Rozdział 1

226 11 2
                                    

-Miło, że zaszczycił nas pan swoją obecnością Panie Park-powiedział zdenerwowany dyrektor.
-Przepraszam za spóźnienie-powiedziałem i ruszyłem w stronę ostatniej ławki pod oknem.
-Ech...
Westchnął i zaczął swoją 45 minutową przemowę od początku.
"Dlaczego dziś mamy dwie biologie podrząd?"-pomyślałem.
-Usiądź w ostatniej ławce pod oknem-powiedział dyro kończąc swoją wypowiedź.
"Zaraz co?".
Usłyszałem powstrzymywany chichot chłopaków przede mną. Moją uwagę przykuł chłopak siadający obok mnie. Nagle przede mną pojawiła się zmiętolona kartka. Kiedy ją rozwinąłem zobaczyłem ładne dla oka pismo Luhana.
Jak tam kolega z ławki? :D
Daj mi 2-3 tygodnie i się go pozbędę.-odpisałem szybko.
A może zakładzik?-napisał Sehun.
O nie... Chan, Sehun zero zakładów-wtrącił jelonek.
Czemu nie? O co?-odpisałem naprędce.
Dlaczego nikt nie zwraca na mnie uwagi? :"(
Jak będziesz wiedział to wtedy napisz, no chyba, że się cykasz?
Nie-odpisał naprędce.
To...
Już wiem masz 4 tygodnie by go wyrwać i się z nim umówić, lub...
Lub...?-nienawidzę gdy urywa w połowie.

Lub wyswatasz go z... Kai'em bądź Xiumin'em. Co ty na to?
Dobrze wiesz, że jestem z Kyungsoo, ale chętnie pomogę mu się spiknąć z Jongin'em.
Może w końcu odwali się od mojego chłopaka.
A właśnie co u D.O?-wtrącił się Han.
Chory jest...
Nagle zadzwonił dzwonek na przerwę, usłyszałem jeszcze słowa dyra, że temat dokończymy na kolejnej lekcji i w klasie zostały tylko cztery osoby.
-Hej jestem Luhan, to Sehun, a ten co koło ciebie siedzi to Chanyeol.
-H-Hej jestem Baekhyun, ale możecie mówić do mnie Baek.
Luhan chciał coś jeszcze dodać, ale zjawiła się reszta i trza znowu wszystkich przedstawiać nudy.
"Baek...Baek... A może... Nie... To na pewno śmieszny zbieg okoliczności...Tak... To zbieg okoliczności"-pomyślałem smutno.
-Chan wszystko okey?-spytał nowy.
-Tia... Nie przejmuj się mną-po tych słowach wstałem i wyszedłem z sali.

Baek
"Co za ponury i zgryźliwy człowiek... Gdybyśmy nie byli razem w klasie stwierdziłbym, że to pedofil... A mama powtarzała, żeby z takimi ludźmi nie mówić..."-pomyślałem.
-Nie przejmuj się nim-powiedział Lay.
-Co za ponury człowiek-mruknąłem.
-Takie masz o nim pierwsze wrażenie-powiedział chłopak z tęczową grzywką.-Jest taki odkąd pamiętam, może to przez to, że jego przyjaciel z dzieciństwa zniknął.
-Rozumiem...
"A właśnie,że tego nie kumam, a ni trochę... Może ktoś mnie kiedyś oświeci... A tak najlepiej teraz, w tej chwili..."-pomyślałem.
Reszta dnia minęła mi zwyczajnie nad gubieniem się w nowej szkole i zawracaniu głowę Chanowi, któremu chyba to nie przeszkadzało.







Miłość od piaskownicy||BaekYeolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz