*Rozdział nie sprawdzony*
Lea
-Lea Angel Moore. Wracasz ze mną do Beacon Hills. Bez dyskusji.- w tym momencie zamarłam słysząc jego głos. Peter Hale ,wuj Derek'a szedł w moją stronę, a za nim stał Isaac.-No chyba cię coś pojebało!!!- krzyknęłam a Cameron ustał przede mną.
-Zostaw ją Hale.- warknął.
-Znacie się?!?- krzyknęłam, ale oni nic sobie z tego nie robili.
-Odejdź mały psie!- wrzasnął Hale i z jego ręki wyrosły pazury. Przejechał pazurami po jego twarzy odrzucając go na bok.
-Peter nie miałeś nikogo ranić!!! Scott zabronił!!!- krzyknął Isaac i podszedł bliżej. Chciał go odciągnąć, ale Peter uderzył go w twarz wybijając parę zębów.
-Dallas zabierz swojego kolegę.- warknęłam i przemieniłam się dziś drugi raz.
-Nie wrócę z tobą.- rynbęłam i zaczęłam na niego biec. On przyjął pozycję bojową i zadrapał moją twarz. Warknęłam na niego, a on się zaśmiał.
-Z czego rżysz?!- krzyknęłam, a on tylko prychnął i w jednej chwili był koło Dallas'a i jego przyjaciela. Złapał czarnookiego za ramię, ale Dallas warknął wrogo gryząc jego rękę.
-Z dala od Zack'a!!- krzyknął i odepchnął go lekko znowu się zmieniając w wilczą postać. Peter i Dallas zaczęli walczyć, a o dziwo Peter przegrywał.
-Dość!!!- krzyknął, i uciekł , wybijając okno. Isaac wstał i pomógł Cameron'owi, ale ten go odepchnął.
-Odwal się okej??!!- krzyknął Cameron i złapał mnie za rękę i mrucząc coś do Dallas'a, wyszlismy we czwórkę na parking, a ja od razu zabrałam rękę.
-Co to było do kurwy?!- wrzasnęłam.
-Peter Hale nie widziałaś?- zapytał, a ja wsiadłam na motor.
-Co robisz?!- krzyknął.
-Jadę do domu.- powiedziałam i ruszyłam z piskiem opon.
Cameron
-A ona gdzie?!- ten szczur, Isaak wyszedł ze szkoły, a ja mam taką straszną ochotę go rozszarpać.-Pojechała do domu.- warknąłem w jego stronę i wsiadłem do auta, czekając jeszcze chwile na Dallas'a i Zack'a. Kiedy mój brat usiadł koło mnie, a Zack na tylnych siedzeniach, odjechałem szybko w stronę naszego domu.
-Co ci Cam?- zapytał Zack.
-Nic Zi.- przyjaźnimy się całą trójką, ale oni się umawiają. Oczywiście. To nie był by Dallas, gdyby nie wyrwał Zack'a, ale wiem że go kocha. Czuje to.
-Cameron!!- wrzasnęli obaj, a w auto wbiegł jeleń.
-Co do cholery?!- krzyknąłem i wszyscy wyskoczyliśmy z auta jak poparzeni.
-Czujesz jego ból?- zapytałem brata kiedy dotknął szyi zwierzęcia.
-Nie ból. Paniczny strach. On był przerażony.- powiedział złowrogo brat, a Zack zadzwonił po weterynarza i policję.
*******************
Przepraszam że tak późno dodaje. Miał być wczesniej, ale miałam sporo na głowie. Jak się podoba? Myślę że spieprzyłam 😞U góry wygląd Camerona 😻😏CZYTASZ= ZOSTAWIASZ ŚLAD 😘😋