- Wszystko jest już w porządku - Oikawa mruknął, otulając się kocem i odtrącając dłoń Kuroo, który od jakiegoś czasu skakał wokół niego, nie przestając gadać.
- Jesteś pewny, Oikawa-san? Wyglądałeś dość żałośnie - Kunimi zapytał, przysuwając się do szatyna i wpatrując się w niego.
Kiwając ponuro głową, Tooru podkulił kolana do klatki piersiowej, opierając potem na nich podbródek i wpatrując się w swoje stopy, odziane w czarne skarpetki z małymi statkami kosmicznymi.
Chłopak był teraz na siebie zły. Za to, że załamał się przez tak głupią rzecz, jak pieprzona kawa, że tęsknił za Iwaizumim, że mu go brakowało, że cały czas nie jest w stanie zapomnieć.
Gdyby mógłby wybierać, nie chciałby zakochać się w Hajime. Najlepiej, jakby nigdy się nie spotkali, Tooru oszczędziłby sobie bólu, upokorzenia i czasu, który stracił na tego nastolatka.*****
Wstanie następnego poranka, było dla Oikawy prawdziwym wyzwaniem. Gdy tylko otworzył oczy, chciał zakopać się głębiej w ciepłą pościel, nie ruszać się już z łóżka do końca życia i przytulać się do poduszki, spędzając czas ze swoim komputerem.
Niestety, nie było to możliwe, gdy po paru minutach, jego rodzicielka wpadła do ciemnego pokoju, zapalając bez ostrzeżenia światło i, ściągając z nastolatka kołdrę, kazała mu w tej chwili podmieść się z łóżka i przygotować się do szkoły.
Po chyba najbardziej depresyjnym prysznicu w swoim życiu, podczas którego Oikawa stał bez siły, opierając czoło na zaparowanym szkle, oddzielającym go od reszty pomieszczenia, chłopak cicho wyszedł z domu, wcześniej zabierając ze sobą gotowe bento i, utrzymując wzrok na swoich stopach, ruszył do miejsca, w którym naprawdę nie chciał teraz być.
Wkraczając bez słowa do klasy, Oikawa obrzucił wszystkich w pomieszczeniu beznamiętnym spojrzeniem, udając się prosto do swojej ławki, mijając po drodze tą należącą do Iwaizumiego, który do tej pory przysypiał na blacie, chowając twarz w ramionach.
- O! Hej, Oik-oikawa... - Hajime, zauważając kątem oka swojego przyjaciela, podniósł się leniwie, chcąc przywitać się jak codzień, jednak gdy tylko zawiesił swój wzrok na wysokim chłopak, głos jakby uwiązł mu w gardle, zdając sobie sprawę z jego wyglądu.
- Ta, hej. Miło cię widzieć i w ogóle - Tooru odparł, machając niewyraźnie ręką i opadając ciężko na krzesło, ku zdziwieniu nie tylko Iwaizumiego, ale także sporej części klasy, która ukradkiem go obserwowała.
*****
- Hej, Oikawa! Chcesz przejść się z nami do kina? - łapiąc szatyna za rękaw kurtki, Iwaizumi zapytał, posyłając mu mały uśmiech. Mogło mu się tylko wydawać, lecz miał wrażenie, że Tooru przez cały dzień go unikał, znikając cały czas z jego pola widzenia.
- Co? Um, raczej nie. Mam-mam coś do zrobienia - Oikawa odparł, delikatnie wyrywając rękę z uścisku niższego nastolatka, unikając jego wzroku i momentalnie odwracając się na pięcie, chcąc jak najszybciej wrócić do domu.
- Ale, czekaj, Oi...
- Hej, Iwaizumi, chodź wreszcie! Ile można na ciebie czekać? - wysoki blondyn zawołał ze śmiechem, przywołując dłonią swojego znajomego z drużyny koszykówki.
Kiwając głową, Hajime na chwilę jeszcze zawiesił wzrok na odchodzącym chłopaku, z westchnieniem odwracając się i ruszając w stronę, czekających na niego osób.
*****
- Czy jeżeli nagle przestanę przychodzić do szkoły, to ktoś by zauważył? - przestawiając telefon na tryb głośnomówiący, Tooru odłożył urządzenie na kołdrę, tuż obok swojej głowy, wpatrując się w jasny sufit swojego pokoju.
- Tak? Co się stało, Oikawa-kun? - pytanie Sugi wypełniło ciche pomieszczenie, na co odpoczywający chłopak westchnął ostentacyjnie, zasłaniając ramieniem twarz.
- Nie. Zupełnie nic. Wszystko jest w jak najlepszym porządku...
- Chodzi o twojego, um, przyjaciela? - niepewny głos białowłosego wyrwał Oikawę z chwilowego zawieszenia, brzmiąc niepewnie, nawet przez telefon.
- Można tak powiedzieć. Muszę już kończyć, do zobaczenia, Sugawara - Tooru mruknął, tracąc jakąkolwiek ochotę nawet na zwykłą rozmowę przez telefon.
- Ech, no dobrze. Trzymaj się i staraj nie myśleć o, no o wszystkim.
Słysząc ciche pikanie, oznaczając zakończenie połączenia, Oikawa zamknął oczy.
*****
- Ech, to nie... to też nie... - Oikawa, pochylając się nad jedną z półek, wypełnioną butelkami soku, przesuwał palcem po kolorowych butelkach, machając wypełnionym koszykiem.
Niby nie powinien wychodzić o jedenastej wieczorem do sklepu, ale nie chciał siedzieć bezczynnie w domu, więc przynajmniej postanowił, że kupi sobie coś do jedzenia, co, choć na chwilę, odsunęłoby go od wszystkiego.
Podnosząc w końcu jeden z napojów, odwrócił się, na szybko czytając skład i wzdychając pod nosem. Teraz tylko jakieś owoce i może skierować się do kasy...
- Oikawa?
CZYTASZ
Iwa-chan - iwaoi
Fanfictiongdzie beznadziejnie zakochany chłopak wyznaje uczucia obiektowi swoich westchnień, otrzymując w zamian reakcję, której zupełnie nie oczekiwał. ; iwaoi ; side kurosuga, iwaizumi x oc, kageyama x oc ; so much gay and cringe ; au ; romans ;