* Camila *Od godziny oglądałam z Lauren jakąś nudną komedię.
Popcorn się skończył, film zanudzał, Lolo zasnęła.
O kurde, faktycznie.
Kurde, pierwszy raz zdażyło się, że zasnęła przede mną.
Wyglądała tak słodko. Cholernie słodko.
Ugghhh. Ona w ogóle jest zajebista.
Już nawet nie ukrywam, że się na nią gapię.
Wstałam z łóżka i przykryłam dziewczynę kołdrą.
Po chwili, pocałowałam ją w policzek.- Lolo, ja się chyba w tobie zakochałam - szepnęłam.
Następnie wyciągnęłam piżamę szafki i poszłam do łazienki.
* Lauren *
Gdy Camila zaczęła kręcić się na łóżku, wybudziłam się. Mimo to, nie otwierałam oczu licząc na dalszy sen.
Po chwili poczułam jak usta dziewczyny dotykają mojego policzka.
To w zupełności w jej stylu.
A później?
Usłyszałam coś, czego bałam się usłyszeć " Lolo, ja się chyba w tobie zakochalam " .
Bałam się, ponieważ te słowa niosą za sobą coś ważnego. Fakt, Camila mi się bardzo podobała. Ma piękną sylwetkę, jest słodziutka, ma cudne oczy, uwielbiam jak przygryza wargę, robi mi się wtedy gorąco i...
Koniec końców, nigdy nikt mnie nie kochał. Nie dostawałam tej potrzebnej miłości. Nawet przestałam na nią liczyć, co dopiero na jakiś związek.
Bywało tak, że spodobała mi się jakaś dziewczyna, ale nigdy nie zagłębiałam się w to wszystko.
Ale przy Camili jest inaczej. Nawet czuję, że coś mnie do niej ciągnie.
I to chyba za bardzo.Po kilku minutach dziewczyna weszła do pokoju po czym ułożyła się na łóżku, mocno się we mnie wtulając.
---
* Lauren *
Dobra, dzisiejszy dzień nie zaczął się najlepiej, gdy wracałam z kanapkami dla Camz ( tak, to już tradycja, jedzenie do łóżka ), zobaczyłam Bradleya.
- Witaj Lauren.
- Nara Bradley - stała gadka.Na szczęście nic więcej nie gadał, więc szłam w spokoju.
Gdy weszłam do pomieszczenia Camila już nie spała, leżała i w sumie to tyle.- Dzień dobry Lolo - uśmiechnęła się.
- Heeej.
- Tu masz śniadanie - położyłam talerz na stole.
- Aaaaa, kurwa boli ! - krzyknęła Camila.Natychmiast do niej podeszłam i zapytałam się, co się stało.
- Moje oko, ałaaa.
- Pokaż, co się stało ? - zapytałam zmartwiona i wystraszona.Natomiast dziewczyna pociągnęła mnie na łóżko, wylądowałam na niej.
- Jesteś słodka jak się martwisz - powiedziała.
- Oszz ty mały draniu, nie boli cię już oczko ?
- Boli, ale przestanie jak dasz buzi - uśmiechnęła się szeroko.
- A co to ma wspólnego do oczka ?
- No a kogo to interesuje, nie męcz mnie Lolo.
- Ojjj Camz - pocałowałam ją delikatnie.
- Eyy, co tak krótko ?Nie odpowiedziałam, po prostu ponowiłam pocałunek.
Z początku był delikatny, lecz co chwilę pobudzała go rosnąca namiętność. Dziewczyna przygryzła moją wargę, a później z moich ust wydobył się cichy pomruk. Następnie poczułam jak jej ręka jeździ po moim brzuchu.
Podniecenie rosło, a pocałunki stawały się gorętsze.
Jednak przypomniałam sobie wczorajsze słowa dziewczyny.
Odsunęłam się od niej z wielką niechęcią.- Camz, daj mi troszkę czasu - po tych słowach wyszłam z pokoju.
* Camila *
Gdy Lauren wyszła z pokoju, nie wiedziałam co zrobić. Nie rozumiałam też o co jej chodziło.
Ona na prawdę mi się spodobała ale może faktycznie jestem zbyt bardzo natrętna. Albo ona nie czuje tego, co ja... Ehhh.