Rozdział 7

4.2K 265 90
                                    

Camila's POV

Odsunęłyśmy się od siebie dopiero po kilku minutach. Spojrzałam na dziewczynę i uśmiechnęłam się do niej szczerze.

- Od dzisiaj przyjaźnimy się, ok? - dotknęłam jej policzka, a ona kiwnęła głową - Będę przy Tobie, co by się nie działo.

- Naprawdę? - zapytała obserwując mnie swoimi zaszklonymi oczami.

- Tak. Zawsze - upewniłam ją i posłałam jej uśmiech, a potem ponownie ją przytuliłam - Dlaczego zaprzyjaźniłaś się z Brittany i Abby skoro miałaś takie wspaniałe przyjaciółki jak Dinah, Normani i Ally? - zapytałam, a ona odsunęła się.

- Nie wiem - spuściła głowę - Nienawidzę siebie za to. Brittany była dla mnie miła i przez nią stałam się zauważalna. Po jakimś czasie zabroniły mi utrzymywać kontakt z przyjaciółkami.

- Żałujesz?

- Od samego początku żałowałam, ale nic już nie mogłam zrobić. Szkoda, że nie mogę cofnąć się w czasie - szepnęła kończąc.

- Wybaczą Ci wkrótce. Zobaczysz... Każdy zasługuje na drugą szansę - pocieszałam ją gładząc jej ramię.

- Dziękuje, Camila. Za wszystko - powiedziała uśmiechając się do mnie.

- Nie ma problemu - odpowiedziałam i poczułam wibrujący telefon w kieszeni.

Spojrzałam na ekran i ujrzałam połączenie od mamy. Przeraziłam się, bo wiedziałam, że to nie wróży nic dobrego.

- Halo? - przyłożyłam telefon do ucha.

- Camila, gdzie ty jesteś? - zapytała i poczułam zdenerwowanie w jej głosie.

- Umm... Mamo ja...

- Masz natychmiast przyjść do domu. Wiem, że uciekłaś ze szkoły. Musimy pogadać - powiedziała i po chwili rozłączyła się.

Cholera.

- Co się dzieje? - zapytała Lauren - Mama dowiedziała się, że uciekłaś?

- Niestety. Muszę iść - powiedziałam, ale nie potrafiłam ukryć, że się boję.

- Nie potrzebnie Cię wyciągnęłam. Przepraszam - westchnęła przytulając mnie.

- To nie Twoja wina, Lauren... Muszę iść.

Odsunęłam się od niej i skierowałam do wyjścia, ale gdy otworzyłam drzwi, dziewczyna zatrzymała mnie.

- Dasz mi Twój numer? Chce wiedzieć, czy wszystko w porządku...

Zgodziłam się i wpisałam numer do jej telefonu, który mi podała.

- Może Cie podwieźć? - zapytała, a ja pokiwałam głową.

- Nie trzeba. Mieszkam niedaleko - odpowiedziałam i wyszłam z jej pokoju.

Lauren odprowadziła mnie do drzwi i tam się pożegnałyśmy.

Do swojego domu nie miałam daleko, to zaledwie kilometr. Starałam się iść najszybciej jak się da. Nie widziałam, co powiedzieć mamie.

- Mamo? - zawołałam niepewnie wchodząc głębiej do mieszkania.

- Chodź tutaj - usłyszałam głos dobiegający z kuchni, więc chwiejnym krokiem udałam się tam - Gdzie byłaś?

Because Of You || Camren [PL] 🌈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz