Pomocna dłoń

344 45 5
                                    

Nobody's POV

     Lee Taemin od rana chodził po dormie bez celu, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Jako jedyny nie miał nic do roboty: Jonghyun występował w jakimś muzycznym programie, Key przygotowywał się do nowego musicalu, Minho siedział na planie kolejnej dramy, a Onew latał z menadżerem po budynku SM od gabinetu do gabinetu. Czuł się samotny w tej cichej, niewielkiej przestrzeni. Siedział w kuchni przy stole, popijając ze słomki mleko bananowe. W końcu, zrezygnowany, walnął głową o blat.

     - Jaka nuudaaa...

     Po kilku minutach bezczynności, wstał z krzesła i skierował się do pokoju lidera. Zaczął mu grzebać po szafkach w poszukiwaniu odtwarzacza mp3, ponieważ jego nie działał. Poza tym, mieli wczoraj pójść po nowy, ale ten znów nie miał czasu, dlatego nie widział nic złego w pożyczeniu urządzenia. Nie omieszkał sprawdzenia nawet szuflad z bielizną, w jednej z których znalazł dwa skrawki papieru. Wyjął je, a następnie usiadł na dywanie, szybko czytając treść. Po jednym wywnioskował, że był to list miłosny, a na drugim znajdowała się odpowiedź na niego. Szybko rozpoznał pismo Jinkiego na pierwszej korespondencji. Jego słowa były zawiłe oraz chaotyczne, lecz także słodkie, urocze i szczere. Skierowane do dziewczyny, która w odpowiedzi chamsko i bezczelnie wymieniła jedynie jego wady, większość kompletnie wymyślonych. Widać było, że go nie znała. Taeminowi zrobiło się przykro, tylko nie do końca był pewny dlaczego oraz z jakiego powodu: czy Jinkiego, bo go odrzuciła, czy samego siebie?

     Nie usłyszał nawet, jak najstarszy z piątki wrócił do domu i wszedł do swojego pokoju. Widząc chłopaka czytającego listy, które nie miały prawa zostać odkryte, spanikował, rzucił swoją torbę i podbiegł do niego. Wyrwał mu kartki z rąk.

     - Co ty tutaj robisz? - zapytał dość ostro, chowając korespondencję do tylnej kieszeni spodni.

     - Ja... szukałem twojej mp3... - wytłumaczył szybko młodszy. - I jakoś tak... przez przypadek... Hyung, to naprawdę niechcący!

     - I niechcący to przeczytałeś? Taemin... - Jinki nie potrafił pozostać na niego zły. Westchnął głośno i pomógł Lee wstać.

     - Przepraszam... - Opuścił głowę. - Ale... skoro już to przeczytałem... kochasz kogoś, tak?

     - Usiądź. - Lider przycupnął na łóżku i poklepał miejsce obok siebie. Tancerz zrobił, jak mu kazano i spojrzał na bruneta. - To było bardzo dawno temu. Przed pierwszym rokiem trainee. W szkole była taka jedna miła dziewczyna i wydawało mi się, że... no... ją lubię, jednak sam widzisz, jaka była naprawdę. Napisałem jej, co czuję, ale potraktowała mnie jak śmiecia. - Uśmiechnął się smutno. Maknae przytulił go niemal od razu.

     - To okropne - mruknął pod nosem. - Wybacz, że grzebałem ci po szafkach.

     - Dobra, nieważne. - Wokalista delikatnie odsunął chłopaka od siebie. Otworzył szufladę stolika nocnego, wygrzebał z niej mp3 i mu ją podał. - Szukałeś tego, tak? Dlaczego?

     - Moja jest zepsuta i wiesz... Wczoraj mieliśmy iść po nową, ale...

     - A no tak! - Onew przyłożył dłoń do czoła, przypominając sobie, co obiecał młodszemu. - Kompletnie zapomniałem. Minnie, przepraszam!

     - Nic się nie stało. - Taemin uśmiechnął się, podnosząc torbę, leżącą w progu. Podał ją starszemu. - Co będziesz robić? Obejrzymy coś? Nie ma nikogo od rana, nudzę się...

     - Przykro mi, Taemin-ah. Mam dużo roboty. Jak chcesz, to idź pooglądaj coś sam. Może potem dołączę.

     Ze zwieszoną głową (ale i pewną ulgą w duchu) czarnowłosy opuścił pokój hyunga i skierował się do salonu. Rozłożył swoje ciało na całej powierzchni skórzanej kanapy i chwycił za pilot. Nacisnął zielony przycisk. W telewizji nie było nic, dlatego włączył pierwszą lepszą dramę. Po dziesięciu minutach leżenia głową w poduszce, podniósł się i skierował do lodówki po kolejny kartonik mleka bananowego. Kiedy odkrył, że nie ma ani jednego, poczłapał w stronę pokoju Onew, by mu ogłosić tą przykrą nowinę. Gdy nie zgodził się wypić czegoś innego, zrezygnowany brunet wyciągnął telefon. Po kilkunastu minutach do drzwi zapukał znajomy dostawca, niosący paczkę ulubionego napoju Taemina. Chłopak grzecznie podziękował, zapłacił pieniędzmi - które uprzednio dał mu Jinki - i zabrał się za picie. Nie minęła jednak godzina, a znów stał na środku sypialni lidera i prosił o pomoc, bo telewizor nagle zgasł. Po krótkotrwałym zbliżeniu głowy starszego Lee z blatem biurka, wstał i ruszył do salonu. Nacisnął parę razy wszystkie guziczki pilota, a kiedy nie podziałało, odłączył i podłączył kabel z powrotem do gniazdka. Dosłownie sekundę pogłówkował nad blokadą rodzicielską założoną przez Jjonga i wpisał datę jego urodzin, tym samym odblokowując odbiornik. Ucieszony maknae wrócił do oglądania, a wokalista po raz kolejny zajął się nieskończoną pracą.

Pomocna dłoń   || OnTaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz