*Sarah Finneagan*
Obudziły mnie wpadające przez okno promienie słońca. Zamrugałam kilka razy oczami, wybudzając się z mocnego snu. Poczułam jak moja lewa ręka jest cała drętwiała, a mnie całą obejmuje ramie Draco. Odwróciłam do niego głowę, by na niego spojrzeć: wyglądał tak słodko, jak dzidziuś. Jego włosy opadały mu na czoło, a z ust wydobywało się ciche chrapanie. Z trudem powstrzymywałam chichot, bo było to przekomiczne. Przytuliłam się do niego jeszcze bardziej, rozkoszując się ciepłem jakie od niego biło. Wczoraj było bosko. Serio, nie pamiętam kiedy ostatnim razem przeżyłam coś takiego. Malfoy znowu chrapnął. Szturchnęłam go w ramię, a on się przekręcił na drugi bok.
- Nie chrap! – mruknęłam, przytulając się do jego pleców.
- Arystokraci nie chrapią – obruszył się, mówiąc prawie że do poduszki – coś ci się chyba przyśniło Finneagan.
- Nie – bąknęłam – akurat przyśnił mi się wczorajszy wieczór – chłopak momentalnie odwrócił się do mnie, otwierając lekko, zaspane oczy.
- Poważnie? - chrypnął, uśmiechając się zalotnie. Oczywiście go oszukałam, inaczej spałby jeszcze dłużej.
- Nie – odparłam, a on rzucił mi wściekłe spojrzenie.
- Małpa – rzucił krótko, ponownie odwracając się do mnie plecami. Teraz już nie dam mu spokoju. Przewiesiłam się przez jego bark, patrząc się na niego.
- Przestań się na mnie gapić jak sroka w dupę – warknął z zamkniętymi oczami – znajdź sobie jakieś zajęcie, Finneagan.
- Draco! – jęknęłam żałośnie, prosto do jego ucha – wstawaj! – blondyn, jak na złość, zaczął udawać że śpi, i chrapnął głośno. Teraz położyłam się na niego, ugniatając go swoim ciałem – rusz się leniu skończony! Spóźnimy się na śniadanie!
- Dobra! – warknął, pocierając oczy. Usiadłam na nim, pilnując żeby dłużej nie spał. On utkwił me mnie wzrok, uważnie mi się przyglądając.
- Ale ty jesteś brzydka bez makijażu – zażartował, masując moje udo. Doskonale wiedziałam że żartuje, ale nie pozostawałam mu dłuższa. Uderzyłam go lekko w pierś, śmiejąc się razem z nim.
- Ja za pół godziny będę pomalowana, ty głupi będziesz już do końca życia – chłopak podniósł brew.
- Poprawka, ja do końca życia arystokratą z rodu Malfoy – zaśmiałam się.
- Czyli można być szlachetnie urodzonym, i jednocześnie być głupkiem? – Draco zaśmiał się, ale tylko na chwilę, bo zaraz strącił mnie z siebie, prawie zwalając z łóżka.
- Mogłabyś się zaprzyjaźnić z Grace, jesteś prawie tak wredna jak ona.
- Odszczekaj to – pogroziłam, choć nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- Nie – powiedział, po czym naciągnął dresy na tyłek – spotkajmy się za pół godziny na śniadaniu. Jestem strasznie głodny, mam ochotę na jajecznicę.
- W porządku – odparłam wstając z jego łóżka – wyrzucasz mnie z pokoju? – zaśmiałam się, poprawiając kołdrę.
- Tak, jeszcze czeka mnie spowiedź u chłopaków, dlaczego Sarah u mnie spała – odpowiedział, ubierając na siebie bluzę.
- Ufam że nie będziesz opowiadał ze szczegółami tego co robiliśmy wczoraj w nocy.
- Za kogo ty mnie masz Finneagan? – zakpił, podając mi do ręki grubą bluzę – ubierz to, wolałbym żeby połowa szkoły nie zastanawiała się dlaczego u mnie spałaś.
CZYTASZ
Rozporządzenie
Novela JuvenilRok 2050. Po III wojnie światowej, demokrację zastąpił totalitaryzm, a Anglia zajęła ziemię należąca wcześniej do Szkocji, i uczyniła te tereny „Nową Anglią". Teraz, światem rządzi edukacja, bez której jesteś nikim. Helen Royce, otrzymuje przepustkę...