Altana

17.9K 1.3K 134
                                    

- Yyyy hej chłopaki. - uśmiechnęłam się nieśmiało. - Co zrobicie z Mar? - spojrzałam na nich, wyczekując odpowiedzi. Oni tylko gapili się, co już zaczynało być męczące. - Haloooo?

- Yyym. Tak! - ocknął się Nathan. - Co mówiłaś?

- No nie wierzę. - westchnęłam, wywracając oczami. - Co. Zrobicie. Z. Margaret? - wydukałam powoli.

- Ale co ze mną? - odezwała się Mar.

Dziewczyno, weź wyjdź.

- Nie wiemy jeszcze... prawda Harry? - Nathan szturchnął bruneta.

- Co? - zmarszczył brwi, spoglądając na twarz chłopaka. - Tak, właśnie. - odpowiedział, ale mam wrażenie, że sam nie wie na co. Zaśmiałam się tylko, kręcąc głową.

- Idziemy? - spytała Celest. Nareszcie!

- Tak. - mruknęłam i podeszłam do dziewczyny, idąc koło niej. Razem weszliśmy do sali tronowej, która w ciągu godziny zmieniła się nie do poznania. Na samym końcu sali, były stoły z przeróżnymi potrawami. Zauważyłam kurczaka, jakieś warzywa, owoce i inne tego typu rzeczy. Nie zabrakło oczywiście krwi w pucharze każdego wampira. Stoły były oświetlone przez pojedyncze lampy. W całej reszcie pomieszczenia panowała ciemność, zagłuszona przez światełka wprowadzające nastrój.

- No nieźle. - mruknęła Celest, oglądając całą salę. Wciąż szliśmy przed siebie, aż dotarliśmy do stołu, przy którym siedział już mój ojciec, a obok niego Rolin.

- Amelia! - ucieszył się. - Pięknie wyglądacie! - gestem dłoni zaprosił nas do stołu. Na samym jego końcu było sporo wolnych miejsc, więc poszliśmy tam. Harry, Nathan i Ron, który pojawił się nie wiadomo skąd usiedli obok siebie a ja z Celest na wprost nich.

- Chciałbym jeszcze raz wyrazić podziękowania w stronę Rolina za wspólnie ustalony pokój. - podniósł kielich, wykonując gest, który powtórzyli wszyscy. - Za pokój! - uśmiechnęłam się i zanurzyłam usta w czerwonej krwi. Znów przypomniałam sobie ten smak i wręcz poczułam jak cała moja wampirza strona dostaje zastrzyku energii.

Po zjedzeniu czegoś, Cel wyciągnęła mnie na parkiet. Tańczyłyśmy, śmiejąc się. Nawet nie wiem ile czasu zleciało.

- Ami, myślisz, że Ron poprosi mnie do tańca? - spytała a ja mentalnie walnęłam się w czoło.

- Tańczysz ze mną, więc raczej wstydzi się podejść... - uśmiechnęłam się.

- BOŻE! Dora ja lecę, ale jeszcze wrócę! - zaśmiała się i pogroziła mi palcem.

W niesamowicie dobrym humorze podeszłam do pojedynczych, okrągłych stolików, aby czegoś się napić. Chwyciłam za pusty plastikowy kubeczek i nalałam do niego jakiegoś soku. Odwróciłam się i pijąc zauważyłam jak Ron podchodzi do Cel. Zaśmiała się i przyjęła jego wyciągniętą rękę odpływając w tańcu. Uśmiechnęłam się na ten widok. Odstawiłam pusty kubeczek na stolik, a kiedy się odwróciłam uderzyłam w kogoś.

- Przepraszam! - zaczęłam panikować. Postać na którą wpadłam złapała mnie w talii abym nie straciła równowagi. - Dziękuję. - spojrzałam na tą osobę, rozpoznając bruneta.

- Harry?- spytałam ze zdziwieniem.

- A ja. - zaśmiał się. - Jak się bawisz?

- A całkiem dobrze. - przygryzłam lekko wargę. - To chyba przez tą krew...

- Możemy pogadać? - zapytał nagle przyglądając mi się.

- A teraz nie gadamy? - mam cie!

- Wolałbym jakieś cichsze miejsce...

- No dobrze. - skierowaliśmy się do bocznych drzwi, które prowadziły do białej altany. Było już ciemno, lecz dało się wszystko zobaczyć. Zatrzymałam się tam, przy jakiejś ławce i odwróciłam w stronę bruneta. - Więc? O czym chciałeś...

Nie dokończyłam, gdyż chłopak szybkim krokiem podszedł do mnie, złapał moją twarz w swoje dłonie i przywarł swoimi ustami do moich.

Porwana przez Wampira 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz