Rozdział 7 przed wami. :D Czekam na komentarze. Jestem ciekawa jak zwykle co myślicie. A co do Rozdziału 8, to mogę się z nim spóźnić i zamiast w poniedziałek, może być tak, że dodam we wtorek bo wyjeżdżam na weekend. Ale nie martwcie się. Na pewno się pojawi. :D
*Riyeon*
Wstałam gdzieś koło południa z okropnym bólem głowy. Nie miałam pojęcia co się wydarzyło poprzedniej nocy, lecz domyśliłam się, że wypiłam bardzo dużo. I to na tyle dużo, że mnie chwyciło. A to nie jest u mnie normalne. Byłam ciekawa dlaczego to zrobiłam. Wiedziałam, że poznałyśmy z Jimin, jakiś znajomych Saeron. Ah tak. I skończyłam z jednym z nich na parkiecie. Czułam się przy nim swobodnie i bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało. Choć w większości on słuchał,a ja mówiłam. Wiem też, że miał bardzo dobre poczucie humoru. A jego twarz strasznie mnie przyciągała. Widocznie, tak się dobrze z nim bawiłam, że zapomniałam o zdrowym rozsądku. To mi się nie zdarza. Zaczęłam się zastanawiać, czy nie zrobiłam żadnej głupoty. Jednak byłam w swoim łóżku, nie było obok mnie faceta i jedyny jaki się krzątał po mieszkaniu to był Jimin.
Troszkę irytowało mnie, że rodzeństwo ma takie samo imię. Kilka razy nie zostałam zrozumiana, gdy o którymś z nich coś mówiłam. Jeszcze gorzej, jak chcę pilnie zawołać moją współlokatorkę, na przykład by pomogła dobrać mi strój, a wchodzi do pokoju jej uśmiechnięty braciszek, widząc mnie przy tym skąpo ubraną. To i wiele innych nieporozumień miało miejsce, właśnie odkąd u nas zamieszkał. A nie trwało to przecież tak długo, bo zaledwie kilka dni.
Kiedy już jadłam śniadanie w kuchni, co było złym pomysłem, ze względu na mój żołądek, zadzwonił dzwonek do drzwi. Na jego dźwięk, podeszłam do wejścia i z pokoju wychyliła się Jimin z zaskoczoną miną. Obawiałam się, że to będzie jakaś dziewczyna poszukująca naszego chłopaczka. Jednak okazało się, iż za wrotami do naszej meliny, stali trzej chłopacy z wczoraj. Woohyun, Dongwoo i Myungsoo. O ile się nie myliłam. Zdziwili mnie bardzo swoim zjawieniem się i już miałam spytać co ich sprowadza, lecz to Woohyun wtrącił pierwszy.
- Przyszliśmy z zupką na kaca. – Zaśmiał się, pokazując przeźroczystą reklamówkę, w której był termos.
- Oj, to miłe. – Rzekłam z szokiem na twarzy i odsunęłam się, by ich puścić do środka.
Wchodząc Dongwoo spojrzał na mnie i uśmiechnął się tak, że zaraz miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Jeszcze żaden facet na mnie tak nie działał, a dopiero co wczoraj go poznałam. Co się ze mną działo? Z dziewczyną dla której mężczyźni do tej pory byli tylko marnymi istotami? Nie miałam pojęcia i czułam, że przekonam się o tym wkrótce.
Zauważyłam, że Woohyun od razu podbiegł do Jimin i oboje się do siebie uśmiechali słodko. Cieszył mnie ten widok, bo Jimin rzadko była podrywana przez swoją nieśmiałość. Za to Myungsoo rozglądał się tak jakby troszkę zaniepokojony. Szukał Saeron?
- Gdzie jest Saeron? – Zwrócił się do mnie, czyli się nie myliłam.
- Poszła na randkę. – Wtrącił Jimin wychodzący właśnie z łazienki.
- Jesteś pewien? – Tym razem już na niego patrzył Myungsoo.
- Raczej tak.
- A bo z tego co wiem, to miała iść do weterynarza z papugą.
To co usłyszałam było największą głupota roku. Lecz cóż poradzić, że nasza miła współlokatorka nie potrafiła wymyślać wymówek. Chciałam z tego wybrnąć, bo widać już było, że go to troszkę poruszyło, ale znowu ten nieznośny braciszek mnie uprzedził.
CZYTASZ
Małe nieporozumienie |Infinite|
FanfictionSaeron wiedzie spokojnie, lecz nie sielankowe życie. Pracuje w nieciekawym miejscu i mieszka w przestarzałej dzielnicy, gdzie nic się kompletnie nie dzieje. A w każdym razie nie działo się do tego pamiętnego wieczoru, kiedy jej uwagę przykuwa duży v...