- Oikawa? Co ty robisz w sklepie tak późno?
Obracając się powoli w stronę aż nazbyt znajomego głosu, szatyn, ściskając w dłoni mocniej rączkę od zielonego koszyka na zakupy, wbił ponure spojrzenie w Iwaizumiego i uwieszoną u jego boku nastolatolatkę. Tym razem, była to dość wysoka, czarnowłosa dziewczyna, o śmiertelnie poważnym wyrazie twarzy. Przytulona do ramienia bruneta, przebijała Oikawę ciemnym tęczówkami. Nawet Tooru musiał przyznać, że była dość ładna. Oczywiście, nie na tyle, że uważał ją za odpowiednią dla Iwaizumiego, ale to już inna sprawa.
- Robię zakupy, Iwa-chan. Jakoś tak zgłodniałem - przybierając jak najbardziej przekonywający, sztuczny uśmiech, Oikawa zaśmiał się cicho, przymykając oczy i machając chłopakowi, który stał na przeciwko, ignorując skutecznie ciemnowłosą.
Nie chcąc martwić Iwaizumiego swoją osobą, Oikawa, wrzucając do koszyka trzymaną w dłoni butelkę, odwrócił się powoli, z zamiarem jak najszybszego zapłacenia za zakupy i zmycia się z powierzchni sklepu.
- Czekaj, idioto. Musimy pogadać - łapiąc tył kurtki wyższego nastolatka, Hajime gwałtownie odwrócił go w swoją stronę, rzucając mu spojrzenie nieznoszące sprzeciwu, tym samym, zostawiając swoją towarzyszkę kawałek dalej.
- Ale, ale! Chyba to nie najlepsza pora, jest już późno i muszę już uciekać, bo wiesz... - Oikawa, natychmiastowo wyrywając się przyjacielowi, wystawił przed siebie dłonie w geście obronnym, z uśmiechem cofając się, starając się tym samym przekonać Iwaizumiego do zostawienia go w spokoju.
Szatyn naprawdę nie chciał teraz mieć żadnego kontaktu z bliskim mu chłopakiem, bo nie miał pojęcia, jak mogłoby się to skończyć. Nie umiał przewidzieć, czy nagle wybuchnie płaczem, rzuci się na Hajime, uderzy go, albo zrobi coś równie głupiego, najpewniej pod wpływem chwili, żałując potem.
Bał się, że jeżeli zostaną sami, wpadnie mu do głowy coś, za co Hajime znienawidzi go jeszcze bardziej, jeżeli byłoby to w ogóle możliwe.- Mam to gdzieś. Czekam przed sklepem, więc rusz tyłek i się pośpiesz - brunet powiedział głośno, obracając się ostentacyjnie i, niezbyt delikatnie łapiąc dziewczynę, która dotąd przyglądała im się bez słowa, za nadgarstek, udał się w kierunku kas, nie dając wyższemu nawet czasu na odpowiedź lub wymówkę.
*****
- Już ją spławiłeś? Kolejna dziewczyna? - Oikawa mruknął, gdy, po zapłaceniu za zakupy, wyszedł ze sklepu, zastając niedaleko swojego przyjaciela, który, już samotnie, opierał się plecami o kamienną ścianę jakiegoś budynku, sprawdzając coś na telefonie.
- Nie, tylko kuzynka. Kiedyś ci ją przedstawiałem, idioto - Hajime odparł, chowając urządzenie do kieszeni bluzy i unosząc swoje szare oczy na sylwetkę wyższego.
W tym momencie Oikawa poczuł jakiś dziwny rodzaj ulgi. Ucieszył się, że nie była to kolejna osoba, starająca się odebrać mu jego Iwaizumiego, o którą musiałby być zazdrosny.
Oddychając z ulgą, Tooru pokiwał głową teraz już, z prawdziwym, małym uśmiechem na ustach.
