Wyszłam z mieszkania trzaskając drzwiami. Nie obchodziło mnie, że takim zachowaniem tylko pogarszam sprawę.
Ale nic na to nie poradzę.
Czemu to mnie tak boli?
Czemu się tym tak przejmuje?
Biegałam ulicą przed siebie, jak najdalej stąd, jak najdalej od niego.
Dobrze wiem że zaraz i tak wrócę. Nie mam gdzie iść, ale przynajmniej pochodzę trochę po mieście i spróbuje ochłonąć.
Szłam teraz koło sklepu z pamiątkami kilka metrów od przystanku.
Kolejna łza pociekła mi po policzku, gdy przypomniałam sobie jak miesiąc temu byłam tu z nim po prezent dla mojego chłopaka, teraz zresztą już byłego.
Nagle zaczął padać deszcz. Padać? Nie, zaczął lać, a jego krople zmywały błoto z moich butów.
Podniosłam głowę do nieba śmiejąc się jak wariatka.
- Ty też?! -Krzyknęłam do góry. - dobrze się bawisz!? - wziełam do ręki kamień z trawnika i rzuciłam przed siebie.
- Spierdalaj mi z tym deszczem!
Obróciłam się szukając jakiegoś dachu nad głową.
Zrezygnowana podążyłam w kierunku przystanku autobusowego który był chyba jedynym w tej sytuacji mądrym rozwiązaniem.
Biegnąc, potknęłam się chyba z 3 razy.
Kiedy w końcu dobiegłam na miejsce, pomijając oczywiście fakt, że zdarłam sobie prawe kolano, a na lewym przedramieniu pojawił się siniak, przejeżdżający właśnie samochód wpadł w kałóże przy krawężniku, przez co zostałam oblana od czubka moich brązowych włosów do samych podeszw moich czarnych butów.
Byłam wściekła!
-Patrz jak jeździsz dupku ! - Krzyknęłam pokazując środkowy palec, na co kierowca zaczął się śmiać. - Nienawidzę cie, nienawidzę go, zresztą każdego z was! Wszyscy jesteście tacy sami! - Wrzasnęłam na całe gardło, po czym osunęłam się na krawężnik totalnie wykończona i zaczęłam płakać.Czy miłość nie może przyjść zapowiedziane, jak stary kumpel? Zadzwonić i uprzedzić swoją wizytę? Bez niespodzianek?
Dlaczego tak późno uświadamiamy sobie, że druga osoba wcale nie jest nam tak obojętna tak jak wmawialiśmy to sobie przez tyle miesięcy?
I w takim momencie kiedy dla drugiej strony nie jesteśmy już tacy wyjątkowi jacy byliśmy na początku?---------->>
Witam. Mamy i prolog.
Pod każdym rozdziałem będę dawała podobną puentę jak w tym.
Podoba się? Chcecie następne rozdziały? Interesuje was cała historia?
Nie oszczędzajcie na gwiazdkach! Dzięki nim będę wiedzieć że mam dla kogo pisać i że to co pisze się wam podoba '
Bardzo będzie mi miło gdy będziecie pisać również komentarze, swoje opinie, wrażenia oraz pouczenia jeśli wukryjecie jakikolwiek błąd :)
Zapraszam!
CZYTASZ
Boy - Friend?
Teen FictionNazywam się Jenn. Mam 17 lat, mimo że nie zawsze zachowuje się jak prawie pełnoletnia dziewczyna.Już wkrótce opowiem wam całą historię, o tym jak w moim sercu pojawił się ktoś kto od zawsze w nim był, tylko musiały zajść pewne wydarzenia, abym w koń...