Czerwień

16.9K 1.2K 95
                                    

Rolin nie odezwał się tylko podszedł do mnie i przyglądał mi się.

- Dragomirze, możemy podpisać rozejm. - uśmiechnął się i gestem ręki kazał swoim ludziom się wycofać.

- Przyjacielu! Cieszy mnie taki obrót spraw. Wyrządzam ucztę na cześć zawarcia pokoju. - mój ojciec uradowany zaśmiał się i podszedł do swojego człowieka aby zapewnie zorganizować tą ucztę.

- Harry... - szepnęłam a chłopak się uśmiechnął. - Skąd wiedziałeś?

- Widziałem cię w salonie jak zapalałaś świeczkę. - przygryzł lekko wargę. - Potem połączyłem fakty.

- All... - zaczęłam, lecz ktoś mnie zawołał.

- Amelia! - usłyszałam ojca, więc szybko do niego podeszłam.

- Tak? - spytałam.

- Za chwilę podpisuję traktat pokojowy. - nachylił się nad moim uchem. - Później, za jakąś godzinę będzie uczta, chciałbym abyście wszyscy przyszli...

- Dobrze! - uśmiechnęłam się i już miałam odejść, lecz jeszcze mnie powstrzymał.

- ... odświętnie ubrani. - uniósł brwi i zaśmiał się cicho.

- Kurcze.

A mogłam ulotnić się szybciej.

- Chodźcie... - pociągnęłam za sobą wszystkich. - Idziemy na imprezkę.

- Jak, to? - spytała zaskoczona Cel, kiedy już prawie byliśmy w salonie. - Za ile?

- Za jakąś godzinę. - wzruszyłam ramionami.

- ŻE CO? - wrzasnęła dziewczyna. - NIE ZDĄŻYMY! - chwyciła mnie za rękę, i pociągnęła w stronę mojego pokoju.

Dziewczyna była cała spanikowana. Latała z kąta w kąt. Ja założyłam na siebie sukienkę przed kolana. Była bez ramiączek. Górę miała czarną. Pod biustem rozchodził się delikatny, błękitny rozkloszowany dół. Włosy spięłam z jednej strony wsuwką tak, że wyglądało to jakby całość opadała na prawe ramie. Pomalowałam się używając podkładu, pudru, eyelinera, tuszu, oraz jasno czerwonej szminki. Założyłam czarne szpilki i stanęłam przed lustrem.

- O MÓJ BOŻE. - Celest wrzasnęła kiedy mnie zobaczyła.

- BOŻE! Co się stało?! - podeszłam do niej i czekałam na odpowiedź. - Co mi nie wyszło?!

- Właśnie, wszystko ci wyszło. - przełknęła ślinę. - Wyglądasz zajebiście.

- Dzięki... tak myślę. - przygryzłam wargę. - Ty też zarąbiście wyglądasz!

Dziewczyna miała na sobie złotą sukienkę na jednym ramiączku. Białe szpilki. Proste, w żaden sposób nie ułożone włosy. Lekki makijaż + mocno czerwoną szminkę.

- Ale nie aż tak, jak ty! - cały czas lustrowała mnie wzrokiem. - Harremu, to na twój widok sta...

- Cel! - krzyknęłam. - Yyyyy... musimy już iść! Spóźnimy się. - zaczęłam ją popychać, na co dziewczyna tylko zaczęła się śmiać.

- Ale prawdę mówię! - wzruszyła ramionami. - Wierz lub nie.

- Tak, tak. Chodźmy. - zeszłyśmy ze schodów. Dziewczyna cały czas się śmiała. Nie wiem co ją tak bawi, serio. W końcu stanęłyśmy w salonie. Na kanapie zauważyłyśmy siedzącą Mar. Co ona tu robi?

- Heeeeeej - mruknęłam niepewnie. - Co robisz?

- A kim wy jesteście? - dziewczyna podeszła do nas. - Ja Margaret. - wyciągnęła dłoń, którą niepewnie uścisnęłyśmy.

- Ami, spójrz na jej oczy. - szepnęła mi Cel. - Zahipnotyzowali ją.

- No i wszystko jest jasne... - zaśmiałam się. Nagle gdzieś za sobą usłyszałam głosy.

- Harry, teraz musimy ją zabrać. - usłyszałam Nathana. - Wiesz skoro nam nie jest już potrzebna...

- Tak, my... - chłopak umilkł kiedy odwróciłam się, jednocześnie krzyżując z nim spojrzenie. Zlustrował mnie wzrokiem od góry do dołu.

- Harry? - zwrócił się do niego szatyn. Podążył za jego wzrokiem, dostrzegając mnie. - Wow. - szepnął tylko wytrzeszczając oczy.

Porwana przez Wampira 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz