Prolog

14 0 1
                                    

Amanza

- Amanza Springs - zaczął profesor Collins. Przewróciłam oczami. Już piąty raz w tygodniu wezwał mnie na rozmowę. W wolnym kraju ,za wyrażanie opinii trafia się do dyrektora. Taka jest smutna prawda.

- Co ja mam z tobą zrobić?

- Puścić wolno i odesłać z kwitkiem i bukietem róż, lubię białe.- odpowiedziałam lekko zirytowana i mrugnęłam.

- Licz się ze słowami ,młoda damo. Może w Afryce byłaś kimś ,ale tutaj w Londynie jesteś tylko uczennicą. Swoją drogą jedną z wielu.

- A Pan ,Panie Collins jest tylko nauczycielem. Swoją drogą jednym z wielu.- odpysknęłam z chytrym uśmiechem na twarzy.

- Dość ...! - rozpędził się wkurzony profesor ,ale przerwało mu pukanie do drzwi.

- Wejść ... - w gabinecie zjawił się chłopak. Na oko około 20 ale nie mnie to oceniać. Wysoki ,brunet o czekoladowych oczach i opalonej niczym piasek pustyni w blasku zachodzącego słońca na sawannie skórze. Wyraźne kości policzkowe nadawały mu uroku. Spod jego czarnej koszulki wystawały widoczne kontury czarnego atramentu. Na ramieniu chłopaka widniał tatuaż w kształcie rogów łosia. Był bardzo seksowny. Gdy przyuważył ,że mu się przyglądam uśmiechnął się zadziornie. Na jego policzkach pojawiły się słodkie dołeczki.

- Blake. - zaśmiał się dyrektor. - właśnie tłumaczyłem Amanzie coś bardzo ważnego, ale nie krępuj się ,mów.

- Blake. - młody mężczyzna wyciągnął do mnie rękę. Parsknął cicho na widok miażdżącego wzroku profesora Ed'a. - będę tutaj stażystą ... ,a przynajmniej mam taką nadzieję.

-Ami ,Amanza. Uczennica nękana przez system szkolnictwa. Jak widzisz...-tu wskazałam na siebie - wyrażanie własnej opinii w tym kraju jest oficjalnie uważane jako przestępstwo. Mam mówić do ciebie Blake ,czy może ,,panie profesorze,,? - uścisnęłam jego dłoń. Była tak ogromna ,że moja ręka utonęła w niej całkowicie. Delikatnie zakreślił kółko na grzbiecie mojej kończyny ,a gdy ją puścił delikatnie wytarł w spodnie swoją gigantyczną łapę. Skrzywiłam się. A to ignorant! Jak można tak wyraźnie przedstawić odrazę i wstręt do (możliwe) swojej uczennicy!

- Panie PROFESORZE. - zaakcentował ostatnie słowo - plus ,musisz mi się ukłonić.- spojrzał na mnie spod długich rzęs ,a mnie zamurowało. Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam.

-Wyjść...- wskazał na mnie Collins. Świetnie. Ominęła mnie kara. I kolejna chwila z nadętymi psorami.

- Wrócić...- syknęłam cicho obracając się na pięcie. - Amanzo Springs masz naganę!- biegłam co sił w nogach nie patrząc przed siebie. Nagle ...poczułam na swoim ciele twardą powierzchnię klatki piersiowej.

-Jace. - powiedział nieznajomy. 

- Amanza. Uważaj jak chodzisz!

- I vice versa - usłyszałam. Prychnęłam odchodząc.

I nic nie już było takie samo.

__________________

Hej ,jakby ktoś się nie zorientował to kursywą pisałam wspomnienia Am. To był tylko prolog ,więc rozdziały będą dłuższe. W tym tygodniu pojawi się 1. Co myślicie? Proszę o komy i opinie.
PS:pisane na telefonie więc wiecie :3

Hai finito le parti pubblicate.

⏰ Ultimo aggiornamento: Sep 12, 2016 ⏰

Aggiungi questa storia alla tua Biblioteca per ricevere una notifica quando verrà pubblicata la prossima parte!

O krok za daleko Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora