~8

40 3 1
                                    

Obudziłam się w ramionach Johna. Było mi bardzo wygodnie i ciepło. Wczoraj myślałam, że to sen, a teraz uświadomiłam sobie, że to wszystko to najprawdziwsza prawda. Odwróciłam się, by moja twarz była skierowana do jego. Gdy już ustawiłam się do wybranej pozycji, zaczęłam go całować. Chciałam wyładować wszystkie uczucia, jakie we mnie siedziały. Chciałam pokazać, że on jest całym światem.

Po krótkiej chwili całowania poczułam, że John nie śpi, ale nie rezygnowałam z tej czynności.

- Chcesz coś? - Odparł John przez pocałunki.

- Miło było by - przerwałam całowanie - jakbyś odwzajemnił pocałunki.

Bez odpowiedzi. Niespodziewanie John okroczył mnie i zaczął mnie namiętnie całować. Objęłam go wokół szyi i odwzajemniłam pocałunki. Cieszyłam się, że mam takiego chłopaka. Nie chciałam go stracić. Było mi bardzo dobrze.

- wstawaj - pospieszałam Johna, który jeszcze chciał spać. - ile można spać?

- minutka.

- nie. - zakładałam ubrania - musimy jechać do Lisy.

- co? - momentalnie oparł się łokciami o miękki materac - kpisz sobie? Po co?

- musimy - szepnęłam - po prostu musimy... - usiadłam za łóżku i schowałam twarz w dłoniach, ale nie płakałam. John przysunął się do mnie i złapał mnie w talii.

- po co chcesz tam jechać?

- no bo ja nie mam osiemnastu lat. Jesteś ode mnie dwa lata starszy. Masz dziewiętnaście, jesteś pełnoletni, mi jeszcze brakuje.

- no tak, ale - usiadł obok mnie - ale nie brakuje ci dużo! Jedynie trzy miesiące! Zobaczysz, że to mega szybko zleci. W tym czasie zorganizujemy ci osiemnastkę. Będzie dobrze. - uśmiechnął się.

-Poważne?

Skinął głową.

- Okej, kocham cię - pocałowałam go policzek.

Szybkim ruchem przyciągnęłam do siebie poduszkę i walnęłam nią w twarz Johna.

- ubieraj się. - powiedziałam w śmiechu i wstałam, by się ubrać do końca.

Po chwili John poszedł do łazienki by wziąć prysznic. Po skończeniu ubierania się postanowiłam zrobić śniadanie. Jak się spodziewałam, lodówka była pusta. Tylko kilka serków leżało. Więc zostaje mi jeszcze zwiedzić ogromny dom. Poszłam na pierwsze piętro. Na początku zobaczyłam wielki korytarz i 7 drzwi. Piętro było ogromne. Na środku stały proste schody prowadzące na drugie piętro. Tam było podobnie. Wielki korytarz, a dookoła kilka drzwi, ale tu było ich pięć, ale za to większe pokoje. Poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. Momentalnie się odwróciłam i zobaczyłam Johna w beżowych spodniach, gołą klatką piersiową i ręcznikiem zarzuconym na szyi. Miał też lekko mokre włos. Po prostu wyglądał seksownie.

- Co robisz? - Spytał, unosząc jedną brew.

- a nic - powiedziałam niepewnie - oglądałam tylko dom.

- spoko - uśmiechnął się przyjaźnie - nic specjalnego, tylko puste pokoje. Parter jest najciekawszy, bo są umeblowane pomieszczenia. Tutaj będą nasze dzieci - pocałował mnie w czoło.

- sugerujesz, że będziemy mieć ponad dziesiątkę dzieci? - zmarszczyłam czoło, ale miałam uśmiech na twarzy.

- wszystko możliwe - poruszył brwiami.

- fuuj - odepchnęłam go za klatkę - jesteś pedofilem.

- ale seksownym - upomniał się. - to przecież przyznasz. Hmm?

- tak, bardzo - odparłam ironicznie. Ominęłam go i zeszłam na dół.

Ale Ja Cię Kocham Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz