1 Rozdział

94K 3.3K 495
                                    

Znacie to uczucie kiedy każdy cię pragnie? Kiedy nie możesz odpędzić od siebie wielbicieli? A każdy w szkole chce być twoją przyjaciółką? Nie. Ja też nie. Życie nie dawało mi nigdy takiego szczęścia. Nie mogę jednak powiedzieć, że było źle. Chociaż czasami się tak zdawało. Nigdy nie jest jednak źle kiedy masz kogoś obok. Osobę, którą kochasz. W swoim życiu spotkałam tylko trzy takie osoby. Babcie z którą mieszkam, a raczej mieszkałam. Niestety jest już zbyt stara, żeby się mną opiekować, więc poszła do domu starców, a ja... No cóż, przeprowadzam się do mojego ukochanego brata. Nie widywałam się z nim od kiedy się wyprowadził. Bardzo go kocham, a raczej kochałam. Nie wiem jaki jest teraz. Może być taki sam, a może nie. Następną i ostatnią osobą, która była przy mnie zawsze i wie o mnie więcej niż ja sama, jest moja przyjaciółka - Kate. Kocham ją jak siostrę. Bardzo się więc ucieszyłam kiedy okazało się, że będzie mieszkać niedaleko mnie. Cieszy mnie jednak fakt, że będziemy chodzić do tej samej szkoły i tej samej klasy w środku technikum. Nie widziałyśmy się prawie całe wakacje, bo ona wyjechała kiedy skończyła się szkoła, a ja nie potrafiłam opuścić szybko babcie. Mimo tego że stęskniłam się za bratem, nie potrafiłam wyjechać aż tak szybko do niego. Odsuwałam tę myśl od siebie coraz bardziej. Został jednak jeszcze tydzień wakacji. Babcia nie potrafiła mnie już dłużej trzymać. Mówiła, że im szybciej się pożegnamy tym lepiej to później zniosę. Nie miała racji. Zawsze jest tak samo.

Dojechałam na miejsce. Mój brat nie jest bogaty, ani biedny. Mieszka w zwyczajnym domu. Lepszym od tego, w którym mieszkałam razem z babcią, ale to tylko jego wygląd zewnętrzny. W środku może być zupełnie inaczej. Nie ocenia się książki po okładce. Prawda?
Przeszłam przez furtkę zauważając, że ma piękny ogród. Nie ma kwiatków, ale i tak jest na czym zawiesić oko. Ma dużo krzewów i drzew. Podeszłam do drzwi i zapukałam trzy razy. Odwróciłam się w stronę ulicy i zastawiałam się czy dobrze trafiłam. Nigdy u niego nie byłam. Nie rozmawiałam z nim też, ale ostatnio się to zmieniło. Dzwonił co tydzień, aby spytać się czy na pewno przyjadę. Zawsze odpowiadałam mu zgodnie z prawdą "nie wiem". Tym razem tak samo powiedziałam. Nie byłam pewna czy aby na pewno tego chcę. Wolałam się już nie uczyć, choć bardzo to lubiłam, niż opuścić babcię.

Usłyszałam otwieranie drzwi i szybko się odwróciłam. W progu stał wysoki brunet z różnokolorowymi tęczówkami. Nie jest umięśniony, choć dobrze wiem, że gdyby nie jego lenistwo wyglądałby lepiej niż model.
Poczułam silne ramiona oplatające mnie całą, a następnie już nie czułam gruntu pod nogami, ale za to dostałam całusa w policzek.

- Nicole dlaczego nie powiedziałaś, że dzisiaj przyjeżdżasz? Odebrał bym cię z lotniska - odstawił mnie na podłodze w korytarzu i poszedł po moje walizki.

To na pewno mój braciszek. Zawsze troskliwy i kochany. W tym się akurat nie zmienił. Wiem już, że w tej szkole nie będzie tak samo jak w poprzedniej. Wszystko dzięki niemu.

- Chciałam ci zrobić niespodziankę.