- Rozumiem. O czym więc chciałeś porozmawiać ze mną, w ten, jakże urokliwy, piątkowy wieczór? - Zbliżając się odrobinę do bruneta, Oikawa pochylił się dyskretnie w jego stronę, nie spuszczając wzroku z zdenerwowanej twarzy, która, prawdopodobnie na jego bliskość, pokryła się prawie że niewidocznym rumieńcem.
- Ostatnio zachowujesz się, co najmniej dziwnie, Oikawa. Wszystko w porządku? Zacząłem się trochę martwić - chłopak mruknął, utrzymując spojrzenie Tooru.
- Och, czyżby mój Iwa-chan, aż tak się o mnie martwił? Jestem zaszczycony.
Oikawa, pomimo swojego zwyczajnego zachowania, czuł się niewyobrażalnie niezręcznie. Żartami i marną imitacją flirtowania starał się schować fakt, że najchętniej przytuliłby tego przeklętego chłopaka, stojącego tuż przed nim, chowając twarz w jego szyi i pocałować go potem mocno, odsuwając się z szerokim uśmiechem na ustach oraz łzami szczęścia w oczach.
On naprawdę tego chciał.
- Przestać żartować, do cholery! Naprawdę się martwię. Zacząłeś mnie unikać, co nie zdarzyło się nigdy, od czasów przedszkola, kiedy to wyrzuciłem ci przez okno jakąś książkę. Do tego, wyglądasz gorzej niż zwykle i no... nie zachowujesz się tak, jak zwykle - brunet burknął, czując, jak jego policzki oraz szyję pokrywa coraz wyraźniejszy rumieniec, tak bardzo przez niego znienawidzony.
- Och, nie przejmuj się tym. Mam sporo na głowie, to wszystko. Wiesz, siatkówka, szkoła, szukanie kosmitów... Wbrew pozorom...
- Nie pieprz. Gdyby to było coś takiego, powiedziałbyś mi! Zresztą, uh, zresztą zapomnij. Rób, co ci się żywnie podoba - Odtrącając od siebie nastolatka, Hajime zacisnął ze złości usta, gotowy udać się jak najdalej od tego debila, sprawiającego same problemy.
- Hej, hej, gdzie tak lecisz? To niegrzeczne, że najpierw każesz mi rozmawiać, a potem mnie olewasz. Tak przyjaciele nie robią, nieprawdaż? - Przytrzymując rękaw niższego nastolatka, Tooru skutecznie zatrzymał go w miejscu, popychając delikatnie na ścianę, pozostając jednak w pewnej odległości.
On sam do końca nie wiedział, co chciał osiągnąć swoim zachowaniem, ale miał już serdecznie dosyć Iwaizumiego. Jego charakteru, ciała, nieodwzajemnionych uczuć, mętliku, który tworzył w głowie szatyna, utrudniając mu wykonywanie prostych, codziennych obowiązków.
- Jeżeli naprawdę chcesz wiedzieć, Iwaizumi, to mogę ci powiedzieć. Tylko potem, nie obrażaj się znowu. - uśmiechając się w dość przerażający sposób, Oikawa oparł się dłonią o mur, tuż obok głowy zdziwionego Hajime, stojącego w kompletnym bezruchu. - To wszystko twoja wina, wiesz? Przez to, że cię kocham, a ty prowadzasz się z innymi dziewczynami, masz mnie gdzieś, jak i to, co czuję, do cholery. Nie mówię, że powinieneś czuć to samo, ale kiedy byliśmy razem, to wiem, że nie było ci źle. Czemu to przerwałeś? Myślałem, że ci na mnie zależało...
CZYTASZ
Iwa-chan - iwaoi
Fanfictiongdzie beznadziejnie zakochany chłopak wyznaje uczucia obiektowi swoich westchnień, otrzymując w zamian reakcję, której zupełnie nie oczekiwał. ; iwaoi ; side kurosuga, iwaizumi x oc, kageyama x oc ; so much gay and cringe ; au ; romans ;