-Marcelina, Ty wiesz co ja sądzę o Magdzie, jest nieodpowiedzialną, wyniosłą smarkulą.-powiedziała mama stanowczym tonem.
-Ale mamo.. Łucja poszla na noc do koleżanki, choć raz w życiu chciałabym spać po za domem.- powiedziałam.
Byłam wkurzona, ta mała gnida zawsze mogla więcej niz ja, tylko Łucja i Łucja. Postanowiłam uprosic tate zawsze był mniej stanowczy niż mama. Po chwili namowy udało sie.
-Udało sie Udało!-napisałam smsa do Magdy.
-Zajebiscie, wsiadaj w autobus i do mnie!-odpisala.
Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy,pożegnałam rodziców i wyszlam. Byłam taka szczęśliwa, pierwsza noc poza domem. Dojechałam do Magdy, otworzyła mi wyglądała jakoś inaczej miała takie dziwne oczy, wtedy jeszcze nie mialam zielonego pojęcia dlaczego. W domu panowal haos, było dosyc dużo ludzi, dla mnie była to spora grupa...
-To jest Marcelina, fajna laska, bardzo grzeczna-powiedziala Magda śmiejąc sie.
-Część- bąknęłam zawstydzona.
Usiadłam na fotelu, chyba załowalam że nie zostalam w domu. Myślałam że ta noc będzie taka typowo babska, ogladanie romantycznych filmów, obgadywanie innych takie tam. W pokoju bylo 9 osób łącznie ze mna i z Magdą. Nie czułam sie komfortowo.
-Ładna jestes, Bartek mam na imie.-powiedział brunet podając rękę.
-Marcelina,jak juz Magda wspomniała wczesniej.-podałam nieśmiało dłoń.
-Widze ze jesteś bardzo nieśmiała, zrobie Ci drinka na rozluźnienie.-powiedział.
-Nie, dzięki wytarczy sok-speszyłam się.
Po kilku godzinach byłam juz wypita, poznałam wszystkich, ta sytuacja była dla mnie nową. Podobało mi sie wszystko, alkohol,muzyka,ludzie. Najbardziej Bartek z którym rozmawiałam cały czas. Godziny sobotniej nocy mijały. Czułam ze ilość wypitego alko uderza mi do głowy.
-Jak jest ?-pyta Magda która już nie umiała do końca utrzymać równowagi.
-Zajebiscie-powiedziałam z uśmiechem.
-Bartek leci na Ciebie wyraźnie- uśmiechnęła się.
-fajny jest.-szepnęłam.
-Eeeejeej! Czas na gre, super gre, siadamy do stołu, buteleczka!-krzyczała Magda.
Każdy usiadł przy okrągłym dużym , brązowym stole. Siedziałam obok Mardy i Weroniki, na przeciwko siedział Bartek. Butelka trafiła na mnie.
-Marcela, prawda czy wyzwanie?- zapytała Magda.
-Wyzwanie.-odpowiedziałam.
-Buziaaak dla Bartka-oznajmiła.
Teraz uderzenia zimna i gorąca na raz, speszyłam sie. Wszytkie oczy wlepione we mnie. Nie lubie takich sytuacji. Wstalam, oskarżyłam stół, pracowałam go. Dziwnie się z tym czułam, nie zbyt komfortowo...
CZYTASZ
Będąc Tylko Chwilą...
Short StoryZaczęło sie jak w każdej innej opowieści o miłości, niestety ale tylko sie zaczęło, czas pokazał że było całkiem inaczej.. Było późno siedziałam w swoim pokoju, jak zwyle pożarłam się z rodzicami. Wkurzali mnie bardzo, jak zwykle liczyło sie tylko t...