Skłamałam. Nie mogłam mu przecież powiedzieć, że nie wiedziałam czy nie będę chciała wracać. Okazało się jednak, że potrafię być silna. Jednak nie, aż tak bardzo jak chciałabym być.

- Chodź pokaże ci twój pokój. Na pewno jesteś zmęczona.

James wziął mnie za rękę i pociągnął na schody. Wiedziałam, że mogę mu zaufać, chociaż i tak się bałam. Nie potrafiłam odnaleźć się w tej sytuacji. Weszliśmy na piętro i zobaczyłam pięć drzwi. Jeden z nich prowadzi do mojego pooju, który będzie nim przez następne lata. Weszliśmy do pierwszego pomieszczenia z dwoma szarymi i dwoma turkusowymi ścianami, które są sobie przeciwległe. Lusterko jest po lewej stronie drzwi, w ścianie. Podwójne łóżko stoi na środku jednej ze ścian. Biurko stoi naprzeciwko niego, a obok jest mała, biała komoda. Zdziwiło mnie to, bo jest tylko jedna. Jestem kobietą i potrzebuje co najmniej cztery. Popatrzyłam pytającym wzrokiem na brata i kiedy chciałam już coś powiedzieć, on podszedł do lusterka i je przesunął. Za nim znajdowała się garderoba. Wszystko jest pięknie. Rzuciłam się Jamesowi na szyję, przytulając go mocno.

- Dziękuję - szepnęłam mu do ucha - Wszystko wygląda pięknie.
- Idę po twoje walizki - dał mi buziaka w głowę i odszedł.

Bałam się u niego zostać i wciąż się boję, ale wiem, że zawsze mogę na niego liczyć. Mimo tylu lat on mnie do siebie przygarnął. Nie wiem czy kiedyś zdołam się mu za to odwdzięczyć. Stoję cały czas w tym samym miejscu w którym mnie zostawił - obok lusterka, które nagle zniknęło w ścianie. Patrzę w stronę drzwi jak James wnosi moje walizki do pokoju.

- Przyjdzie do mnie dzisiaj kilku znajomych. Nie masz nic przeciwko?

Nie wiem o co mu chodzi, ale widzę w jego oczach, że się martwi. Zawsze się martwił. Zawsze o jedno. O mnie.

- Nie widzę powodu, abyś się mnie o to pytał. To twój dom.

Uśmiechnął się do mnie pokazując rząd białych zębów, po czym wyszedł. Wzięłam szybko ubrania z walizek i wszystkie potrzebne mi teraz rzeczy i poszłam się kąpać.
Kiedy byłam już mniej śmierdząca, położyłam się spać. Nie zdawałam sobie sprawy, że jestem zmęczona dopóki się nie położyłam na wygodnym łóżku. To byłoby jednak zbyt piękne. Nie jestem osobą, która zasypia jak tylko jej głowa dotknie poduszki. Nie potrafię tego tak szybko zrobić. Podniosłam się z łóżka, bo wiem, że teraz nie zasnę. Zeszłam na dół i usłyszałam rozmowy paru chłopaków. Nie miałam zamiaru im przeszkadzać, ani podsłuchiwać, więc szybko weszłam do kuchni. Podeszłam do swojej miłości, która zawsze ma dla mnie czas i nie obraża się kiedy nie mam go dla niej, w dodatku można ją spotkać w każdym domu. Lodówka moja jedyna miłość poza trzema bliskimi mi osobami. Schyliłam się, żeby zobaczyć co w niej jest. Okazuje się, że brat mnie kocha bardziej niż sądziłam. Kupił nutelle. Zawsze chciałam mieć tylko jeden ze smaków na mojej kromce. Nigdy mi się to nie udawało, ale też się nie poddawałam. Wyciągnęłam swoją kolejną miłość i zaczęłam rozsmarowywać ją na chlebie. Już wyobrażałam sobie jej smak, kiedy poczułam kogoś za mną. Ciepły oddech i mocne ręce, które zmusiły mnie do patrzenia na niego, sprawiły, że się go przestraszyłam.

Nowy współlokator [PREMIERA 20.09.23]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz