Cards

449 65 13
                                    

(nie martwcie się jeżeli się pogubicie i nie ogarnięcie połowy, o to właśnie chodziło. Miłego~)

Nasz wspólny domek z kart, nad którym tak ciężko pracowaliśmy.
Rozpada się.
Ślepo wgapiam wzrok w opadające na ziemie tekturki.
Podświadomość się wyłącza.
Ciało się paraliżuje.
Odległość pomiędzy mną, a podłogą spowitą talią kart, drastycznie maleje.
Osuwam się na panele.
Powieki zaczynają odgradzać mnie od świata.
Ostatnie co widzę, to Twoja obdarta koszula.
Ostatnie co słyszę, to odgłos Twoich butów.
Ostatnie co czuję, to...
Już nic nie czuję.

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

Krzyk. Twój donośny krzyk. Twoje zrywające się struny głosowe.
Za głośno. Zdecydowanie.
Twoje słowa w mojej głowie, noże w moim sercu.
Proszę, skończ.
Nie zniosę tego dłużej.
Ponadto, tak wiele jeszcze przed nami.
Nie chcę tego kończyć.
Zwiedźmy po raz ostatni Gyeongbok.
Nie chcę tego kończyć.
Niech nasze ciała otrą się o siebie, ostatni raz.
Nie chcę tego kończyć.
Jungkook, nie kończ tego, proszę...

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

Hoseok, zostaw go. Nie zabieraj, zostaw.
Dlaczego to robisz?
Zostaw go. Nie odbieraj mi go.
On nie jest Ci konieczny. Mi natomiast przeciwnie.
Nie przeżyje bez niego.
Nie rób tego. Tylko go wykorzystasz.
Hoseok.
Pamiętasz?
Byliśmy przyjaciółmi...
Będziemy nimi nadal, jeżeli go zostawisz.
Nie mąć mu w głowie. Nie mów mu tego. Nie nastawiaj go przeciwko mnie.
Hoseok, proszę...
Nie możesz. Nie możesz. Nie...
Dlaczego to robisz?
Nie chcesz tego zrobić, prawda?
Wybaczę Ci, przysięgam. Tylko go zostaw.
Zapomnę, obiecuję.
Nie poradzę sobie bez niego.
Nie poradzę sobie bez Ciebie.
Nie poradzę sobie bez was.
Proszę, Hoseok.
Bracie...

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

To krew. Co się dzieje?
W tym miejscu jest krew. Co się dzieje?
Jest jej coraz więcej. Co się dzieje?
Otacza nas zewsząd.
Niemożliwe. Niesłychane. To kłamstwo...
Po co tu jesteśmy, Jungkook?
Dlaczego mnie tutaj przyprowadziłeś?
Jungkook?
Odezwij się do mnie w końcu. Wróć do mnie.
Karty wirują w powietrzu. Poplamione. Krwią.
Czyją?
Lustro. Makabryczne odbicie. Poplamione. Krwią.
Czyją?
Dlaczego?
Jungkook, nie wracajmy tu już nigdy, proszę.
Omijajmy ten pokój szerokim łukiem.
Nie chcę tu być. Zimno mi.
W domu jest ciepło. Dorzucimy do kominka drewna.
Chodźmy tam...
Znasz drogę, prawda?
Rzucałeś okruszkami chleba, jak Jaś i Małgosia?
Znasz ją, prawda?
Nie zgubimy się, prawda?
Podążymy za śladem kart. One nas zaprowadzą. Wprost do domu.
Uwierzmy im. Zaufajmy. Karty nie kłamią.
Rzućmy sobie przed nogi cztery dwójki i idźmy.
Dobrze?

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

Chłodny powiew wiatru. Statki na morzu się kołyszą. Drzewa wyginają.
Nadciągają gęste, ciemne chmury. Błysk na niebie. Grzmot przeszywa słuch.
Nadchodzi burza.
Wiesz, że się jej boję, prawda? Mówiłem Ci.
Zawsze się jej bałem...
Dzieciaki z osiedla się ze mnie naśmiewały.
Rzucały pod mój adres, różnego rodzaju wyzwiska.
Jedne były łagodne, prymitywne. Drugie zaś uderzały w moje uczucia. Pieprzona wrażliwość
Tchórz? Śmieć? Baba? Pedał? Niedorozwój? Taehyung, ty kurwo?
Śmieszyło ich to.
Ciebie również to śmieszy.
Dlaczego?
Byłeś jednym z nich? Stałeś wśród nich? Wciąż jesteś taki jak oni?
Proszę, przestań. Nie wytrzymuję tego.
Nie bądź jak oni. Bądź lepszy. Dla mnie.
Wykaż względem mnie, choć trochę skruchy...

Cards ~ vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz