- Wszystko w porządku? - usłyszałam głos nad sobą. Nie wiedziałam co się dzieje, ale po chwili się ocknelam.
- Co? - szepnęłam zdezorientowana.
- Wierciłas się - powiedział John, kładąc się obok mnie. - śniło ci się coś złego?
- Nie wiem, nie pamiętam - opadłam na poduszkę. - nie radzę sobie z tym.
- Z czym?
- Z Lisą. Źle się czuje, kiedy pomiędzy nami panuje taka napięta atmosfera...
- Spokojnie. - Spojrzałam na Johna - wszystko się ułoży. Jeszcze kiedyś będziecie śmiać się z tego wszystkiego.
- Ta.. - prychnęłam.
- Nie myśl o tym - John przysunął się bliżej mnie - nie lubię, kiedy jesteś smutna.
Uśmiechnęłam się przyjaźnie. Lubiłam, kiedy John mnie pocieszal. Był taki uroczy. Skinęłam leciutko głową i poczułam jak John mnie podnosi.
- Co ty robisz? - szarpałam się.
- Zobaczysz - poruszył brwiami i zakryl mi oczy.
Po chwili posadził mnie na krześle i pokazał co było przede mną.
- Woow - Otworzyłam szeroko usta - postarales się. - pokazałam mu kciuk.
- Wiesz, nie tylko cudne śniadania umiem szykować - spojrzał na mnie podniecająco.
- Nie licz na nic, gościu - Uderzyłam go lekko w klatkę.
- To nie wszystko. - usluszalam z jego ust i zobaczyłam, jak idzie do drzwi. Po chwili wrócił do kuchni, ale nie sam.
Gdy zobaczyłam druga osobę, na moja twarz sam wkradł się uśmiech.
- Lisa? - szepnęłam z niedowierzaniem wstałam.
Ona stała ze spuszczona głową.Ręce wisiały jej wzdłuż ciała. Wpatrywała się w białą podłogę; jej włosy były rozpuszczone i zakrywaly jej twarz. Była dosyć skromnie ubrana: szary kardigan, czarną bluzkę z krótkim rękawem, podarte jeansy i czarne trampki.
- Nie, święty Stanisław - burknęła pod nosem. Ona nadal miała mi to za złe. John szarpnal ją za rękę, żeby nie była wredna, przez co złapała się na bolące miejsce. On puścił ją i skrzyżował ręce na piersi.
- Macie tu i teraz - podrapał się pod nosem - sobie wszystko wyjaśnić. Zostawię was same, ale nie wypuszczę żadnej z was, dopóki się nie pogodzicie. - jego głos był poważny i stanowczy. Pierwszy raz słyszałam jak mówi tak donośnym tonem.
- Ale... - zaczęłam niepewnie.
- Żadnych ale. Powiedziałem. - i zniknął w długim korytarzu.
Westchnęłam. Byłam na niego zła, że nic mi nie powiedział, ale z drugiej strony wdzięczna. Nie stanęłabym przed takim wyzwaniem sama. Lisa stała trzymając się nadal za szarpnięte miejsce.
- No to... - zaczęłam, drapiąc się po szyi - Nie pozostaje nam nic innego.
Nie usłyszałam odzewu. Ale nie rezygnowałam. Chciałam jej znów wszystko wyjaśnić.
- Może usiądziesz? Zdecydowanie lepiej się będzie rozmawiało.
- Nie, postoję. - syknęła.
- Okej, jak chcesz. - mówiłam powoli. Przez chwilę między nami panowała cisza. Dziwnie się czułam. Nie wiedziałam co powiedzieć, jak zacząć. Usiadłam na krześle. Myślałam, że Lisa zrobi to samo, ale ona została w pierwotnej pozycji.
- Więc...
- Ja zacznę - przerwała mi Lisa - Bo ja.. - przełknęła ślinę - ja chciałam cie przeprosić.
Wpatrywałam się w nią, jakby była duchem. Nie mogłam uwierzyć, że ona to mówi.
- Nie chciałam być taka wredna. Po prostu... kiedy zobaczyłam ze rzeczywistoście nie mieszkasz źr mną coś we mnie pękło. Od razu wpadłam na to, że jesteś u Johna. Wiec upiłam się i jakoś samo tak wyszło, że przyszłam do was. Ale pamiętałam wszystko. Jeszcze wtedy zobaczyłam, że dobrze myślałam, i jeszcze Kiedy mówiłam ze chodźcie... nie zaprzeczyłaś... wtedy czułam się jak kretynka. Było mi wstyd...
CZYTASZ
Ale Ja Cię Kocham
RomantizmHistoria Ellie, która zakochała się w przyjacielu swojej siostry. W końcu Josh prosi ją o to, żeby była jego dziewczyną. Pewnego dnia, Lisa mówi jej wszystko co czuła. Czy Ellie zostawi Josha dla siostry? Ellie - siedemnastolatka. Blondynka o długi...