Rozdział 2 - Chara i Snowdin

369 30 6
                                    

- A wy? - zapytała.
- To jest Sans a to Papyrus - powiedział Asriel, wskazując przy tym palcem.
- No a co ty tu robisz Chara? - zapytałem.
- Także tu spadłam jak i wy tyle, że parę dni temu - odpowiedziała.
- Nazywam się Toriel, a to jest mój mąż Asgore - przerwała nam mama koza - zajmiemy się wami jak naszymi prawdziwymi dziećmi.
- Będzie miło... - usmiechnąłem się.
- Tak naprawdę to nie jest nasz prawdziwy dom - przerwał mi uśmiechnięty Asriel - NASZ dom jest o wiele większy!
- Zostajemy tutaj, bo wy - wskazał Asgore na ludzi - tu spadliście.
- I narazie tu zostaniemy - dodała Toriel.
Popatrzyłem na ich tą całą rodzinkę. Przypominała normalnlną ale jakby nie patrzeć to potwory.
- A teraz chodźcie - powiedziała Toriel - na pewno jesteście głodni.
- Daj spokój Mamo! - powiedział Asriel - przecież oni nie są głodni, oprowadzę ich.
- No możemy - powiedziałem.
- Tak! Będzie super! - powiedział mój brat.
- Dobrze ale nie idźcie poza Snowdin - ostrzegła nas Toriel.
- Dobrze - odpowiedziała Chara - tylko oprowadzimy ich w Snowdin!
Mnie wzięła Chara za rękę a Papyrusa Asriel. Pobiegli a nas pociągnęli za sobą.
Zaprowadzili mnie i mojego brata na puste pole.
- Więc? Co robimy? - zapytał Asriel.
- Możemy...
- Zobaczcie co zabrałam z domu - przerwała mi Chara.
Wyciągnęła z kieszeni nóż.
- Porzucamy sobie? - zapytała.
Asriel zakrył buzię rękoma.
- Chara! T-to niebezpieczne...
- Ale będzie fajnie...
Nie chciałem narazie tu zostać i zobaczyć co się stanie dalej.
- To może pokażecie nam gdzie można coś zjeść? - zapytałem.
- Znam jedno takie miejsce: Grillby's! - powiedział Asriel - Możemy pójść coś zamówić...
Widziałem po twarzy Asriela że tak samo nie chciał zobaczyć co się stanie.
- Hmm... Dobra, chodźmy - powiedziała, schowała nóż z powrotem i znowu mnie pociągnęła za rękę.
Chociaż lubi bawić się nożami, chyba podoba mi się Chara. Jest ładna i wygląda na silną.
Popatrzyłem na Papyrusa. Chyba jak narazie był szczęśliwy.
Gdy dotarliśmy na miejsce, było wokół mnóstwo przechodniów.
Tyle że to były potwory.
- Jesteśmy! Najlepsza knajpa w mieście: Grillby's!
Chara zaprowadziła mnie do środka a za nami poszedł Asriel i Papyrus.
- Zamawiajcie co chcecie, ponieważ moi rodzice są królem i królową podziemia! - powiedział wyraźnie dumny Asriel.
Podeszłem do lady. Barmanem był jakiś koleś zrobiony z ognia! Jakimś cudem ubrania na nim się nie spalały.
- Emm... Przepraszam... - odwrócił się w moją stronę - poproszę Hot - Dog'a.
- Dla mnie Spaghetti! - dodał mój brat.

20 minut później

Po zjedzeniu posiłku, udaliśmy się w stronę domu. Gdy szedłem obok Chary zarumieniłem się.
Chciałem jej powiedzieć co do niej czuje. Zrobię to! Teraz!
- Chara?
- Co jest Sans?
- Chciałem Ci powiedzieć...
Lecz w tym momencie na przeciw na wyskoczyła żaba, która cały czas powtarzała: Ribbit, Ribbit.
Chara bez wahania wyciągnęła nóż z kieszeni i zadała cios.
Żaba wydała ostatnie Ribbit i zamieniła się w kupkę pyłu.
- C-Chara... Co ty zrobiłaś... - powiedział Asriel.

Undertale - Jak Zostałem SzkieletemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz