Rozdział I | Zakochane Dusze

379 37 43
                                    

I wtem na niebie zawidniało tysiące piorunów, a deszcz kropił jej włosy. Musiała przeczekać burzę.
Gdy tak stała myślała o Adrienie, który przykleił jej gumę do ławki. Jeżeli trafiłaby się okazja, już dawno odegrałaby się. Stał się on jej publicznym wrogiem numer dwa. Pierwszym, rzecz jasna, była Chloe - arogancka dziewczyna, traktująca wszystkich jak niewolników. Gdyby jej ojciec nie był burmistrzem, już dawno wbiłaby mu nóż w plecy.

Gdy tak patrzyła na znajomych odchodzących z parasolkami, zrobiło jej się smutno. Łzy napłynęły jej do oczu. To był najgorszy dzień w jej życiu.

Nagle zauważyła blondyna, o ślicznych zielonych oczach, ubranego w bardzo stylowe ciuchy.

-Ach..To ten Adrien..- pomyślała.

Gdy ten się przywitał, ona tylko odwróciła się do niego plecami i uniosła dumnie głowę.

Chłopak zrezygnowany chciał udać się do limuzyny, jednak na chwilę przystał.

-Nie przyklejałem fumy do życia do Twojej ławki. Próbowałem ją odkleić.. Taka jest prawda.

Dziewczyna o imieniu Marinette wpatrywała się teraz w niego. Była lekko zszokowana.

-Nigdy nie chodziłem do tej szkoły...Nie miałem przyjaciół..Było ciężko, ale w końcu tu jestem, by wyjawić Ci prawdę - powiedział, a potem dodał - A więc..Do jutra.

Dziewczyna myślała, że nic bardziej niezwykłego się nie zdarzy. Jednak gdy wszelkie podejrzewania zaczęły gasnąć, on odwrócił się w uśmiechu i podał jej parasolkę.
Poczuła szybsze bicie serca, łzy napływające jej do oczu. Była tym wzruszona, zauroczona..

Niepewnie wyciągnęła drżącą rękę w stronę parasolki. Gdy była coraz bliżej, zwalniała. W końcu Adrien podał jej parasolkę do ręki.
Trzeba było przyznać, że było to bardzo romantyczne.

Marinette patrzyła na niego przez pewien czas w szoku. Nagle parasolka, którą miała w ręku zamknęła się, zasłaniając jej twarz.
To było dosyć zabawne.

Adrien, w pierwszej chwili zaskoczony, zaczął się śmiać.

Marinette wyjrzała z parasola, a widząc roześmianą twarz chłopaka, również parsknęła śmiechem.

-No to..Do ju.. - Adrien nie dokończył zdania, gdyż nad ich głowami przeleciała czarna postać.

-Akuma..- powiedzieli równocześnie, a następnie spojrzeli na siebie zszkowani, rumieniąc się.

-Skąd on wie...
-Skąd ona wie...

Rozstali się, biegnąc w przeciwne strony.

-Tikki..
-Plagg..
-..CZAS SIĘ PRZEMIENIĆ!

***

Ladybug i Chat Noir skakali już na budynkach (a raczej kot skakał, a Mari posługiwała się yo-yo by się przemieścić). Była to ich trzecia walka. W końcu jednak się zatrzymali. Przed nimi stała drobna dziewczyna, z dwoma kitkami, czarną sukienką z wzorem labiryntu, czarnymi rajstopami i butami. Natomiast na jej palcu dało się zobaczyć maleńki pierścionek.

-He he..Przyszliście.

-"He he" ? Chcesz zrobić echo? - zapytał Chat uważając to za śmieszny żart.

Biedronka tylko klepnęła się w czoło (#palmface). Jak on mógł zachować tyle poczucia humoru?

-Echo, to za chwilę ty będziesz słyszał - powiedziała nieznajoma, wymierzając swój pierścień w stronę Ladybug i Chat Noira - Ale nie..Najpierw szybka prezentacja. Jestem Le Labirynthe, i chciałabym powitać was w waszym koszamrze!

Ladybug zaczęła biec w jej stronę. Za nią zaczął biec Chat Noir.
Nie wiedzieli, że tylko ułatwiają jej zadanie.

Dziewczyna wycelowała w nich pierścieniem, posyłakąc białe pobłyski.

-CO SIĘ DZIEJE!? - wykrzyknął Adrien.

-Nie mam pojęcia.. - rzekła nieco zszokowana Marinette.

***
-Dobra robota Le Labirynthe.. - powiedział Le Papillon.

-E tam, bułka z masłem.

***
Ladybug znajdowała się w jakimś białym pomieszczeniu. Przed sobą miała 8 drzwi. Nigdzie w pobliżu nie było Chata.

-Ladybug? hej, Ladybuuuug?

Usłyszała dobrze znajome jej głosy.

-Chat? Gdzie jesteś? - zapytała. Nadal była w szoku.

-W jakimś białym pomieszczeniu..Mam przed sobą osiem drzwi..Nie ma tu nic innego..

-To pułapka - pomyślała Mari, na następnie rzekła - Hmm..Może użyj Kotaklizmu..?

-Nie uda mu się - powiedział odległy głos, łudząco podobny do głosu zakumowanej - A no tak, zaponiałam wam powiedzieć..Jesteście w labiryncie, w którym wasze moce nie działają. Żeby wydosatć się z niego musicie się odnaleźć..Ale to wam się nigdy nie uda..Przechodząc do rzeczy - trzeba mieć coś a raczej CZUĆ COŚ żeby się stąd wydostać. Ja w tym czasie będę demolować miasto..No chyba, że mi oddacie wasze Miraculous.

-W twoich snach! - wykrzyknęła Ladybug.

-Okej. Życzę miłej śmierci.

Głos zciszył się. Odeszła.

-Dobra kocie. Ja idę piątymi drzwiami od lewej..

-W takim razie ja też..

Bohaterowie weszli do labiryntu. Krążyli w kółko, szukając siebie. Zaczynali czuć tęsknotę za sobą. już nie szli, lecz biegli w pogoni za sobą. Niestety, każda ich próba kończyła się porażką.. Nie wiedzieli, że stali właśnie przed labiryntem, który na zawsze odmieni ich życie..

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 08, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Miraculous: Nieświadomie zakochaniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz