Rozdział III

531 27 11
                                    

W ostatnim odcinku:

- Co? To chyba jakiś żart. - stanęłam jak wryta, aż poczułam jak ktoś we mnie wpadł i nie utrzymałam równowagi i już widziałam moje bliskie spotkanie z ziemią, gdy poczułam jak jakieś silne ręce przytrzymują mnie w pasie i postawiają do pionu. Odetchnęłam z ulgą i odwróciłam się a tam zobaczyłam Gastona.

Od razu spojrzałam na swoją przyjaciółkę i dostrzegłam na jej twarzy rumieńca, którego wywołał Gaston. Wiedziałam, że podoba się on Ninie, ale nie sądziłam, że aż do takiego stopnia. 

***

- Hej kelnereczko*, co tam u Ciebie słychać? - spojrzałam delikatnie do góry i ujrzałam uśmiechniętą twarz Matteo.

- Hej Królu Pawiu**, a wszystko dobrze, a Ty pogodziłeś się z przegraną? - spytałam złośliwie ciekawa jego odpowiedzi.

- Byliście lepsi od nas, więc nie dziwie się, że wygraliście - odpowiedział i spojrzał na mnie tym swoim przeszywającym wzrokiem - Oj Ciebie chyba nie powinno być dzisiaj w szkole. - dodał troskliwym głosem.

- Co? O co Ci chodzi? - zapytałam nie do końca rozumiejąc jego wypowiedzi.

- Wyglądasz na chorą. Nawet jeśli jeszcze nic Ci nie jest, to już niedługo poczujesz się gorzej. Chyba powinnaś wrócić do domu.

***

- Chodź nauczę Cię jeździć.

- To chyba nie jest najlepszy pomysł - odpowiedziała cicho Nina i spuściła wzrok.

- No nie daj się prosić - nalegał Gaston.

***

 Dziękuję Ci bardzo za pomoc. Nie wiedziałam, że tak dobrze umiesz matematykę. - powiedziałam szczerze zdziwiona.

- Nie ma sprawy, ale nie radzę Ci dzisiaj trenować - odpowiedział

***

Zrobiłam parę kółek wokół toru, gdy nagle poczułam, że moje nogi zrobiły się bardzo ciężkie, a powieki same zaczęły opadać. Przymknęłam oczy z myślą, że za chwilę mi przejdzie, jednak poczułam tylko jak nogi odmawiają mi posłuszeństwa i upadłam na tor, wcześniej słysząc tylko krzyk:

- Luna!!! 

***

Otworzyłam oczy, jednak po chwili je z powrotem zamknęłam, gdyż oślepiło mnie światło padające prosto na moją twarz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Otworzyłam oczy, jednak po chwili je z powrotem zamknęłam, gdyż oślepiło mnie światło padające prosto na moją twarz. 

- Chyba się budzi - usłyszałam głos Jim.

Zamrugałam kilka razy oczami, by przyzwyczaić się do jasności panującej w pomieszczeniu. Powolnym ruchem podniosłam się do pozycji siedzącej i rozglądnęłam się dookoła. Leżałam na jednej z ławeczek obok toru a wokół mnie stali prawie wszyscy moi znajomi i parę osób, które widziałam tylko kilka razy w życiu na torze.

Lutteo - Przy Tobie pójdę, na kółkach...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz