01.

27 0 1
                                    

Andrea Tomlinson rozejrzała się jeszcze raz po studiu. Czy na pewno wszystko było gotowe najutrzejszy program? Materiały czekały? Goście zaproszeni? Czy naprawdę nie było już niczego, co mogłoby ją zatrzymać w pracy jeszcze choćby kilka minut?

Gdy nie znalazła już żadnegopretekstu, ruszyła powoli ku wyjściu nie myśląc jednak o szybkim powrocie do domu. Przecież mogła jeszcze uciąć sobie pogawędkę ze śpieszącą się koleżanką, dwoma sprzątaczkami i jednym ochroniarzem. Brzmiało jak plan idealny. Jednak chętne ( bądź też nie mające wyboru) osoby do rozmowy, tak samo jak obowiązki kiedyś się kończą. Ten moment dość boleśnie odczuwała Andrea. Zrezygnowana ruszyła do wyjścia biurowca. A może by tak się przejść? Tylko ona, księżyc, niecałe dziesięć kilometrów przyjemnego spaceru oraz stosunkowo wysokie prawdopodobieństwo spotkania z typem spod ciemnej gwiazdy, czyhającym z pewnością na jej nową torebkę i honor mężatki.

Okay... Aż tak zdesperowana nie była.

Odpaliła silnik swojej sfatygowanej już nieco hondy i dbając, by nie przekroczyć dozwolonej prędkości(a właściwie zachowując zapas 20 kilometrów na godzinę) ruszyła w kierunku Delancey Street. Jako, że podróż standardowo zajmująca piętnaście minut w jej wykonaniu trwała jakieś trzy razy dłużej z ulgą stwierdziła, że już dawno wybiła godzina pierwsza. A co za tym idzie, jej mąż prawdopodobnie już spał. Z lżejszym sercem weszła po schodach domu numer 504 i zatrzymała się przed drzwiami.W blasku latarni mogła dostrzec ich niebieską, wręcz smerfną,barwę. Jednak gdy weszła do domu dopadł ją bardziej ,,zielony"zapach...

A naprawdę już myślała, że jest zbyt zmęczona na kłótnie.

- Louisie Williamie Tomlinson.

Jej głos nawet dla niej samej był wyjątkowo spokojny.

- Andy? Już wróciłaś?

Podążając za niezwykle irytującym w tej sytuacji głosem dotarła do salonu, gdzie zastała jakże wyluzowanego małżonka w towarzystwie... No właśnie nikogo.

- Do tego już doszło? Palisz trawkę nawet sam?- westchnęła kobieta.

- Kochaaaanie...- przeciągnął zdrobnienie.- Joey wyszedł jakieś...- zmrużył oczy sięgając wstecz pamięcią.- No niedawno. I nie palę- dodał.

Andrea spojrzała na niego raz jeszcze.I na butelki rozrzucone wokół.

- Ile ty wypiłeś... I gdzie masz spodnie...- poddała się. Faktycznie nie miała siły na kłótnie. Teraz chciała tylko móc się położyć, a wiedziała, że dopóki jej mąż nie zaśnie, nie ma co liczyć na spokój.

- Czekałem na ciebie- mruknął łapiąc żonę za biodra.

- Zostaw mnie i idź spać- nie dbała o to, że brzmiała niczym kura domowa nie umiejąca się bawić.

- Chyba należy mi się?- przyciągnął dziewczynę do siebie, a następnie przewrócił na kanapę.- Pan Szafkarz może, a ja nie?- wyszeptał w jej szyję powodując gęsią skórkę na ciele próbującej się wyswobodzić blondynki. W reakcji na to poluzował uścisk śmiejąc się.- Spokojnie... Przecież nic ci nie zrobię,  skarbie.

Ostatnie słowo zamiast uspokoić,wręcz rozjuszyło panią Tomlinson, która zaraz po tym jak Louis z powrotem usiadł na kanapie zerwała się z niej z szybkością, z jaką nigdy nie opuściła pracy.

- Henry L o k e r- podkreśliła nazwisko.- To współpracownik, co najwyżej znajomy. A ja mam już dość twojej chorej zazdrości! Brzydzę się tobą!- wyrzucała z siebie kolejne słowa.- Zobacz co ty ze sobą robisz. Tak ma wyglądać nasz życie?! Kiedy ty wydoroślejesz...

- Widziały gały co brały.

W odpowiedzi na to Andy posłała mu tylko złowrogie spojrzenie. W tej chwili miała już w głębokim poważaniu co się stanie z chłopakiem w nocy, czy rozbije sobie głowę, czy tylko niechciany wazon. I już miała iść do sypialni, gdy przyszła jej do głowy pewna myśl. Zrani go tak, jak on ją.

- Oskarżasz mnie o romans- rzuciła przez ramię.- Ale to nie ja tracę spodnie przy Joeyu.

Kończąc pognała do schodów. Dopiero, gdy zamknęła drzwi sypialni i rzuciła się na łóżko zdała sobie sprawę, że wcale nie brzmiała jak dojrzała kobieta, a co najwyżej jak zazdrosna i sfrustrowana bohaterka taniej komedii dla nastolatek.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 18, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wojny Państwa TomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz