~7

45 5 1
                                    

Moim oczom ukazały się trzy walizki przepełnione ubraniami. Moimi ubraniami. Czyli, że Lisa wyrzuciła mnie z domu. W tamtym momencie czułam do niej nienawiść. W pewnym sensie cieszyłam się, że nie będę jej wiedzieć, ale gdzie teraz pójdę?

Usłyszałam czyjeś kroki i odwróciłam się do tyłu. Zobaczyłam Johna z kluczykami a ręku. Podbiegłam do niego i wtuliłam się w jego mięśnie.

- Ellie, muszę Ci coś powiedzieć. - John odsunął mnie od siebie.

- Co takiego?

- Po prostu... - przysunął się do mnie - kocham Cię - i momentalnie mnie pocałował. Objęłam jego szyję i zaczęliśmy się namiętnie całować.

- Też chciałam - mówiłam przez pocałunki - ci to powiedzieć... Ale się bałam.

Złapał mnie w tali i uniósł do góry, wykonując obrót wokół własnej osi. Delikatni odstawił mnie na ziemię i spojrzał na walizki.

- co to do kurwy... co to jest?!

- Lisa wyrzuciła mnie.. - podałam mu list - masz.

Czytał to kilka razy. Na głos przeczytał moment, w którym Lisa napisała, że John mnie chętnie też... Spojrzał wtedy na mnie i poruszył brwiami. Skrzyżowałam ręce i patrzyłam na niego z niedowierzaniem.

- No to mieszkasz u mnie. - powiedział radośnie, sięgając po moje walizki.

- Poczekaj! - krzyknęłam, na co John zaczął podgwizdywać. Zrezygnowana wzięłam torebkę z ziemi i poszłam do auta.

- El - zaczął John trzymając moją dłoń - to zostaniesz moja dziewczyną?

Spojrzał na mnie błagająco. czułam, że on tego chce, że mnie szczerze kocha.

- Tak - odparłam pewnie i pocałowałam go w policzek.

Słyszałam jak John pod nosem powiedział do siebie "jest".

- Zobaczysz, że będzie Ci u mnie w domu dobrze, mam duży, urządzony na bogato. Nie, że się chwalę, ale nie chcę po prostu, żeby nie było Ci wygodnie.

- Wiem o tym, John.

Gdy dojechaliśmy na miejsce, Joth od razu zaniósł moje torby do naszego pokoju. Musieliśmy spać razem, tak postanowiliśmy oboje. John mieszkał sam, a miał dom za trzy rodziny. Był pięknie urządzony i Jego sypialnia była największym pomieszczeniem w domu, nie licząc salonu z kuchnią. nie wierzyłam, że będę tu mieszkać.

Stałam w drzwiach wejściowych oparta o ścianę. John zaniósł juz walizki i przyszedł do mnie. Objął mnie w talii i złożył buziaka na moim czole.

- tu będzie mieszkać gromadka naszych dzieciaków. Będą równie piękne jak ty - szepnął i przyciągnął mnie do siebie jeszcze mocniej.

- John, ja nie mogę... - odparłam nie pewnie.

- co?

- To jest zbyt piękne dla mnie, nie zasłużyłam na takie coś.

Po tym co powiedziałam, John jeszcze mocniej mnie objął.

- Jak dla mnie, to zasłużyłaś na wszystko, co najlepsze. Dlatego będziesz mieszkać tutaj ze mną.

- Kocham Cię. - szepnęłam w jego umięśnioną klatkę piersiową i objęłam go w pasie.

- Ja ciebie bardziej - i pocałował mnie w czubek głowy.

Brakowało mi tego, tej czułości. Od bardzo dawna nikt nie zwracał na mnie takiej uwagi. Teraz dostaję to wszystko, czego się nigdy nie spodziewałam. John jest bardzo bogaty, nie chciałam mówić mu o moich uczuciach co do niego, bo myślałam, że mnie wyśmieje. Jednak nie. On czuje to samo. To dodaje mi otuchy.

Ale Ja Cię Kocham Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz