
Zauważyłam, że Charlie mieszka naprawdę blisko mnie. Podejrzewam, że jak będzie mi się nudzić to będę całkiem częstym gościem jego domu.
Wchodzimy do jego salonu, w którym jest Chloe. Dziewczyna przyjaźnie wita się z Leo i Nami, a mi rzuca zwykłe "Hej". Widać, że nawet tego nie chciałabym zrobić. Nie lubi mnie, ale co mogę jej poradzić.
Ogólnie to zachowuje się, jakby naprawdę miała jakieś powody do zazdrości, Boże. Niech nie przesadza, jestem po prostu zwykłą Jessicą, a ona to Chloe, nie powinna widzieć we mnie jakieś tam konkurencji.
-Dobrze, więc zapraszam was na nasz kolejny koncert, o ile za pierwszym razem wam się spodobało-mówię z uśmiechem.
-Ja chcę iść-stwierdza Leo i patrzy się na Nami, która kiwa głową.
Ich relacja jest jakaś... dziwna. Może są rodzeństwem, ale jakąś inną odmianą? Jak z Dave'em też jesteśmy inni i dobrze o tym wiem. Nie każde rodzeństwo robi fake kissy na pożegnanie.
-To pójdziemy, prawda, Chloe?-pyta Charlie.
-Obiecałeś, że spędzisz trochę czasu tylko ze mną-zauważa dziewczyna, a ja mogę stwierdzić, że znowu zaczyna robić się zazdrosna, chociaż zaproponowałam im tylko zwyczajny koncert, a później zostanie na chwilę w klubie. Może gdyby się trochę napiła, emocje by jej spadły.
Charlie i Chloe o czymś rozmawiają, nie wiem, o czym, wyłączyłam się, ale Nami kopie mnie w nogę, a ja wtedy się orientuję, jak moja mina wygląda na poirytowaną, więc znowu się uśmiecham, a Nami razem ze mną.
-Co cię tak cieszy?-pyta nagle Chloe.
Spoglądam na Nami i obydwie wybuchamy śmiechem.
-Nie, nic-odpowiadam, kiedy już się trochę uspokajamy.
Charlie odwraca głowę w inną stronę, byleby tylko nie patrzyć się na Chloe i również się uśmiecha.
Jeśli mam być szczera, to nawet mi jej trochę szkoda.
-Chloe, nie przesadzaj-mówię.-Ja wcale nie jestem twoim wrogiem. Nie musisz być zazdrosna.
Dziewczyna przewraca oczami.
-Wcale nie jestem o ciebie zazdrosna. Nie mam o co.
Już chcę powiedzieć, że ma rację, ale Charlie mi to uniemożliwia.
-Jesteś-zauważa.
-I masz o co-dodaje Leo z uśmiechem.
Czuję rumieńce na mojej twarzy. Tak, super.
-Idioci-komentuje Chloe i zaplata ręce na piersi.
-W sumie to mam nieżyjącego już chłopaka, nazywa się Kurt Cobain-przyznaję.-Zostawił mnie, zanim się jeszcze urodziłam. Ale co mogę zrobić.
-Nirvana?-pyta Charlie.
-Oczywiście.-Uśmiecham się.
-Zagrajcie coś Nirvany na waszym występie-proponuje Leo.
-Tak myślę, że Smells Like Teen Spirit będzie dobre-stwierdzam.-Więc okay, zagramy.
-To ja muszę iść-mówi Charlie i patrzy się ponownie na Chloe.
-To idź, mnie to nie obchodzi.-Chloe wzrusza ramionami.
-Chodź na chwilę, Chloe-proponuje Nami.
CZYTASZ
find me • ch.l
ФанфикJessica to osiemnastolatka, mieszkając w Bristolu ze swoimi rodzicami i rodzeństwem. I nic. Jest szczęśliwa, o co trudno w XXI wieku. Spotyka Charliego Lenehana na ulicy, całkowicie przez przypadek i "przez przypadek" uderza go w twarz. A...