Rozdział 8

7.9K 354 4
                                    

Siedziałam razem z mamą i panią Bieber na kanapie rozmawiając o zaręczynach, które miały miejsce niedawno. Kobiety na początku płakały ze szczęścia i ściskały mnie tak mocno, że mogę mieć siniaki, potem zaczęły obgadywać Justina, że nie został tylko się ulotnił. Jeszcze później zaczęły szukać mi sukni ślubnej a teraz są na etapie obgadywania projektantów. Rozumiem, że nie wszystko musi im się podobać ale żeby powiedzieć, że suknia jest za biała? Serio? Musiałam obmyślić plan grzecznego wyproszenia ich z mojego apartamentu. Nie myślcie sobie, ze już nie próbowałam. Mówiłam już, że jestem zmęczona podróżą, że boli mnie głowa, że mam spotkanie z lekarzem ale te kobiety dalej siedzą! Jestem gotowa podjąć radykalne środki, prosić o pomoc google. Niestety nawet tamte rady nie podziałały. Po upływie kolejnej godziny spędzonej w jakże miłej atmosferze do mieszkania wpadł mój  narzeczony. Kobiety od razu zaczęły prawić mu kazanie na wiele tematów ale mimo to po piętnastu minutach wyszły pod pretekstem zakupów. Kiedy tylko usłyszałam trzask drzwi odetchnęłam z ulgą przeczesując swoje włosy. 

NARRATOR

- Jak ty to zrobiłeś? Ja nie mogłam się ich pozbyć od paru godzin- powiedziała na co chłopak zaśmiał się krótko rozglądając się po pomieszczeniu. Nagle jego twarz spoważniała a on szybkim krokiem znalazł się obok dziewczyny. Usiadł tuż obok sadzając ją na sobie okrakiem. - Co ty robisz? - zapytała kiedy ten rozpiął trzy guziki swojej koszuli 

- Któraś z nich zostawiła torebkę i to na pewno nie przypadkowo.- oznajmił- Za chwilę wróci po nią, skradając się aby zobaczyć co robimy- i właśnie po tych słowach wpił się w usta dziewczyny. Kiedy po chwili usłyszeli cichy chichot Laura zrozumiała, że miał rację. Oderwali się od siebie lekko zażenowani całą tą sytuacją.

- Ja już nie przeszkadzam! W tym pośpiechu zapomniałam torebki- mruknęła pani Marano po czym znowu opuściła apartament

- Musimy ustalić datę ślubu jak najszybciej- powiedział- Nie będą nas aż tak kontrolować a przy okazji szybciej będziemy mogli się rozstać 

- Zgadzam się- rzekła schodząc z jego kolan- Zaprośmy ich na kolację za tydzień do tego czasu wszystko ogarniemy

- Dobry pomysł- uśmiechnął się do niej schylając po pilot od telewizora- Chcesz ślub w kościele czy w terenie? 

- Tradycyjnie w kościele- powiedziała wychodząc z salonu po jakieś napoje i przekąski- Wesele może być na zewnątrz, nie wiem gdzieś nad wodą?

- Nie miałaś nigdy ułożonego planu swojego ślubu? Każda dziewczyna marzy aby było idealnie- powiedział odbierając od niej szklankę z wodą 

- Zawsze chciałam wyjść za mąż we Włoszech- rzekła bawiąc się rąbkiem poduszki- Zawsze kochałam ten kraj, jest niesamowity!- blondyn zaśmiał się na jej entuzjazm potakując głową 

- Okej, w takim razie Włochy- oznajmił a Laura pisnęła rzucając mu się na szyję- Przygotowania może zajmą nieco dłużej niż tutaj 

- Wiem, ale dziękuję- odpowiedziała posyłając mu szczery uśmiech 

---------------------------------------------------- 

- Coś szybko chcecie ten ślub- powiedział starszy Bieber spoglądając na parę 

- Tato, o co ci chodzi?- zapytał Justin pocierając kciukiem wewnętrzną część dłoni swojej 'ukochanej' 

- O nic synu- powiedział z lekkim uśmiechem- Cieszę się waszym szczęściem.

- Kochanie musimy jechać do Paryża po suknie ślubną! Tam są takie piękne delikatne suknie, jak dal księżniczek- oznajmiła z podekscytowaniem mama brunetki- Anne musisz jechać z nami! Ach zamówmy suknie albo...

- Mamo nie chce być niemiła, ale wolę wybrać sobie suknie sama- rzekła dziewczyna, jej matka prychnęła 

- Dobrze ale gdy będziesz potrzebować pomocy od razu dzwoń- Młoda dziewczyna odetchnęła z ulgą, myślała, że przekonanie kobiety będzie dużo trudniejsze. Cały wieczór zakończył się dla narzeczonych sukcesem. Rodzice zadowoleni z opcji ślubu, przygotowania powoli ruszają a za parę miesięcy oboje będą mieli firmę tylko dla siebie. Szybko rozwód i ich drogi się rozejdą, ale jak to w życiu bywa czasem coś się komplikuje, prawda? 

Udawany związekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz