- Prosimy wszystkich o zabranie swoich bagaży i opuszczenie autokaru - Młoda kobieta mówiła to smutnym i monotonnym głosem. Widać było że nie za bardzo chciała tu przebywać. Włosy miała związane w luźnego koka. Moje oczy zaczęły powoli się otwierać i przyzwyczajać do światła. Zamrugałam kilka razy aż przede mną pojawił się wysoki czerwono włosy chłopak. Było widać że jest bardzo miły.
- Hej - Powiedział niepewnie do mnie. Powoli wyciągnął swoją dłoń w moim kierunku i posłał przyjacielski uśmiech. Nie wiedząc co zrobić. Eee... Nie wiedząc co powiedzieć stałam i głupkowato się uśmiechałam.
- Marinette, ale możesz mówić Mari. A ty? - Przedstawiłam się z szerokim uśmiechem i uścisnęłam jego dużą dłoń.
- Nathaniel, ale możesz mówić Nath. - Puścił mi oczko. - Mam coś o sobie powiedzieć? Czy może wpierw wysiądziemy? - Powiedział to spokojnie. Po czasie robił się dość śmiały.
- Tak, jasne. Już się zbieram - Zaczęłam zabierać wszystkie swoje torby, ale kiedy wszystkie miałam wyglądałam jak obładowany wielbłąd. Nath zabrał moje dwie torby i plecak. Niósł je z niespotykaną dla mnie lekkością. Kiedy wyszliśmy z autokaru, czerwonowłosy postanowił zacząć o sobie opowiadać.
- A więc, jestem Nathaniel, ale to już wiesz. Urodziłem się w Francji i tam też mieszkałem, do teraz. A dokładniej urodziłem się w Paryżu... - Oczywiście ja to ja i musiałam mu przerwać.
- Ja też jestem z Paryża! - Powiedziałam to głośno. Chłopak uśmiechnął się do mnie i kontynuował.
- Wracając, lubię rysować, ale moją drugą pasją jest taniec. Czasem dorabiam jako barman w pobliskim klubie, no i jestem na tańcu towarzyskim. - Po chwili namysłu dodał jeszcze coś. - No i mam jeden rok nauki więcej niż inni. - Posłał mi delikatny uśmiech - A ty? Opowiesz coś o sobie? - Po chwili namysłu postanowiłam mu się przedstawić.
- Uwielbiam szkicować i projektować. Dorabiam czasem jako kelnerka. Moją pasją jest balet. - Dokończyłam z uśmiechem.
- Bale - Bale - Baletnica! HA HA HA HA HA HA! - Jego śmiech był donośmy. - To gdzie twoja wstążka? - Na początku była zła że żartuje sobie z tego ale kiedy zaczął tańczyć, z niby wstążką zaczęłam się głośno śmiać.
- Wiesz co ci powiem Mari !? Fajna jesteś! I jesteś jedyną baletnicą jaką darzę sympatią. - Gdy to krzyknął mocno mnie przytulił. Nieśmiało odwzajemniłam uścisk. Po chwili Nath mnie puścił ruszyliśmy w kierunku szkoły. Wejście do niej było wielki i zdobione. Rudzielec delikatnie trącił moją dłoń i pokazał na wejście. Delikatnie skinęłam głową na znak zgody i raźno poszłam w tym kierunku. Kiedy tam weszłam aż zaparło mi dech w piersiach. Korytarz był cały biały a ławki i meble na nim czarne. Nagle podbiegła do mnie blond włosa dziewczyna
CZYTASZ
Miraculous - Dance
FanfictionCzy Marinette zmieni się po wyjeździe do Nowego Yorku? Marzenia się spełniają. Jej motto zawsze było zadowalające. A jej życie poukładane. Co się jednak stanie gdy pozna chłopaka o pseudonimie Chat Nair. Czy jej świat się zmieni? I czy przeszłość mo...