Druga najlepsza przyjaciółka i wygrany mecz

281 16 2
                                    

Zajrzawszy do planu szkoły, szukałam sali chemicznej. Po znalezieniu spojrzałam na zegarek i zorientowałam się, że mam tylko pięć minut do rozpoczęcia zajęć, a sala znajduje się na drugim końcu szkoły. Szybko pobiegłam pod salę. W międzyczasie niechcący popchnęłam parę osób.

-"Mam nadzieję, że nie będą na mnie źli. Nie chcę zrujnować swojej reputacji już drugiego dnia szkoły, chociaż wciąż trwa tydzień organizacyjny. Jednak nie zamierzam zaliczyć kolejnych spóźnień." - pomyślałam.

Pod salę dotarłam punkt ósma. Chemiczki jeszcze nie było, więc szybko otworzyłam drzwi. Po wejściu zauważyłam, że wszystkie miejsca były już pozajmowane, oprócz jednego, w drugim rzędzie, obok mulatki, która w tym czasie patrzyła coś na swoim smartfonie. Podeszłam do niej:

- Hej, czy mogę usiąść obok ciebie? - zapytałam.

- No jasne, siadaj. - odpowiedziała - Ty jesteś Marinette, ta nowa? Jestem Alya, Alya Césaire. - dodała, podając mi swą dłoń. Uścisnęłam ją.

- Miło mi cię poznać. - odparłam, siadając. - Jeśli mogę spytać, co sprawdzałaś na telefonie?

- Prowadzę bloga o Biedronce, nowej superbohaterce. Nazywa się Biedroblog. Chcesz zobaczyć mój najnowszy wpis? - zapytała.

Nauczycielki dalej nie było, więc pomyślałam, czemu nie. Wzięłam od niej telefon i włączyłam filmik. Od razu rozpoznałam miejsce, gdzie nagrano ów klip. To była moja wczorajsza walka z Temidą. Akurat udało jej się uchwycić moment, kiedy zabrałam Temidzie naszyjnik. Kątem oka zauważyłam chemiczkę wchodzącą do sali, oddałam mulatce telefon i wyjęłam książki.

À propos nauczycielki, była to młoda, szczupła kobieta, pewnie koło 30-stki. Włosy ombre związane z tyłu w ładny kok, jasna cera, delikatny makijaż, według mnie pasujący do niej doskonale. Widać, że kobieta ma gust. A na jej twarzy gościł delikatny uśmiech, jakby zamiast jesieni miała powtórnie rozkwitnąć wiosna. Ale wróćmy do głównego tematu zajęć.

- Dzień dobry - powiedziała nauczycielka - jako, iż trwa jeszcze tydzień organizacyjny, nie będę na was naciskać, ale mam nadzieję, że po trzech latach wspólnej pracy, wyjdziecie stąd pogodni i zadowoleni z przedmiotu. A teraz chciałabym sprawdzić obecność. - dodała.

Po sprawdzeniu frekwencji klasy chemiczka podeszła do tablicy i zaczęła pisać dzisiejszy temat. Padło na alkohole.

-"Ok, zawsze byłam dobra z alkoholi, w teorii." - pomyślałam.

- A teraz, kto napisze na tablicy wzór metanolu? - zapytała, podchodząc do biurka. Otworzyła dziennik i przejechała palcem po kilkunastu nazwiskach. W pewnym momencie zatrzymała go na jednym z nich.

- Może Marinette Chang? - powiedziała.

Wszystkie oczy skierowały się znów w moją stronę. Spojrzałam po klasie i zorientowałam się, iż siedzę tuż za Adrienem. Siedział odwrócony w moim kierunku. Gdy nasze oczy zwróciły się ku sobie, on lekko się do mnie uśmiechnął. Również na moich ustach zagościł lekki, uśmiech. Wstałam z ławki i podeszłam do tablicy. Wzięłam do ręki kredę i napisałam poprawnie wzór metanolu: "CH3OH".

- Dobrze - pochwaliła chemiczka - a czy mogłabyś podać jego właściwości? - dodała.

- Jest to trująca, bezbarwna ciecz, o słodkawym i piekącym smaku, palna. Wypicie go może powodować długotrwałą ślepotę, bądź w najgorszym przypadku śmierć. - odpowiedziałam.

- Bardzo dobrze. Możesz wrócić na miejsce - oznajmiła nauczycielka.

Spokojnie usiadłam obok mulatki, kiedy chemiczka wyczytywała kolejne nazwiska uczniów. Niepostrzeżenie wyrwałam kartkę z zeszytu, napisałam na niej wiadomość i podsunęłam pod nos Alyi:

Wyzwolicielka ParyżaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz