7. Zwykły dzień

114 4 0
                                    

Sorki za opóźnienia w dodawaniu rozdziałów i tak wiem, że często przepraszam ale taka już jestem xD Ten rozdział będzie dosyć krótki ale i tak przeczytajcie.

Dzisiaj był zwykły dzień szkolny, tylko z jedną różnicą. Właśnie rozpoczynam moje sielankowe życie bez problemów! Wszystkie się ulotniły. Z Sebastianem nie mam już problemów i całkiem nie źle się dogadujemy, a dziewczyny też go zaakceptowały. No co mogę powiedzieć teraz w szkole jest całkiem inaczej i mam nadzieję, że będzie już tak do końca moich licealnych dni.
O dziwo przyszedłem dziś do szkoły pierwszy i nie było jeszcze na miejscu dziewczyn, a Sebastiana też nie było widać na horyzoncie. Poczekam pewnie za niedługo wszyscy przyjdą.

O Sebastian idzie chociaż jego będę miał do towarzystwa.
-Hej Seba!
-Część Miki, nie ma jeszcze Mari i Gosi?
-No jak widać nie ma. Ciekawe czemu ich niema zawsze pierwsze przychodziły.

-No cóż skoro ich niema to trudno obejdziemy się bez nich. A tak w ogóle Miki masz jakieś hobby albo coś, bo tak jakoś się nigdy nie pytałem.
-No w sumie to interesuje się ogrodnictwem, mam dużo kwiatów w domu i innych roślin, a ty Sebastian?

-Ja to chodzę na boks i chcę kiedyś otworzyć swój klub bokserski.

-Łał nie spodziewałem się tego po tobie, myślałem, że nie będziesz miał żadnego hobby.
-Ej, nie bądź taki, to że kiedyś się biłem z połową szkoły to nie znaczy, że nie mam żadnych zainteresowań! A poza tym z czego się śmiejesz? -Hahaha przepraszam ale zrobiłeś taką minę, że nie mogłem się powstrzymać.

Kiedy ja się śmiałem Sebastian uważnie mi się przyglądał i po chwili śmiał się razem ze mną.
Zadzwonił dzwonek, a my uspokoiliśmy się. Razem z nauczycielką fizyki przyszły dziewczyny.

Resztę dnia spędziliśmy razem się śmiejąc z głupawych żartów Mari i Sebastiana.

Po opuszczeniu terenu szkoły jak zwykle blondyn poszedł mnie odprowadzić na przystanek. Tym razem staliśmy w ciszy czekając na autobus. Pożegnaliśmy się, a ja wsiadłem do autobusu i odjechałem.

Dzisiaj naprawdę krótki rozdział, ale z brakiem weny walczę na razie. Dzięki za przeczytanie i do następnego!

Zakochany Tyran Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz