2. Szkoła Marzeń

1.6K 138 17
                                    

- Prosimy wszystkich o zabranie swoich bagaży i opuszczenie autokaru - Młoda kobieta mówiła to smutnym i monotonnym głosem. Widać było że nie za bardzo chciała tu przebywać. Włosy miała związane w luźnego koka. Moje oczy zaczęły powoli się otwierać i przyzwyczajać do światła. Zamrugałam kilka razy aż przede mną pojawił się wysoki czerwono włosy chłopak. Było widać że jest bardzo miły.

- Hej - Powiedział niepewnie do mnie. Powoli wyciągnął swoją dłoń w moim kierunku i posłał przyjacielski uśmiech. Nie wiedząc co zrobić. Eee... Nie wiedząc co powiedzieć stałam i głupkowato się uśmiechałam. 

- Marinette, ale możesz mówić Mari. A ty? - Przedstawiłam się z szerokim uśmiechem i uścisnęłam jego dużą dłoń.

- Nathaniel, ale możesz mówić Nath. - Puścił mi oczko. - Mam coś o sobie powiedzieć? Czy może wpierw wysiądziemy? - Powiedział to spokojnie. Po czasie robił się dość śmiały. 

- Tak, jasne. Już się zbieram - Zaczęłam zabierać wszystkie swoje torby, ale kiedy wszystkie miałam wyglądałam jak obładowany wielbłąd. Nath zabrał moje dwie torby i plecak. Niósł je z niespotykaną dla mnie lekkością. Kiedy wyszliśmy z autokaru, czerwonowłosy postanowił zacząć o sobie opowiadać.

- A więc, jestem Nathaniel, ale to już wiesz. Urodziłem się w Francji i tam też mieszkałem, do teraz. A dokładniej urodziłem się w Paryżu... - Oczywiście ja to ja i musiałam mu przerwać.

- Ja też jestem z Paryża! - Powiedziałam to głośno.  Chłopak uśmiechnął się do mnie i kontynuował.

- Wracając, lubię rysować, ale moją drugą pasją jest taniec. Czasem dorabiam jako  barman w pobliskim klubie, no i jestem na tańcu towarzyskim. - Po chwili namysłu dodał jeszcze  coś. - No i mam jeden rok nauki więcej niż inni. - Posłał mi delikatny uśmiech - A ty? Opowiesz coś o sobie? - Po chwili namysłu postanowiłam mu się przedstawić.

- Uwielbiam szkicować i projektować. Dorabiam czasem jako kelnerka. Moją pasją jest balet. - Dokończyłam z uśmiechem.

- Bale - Bale - Baletnica! HA HA HA HA HA HA! - Jego śmiech był donośmy. - To gdzie twoja wstążka? - Na początku była zła że żartuje sobie z tego ale kiedy zaczął tańczyć, z niby wstążką zaczęłam się głośno śmiać. 

- Wiesz co ci powiem Mari !? Fajna jesteś! I jesteś jedyną baletnicą jaką darzę sympatią. - Gdy to krzyknął mocno mnie przytulił. Nieśmiało odwzajemniłam uścisk. Po chwili Nath mnie puścił ruszyliśmy w kierunku szkoły. Wejście do niej było wielki i zdobione. Rudzielec delikatnie trącił moją dłoń i pokazał na wejście. Delikatnie skinęłam głową na znak zgody i raźno poszłam w tym kierunku. Kiedy tam weszłam aż zaparło mi dech w piersiach. Korytarz był cały biały a ławki i meble na nim czarne. Nagle podbiegła do mnie blond włosa dziewczyna

Miraculous - DanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz