Uśmiechnęłam się delikatnie w stronę nauczycielki.
-Nie, pani w tym momencie sobie ze mnie chyba żartuję.- westchnęłam po raz kolejny. Oparłam dłonie o jej biurko wpatrując się na nią zdenerwowanym wzrokiem.
-Może pani poprosić kogoś innego, żeby zaniósł notatki Luke'owi, bo niestety ja nie jestem z nim w dobrych kontaktach, ledwo rozmawiamy.- powiedziałam zgodnie z prawdą. Możliwe, że niepotrzebnie tak na nią naskoczyłam, ale jednak wszystko i wszyscy ogólnie cały świat jest przeciwko mnie, więc co tu się dziwić.
-Wychodziłaś z klasy jako ostatnia i jakbyś zauważyła to zostałaś tu sama, więc cię o to proszę. Wiesz przecież, że Luke nie radzi sobie z matematyką.
-Jasne, zaniosę mu notatki.- westchnęłam biorąc do ręki kilka kartek i wyszłam jak najprędzej z tego pomieszczenia. Później próbowałam jedynie znaleźć Calum'a, ale ten się rozpłynął w powietrzu, więc odpuściłam i wróciłam do swojego pokoju przeglądając notatki dla tego idioty. Mogłam je tam zostawić, wcale ich nie brać, ale jednak źle by to wyszło, gdyż powiedzmy, że głównie u tej nauczycielki mam już złą reputację.
Mrugnęłam kilka razy nabierając siły i wstałam po kilku próbach ruszając w stronę pokoju blondyna. Mijałam przy tym napalonych nastolatków, którzy zamiast w pokojach liżą się przed nimi. Nie wiem po co im to wszystko, ale jak kto woli– nie zamierzam w to wnikać.
Zapukałam kilkukrotnie, a po usłyszeniu głośnego "proszę", uchyliłam drzwi niepewnie wchodząc do środka. Blondyn był definitywnie zaskoczony moją obecnością w tym miejscu. Ignorując jego dziwne zachowanie rzuciłam mu kartki.
-Matematyczka prosiła żebym ci je przekazała, bo tak to raczej by mnie tu nie było.- ostatnie słowa wypowiedziałam nieco głośniej.
-Dzięki, może chcesz usiąść?
-Jakbym chciała to bym to zrobiła Hemmings, nie mam pięciu lat. Cześć.- pomachałam mu delikatnie i, gdy miałam już nacisnąć klamkę chłopak zatrzymał mnie wypowiadając po cichu moje imię.
-Tak? Potrzebujesz czegoś?- uniosłam kąciki ust tworząc coś na kształt uśmiechu. Nie mam pojęcia dlaczego nadal tam stałam, chociaż w tym momencie wolałabym być nawet na lekcjach niż z nim.
-Brooklyn daj mi ostatnią szansę.- szepnął opuszczając wzrok. Zaczęłam się głośno śmiać, a kilka łez spłynęło mi po policzkach.
-Żart ci się wyostrzył Luke.- przymrużyłam oczy i tym razem wyszłam z pokoju trzaskając przy tym drzwiami. Pewnym krokiem wróciłam do pokoju rzucając się na łóżko przyjaciółki, która zapewne spędzała czas u mojego brata, jak zwykle zostałam sama. Raczej się do tego już przyzwyczaiłam.
-Siema śliczna!- do pokoju wbiegł Hood.
-Cześć, chcesz czegoś ode mnie?- spytałam unosząc nieco wzrok.
-Czy to, że do ciebie przyszedłem musi od razu oznaczać, iż czegoś chce?- widziałam, że próbował powstrzymywać śmiech. Niestety za dobrze go znałam.
-Tak.
-Okej, no to oznajmiam ci, że nocuje dzisiaj u ciebie, bo nasze gołąbki potrzebują nocy razem.
-W porządku.- mruknęłam powracając do wpatrywania się w ścianę.
-Ej, wszystko dobrze?- stanął nade mną dziwnie się na mnie gapiąc.
-Ta, byłam dzisiaj zanieść notatki tamtemu debilowi i prosił mnie o kolejną szansę. Wiesz co zrobiłam? Wyśmiałam go. Już nigdy nie uwierzę w żadne jego słowo i obietnice, które zwyczajnie nie są nic warte. Po prostu go nienawidzę Calum.Okay oprócz tego rozdziału jest jeszcze jeden i epilog haha ♥
YOU ARE READING
Complicated Girl •L.H•
Fanfiction-Twoi rodzice mnie nienawidzą. -Nie obchodzi mnie to. -Nienawidze cię. -Kocham cię, Brook -Przepraszam.