I znowu wszystko wraca do normy. (rozdział 18)

2.4K 343 29
                                    

Iwaizumi nie wiedział, co powiedzieć.
Wpatrując się w błyszczące tęczówki wyższego chłopaka, brunet co chwila otwierał delikatnie usta, chcąc w jakiś sposób odpowiedzieć na dość intensywne wyznanie Oikawy, ale po prostu nie mógł znaleźć odpowiednich słów.

Hajime nie chciał go obrazić, czy w jakikolwiek sposób pogorszyć ich relacji, która z dnia na dzień i tak stawała się bardziej godna pożałowania, przez co nastolatek obwiniał się wszystkim, żałując, że nie potraktował Tooru inaczej.

Zdawał sobie sprawę, że słowa Oikawy miały swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, ale nie chciał tego przyznać. Byłoby mu tak strasznie głupio więc, pomimo że chciał przynajmniej przytulić teraz tego idiotę, stał w miejscu, niepewnie się na niego patrząc, w środku zdenerwowany do granic możliwości.

Układając niespodziewanie dłoń na policzku niższego chłopaka, Tooru przybliżył swoją twarz do Iwaizumiego, szepcząc ciche "przepraszam" i zatrzymując się w momencie, gdy ich usta właśnie miały się zetknąć.

*****

- To było... Po prostu straszne. Nie wiem, czy kiedykolwiek o tym zapomnę. Będę miał traumę i... - Iwaizumi zaczął, ocierając ręcznikiem mokre włosy i rzucając jeden wolny Oikawie, stojącemu na środku pokoju.

- Prawda. Ta staruszka była naprawdę przerażająca, a ten pies i potem jeszcze deszcz - chłopak wzdrygnął się, narzucając biały, ciepły materiał na głowę - los mnie nienawidzi.

- Mówisz? - Hajime, chcąc jak najszybciej pozbyć się kompletnie przemoczonych ubrań, zdjął szybko bluzę i koszulkę, odkładając je na krzesło i, dalej stojąc tyłem do Tooru, który nawet nie ukrywał, że wpatrywał się intensywnie w jego plecy i resztę ciała, zaczął siłować się z paskiem od spodni.

- No, miałem właśnie cię pocałować, tak romantycznie, a tu jakaś baba zaczyna się na nas drzeć, grożąc buldogiem. A potem spadł deszcz i atmosferę szlak trafił. Mogłeś mi się przynajmniej pozwolić złapać, gdy tak lało. - Rozpinając guziki koszuli, która całkowicie przylegała do jego ciała, Tooru zaśmiał się cicho, podziwiając rumieniec, który na nowo ozdobił policzki jego przyjaciela, sprawiając mu tym samym niemałą radość.

- Zamknij się, idioto - brunet burknął, wciskając Oikawie jakieś ubrania, samemu zadowalając się czarnymi dresami i białym podkoszulkiem.

- Mhm, jak sobie życzysz, Iwa-chan - chłopak odparł śpiewnie, sprawnie pozbywając się mokrych ubrań i zastępując je świeżymi, trochę za małymi.
Spoglądając dyskretnie na Iwaizumiego, Tooru uśmiechnął się pod nosem, poprawiając zsuwające się z bioder szorty i podchodząc do przyjaciela, obejmując go przy tym od tyłu.

- He? Co z tobą? - Hajime mruknął, ściskając mocniej włączony telefon i zdezorientowany wpatrując się w twarz szatyna.

- Nic... O, z kim piszesz? Ma-Manami? "Musimy jutro porozmawiać" - Tooru przeczytał, ciekawy, zaglądając przez ramię niższego - kto to? Nowa dziewczyna? Po co chcesz się spotkać?

Oplatając dłońmi klatkę piersiową Hajime, Tooru wtulił twarz we włosy bruneta, zrelaksowany, przymykając oczy i opierając ciężar swojego ciała na, obejmowanym przez siebie chłopaku.

Przeklinając się w duchu kolejny raz za to, że czuł się tak zazdrosny o Iwaizumiego, miał ogromną nadzieję, że ta dziewczyna nie była jakoś blisko z chłopakiem, a nawet jeżeli, Hajime chciał spotkać się z nią jutro, to aby zakończyć ich relację. Oczywiście pod warunkiem, że jakakolwiek istaniała.

- Hej, Iwa-chan, ciągle jest mi zimno, ogrzejesz mnie?... Okey, rozumiem! Tylko już nie bij!

*****

Ziewając głęboko, Oikawa podniósł się ciężko z twardej podłogi, na którą został zrzucony w środku nocy, przeciągając się i postanawiając, że wygodniej mu będzie, jeżeli porzuci zimne deski i niewielki kocyk, zamieniając je na miękkie posłanie Iwaizumiego, który do tej pory pogrążony był w głębokim śnie.
Co nie było dziwne, biorąc pod uwagę, że słońce dopiero co wstawało za oknem.

Wsuwając się pod ciepłą kołdrę chłopaka, Tooru przytulił się do niego, chcąc ogrzać się jak najbardziej, po spędzeniu paru godzin na cholernie zimnej podłodze.

Teraz, było mu zdecydowanie lepiej.

Iwa-chan - iwaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz