Rozdział 8

70 10 15
                                    

Po przekroczeniu progu szkoły od razu zacząłem szukać Davida. Nie zajęło mi to długo. Spotkałem go przy pokoju dyrekcji. Gdy mnie zauważył uśmiechnął się uwodzicielsko.

- Chciałeś to masz. - Szybko wręczyłem mu rysunek i od razu odszedłem. Nie mogę zaprzeczyć, że jego zaskoczenie było komiczne. Po oddaleniu się spojrzałem na niego przez ramię. Z wielkim uśmiechem przyglądał się memu dziełu. Nie wiem dlaczego, ale uśmiechnąłem się zwycięsko.

Po przyjściu do klasy przywitałem się ze znajomymi i zająłem swoje miejsce. Rozejrzałem się, ale Matt'a nadal nigdzie nie było.

- Dzisiaj nie było cię w bibliotece. - Usłyszałem nad sobą znajomy głos.

Podniosłem głowę. Przy mnie stał Jeff. Wydawał mi się smutny mimo, że się uśmiechał.

- Raczej nie mam zwyczaju tam zaglądać - powiedziałem.

Jeff usiadł w ławce Matt'a odwracając się do mnie przodem.

- Nie lubisz książek? - Posmutniał.

- Nie to, że nie lubię. Po prostu nie znalazłem u nas nic interesującego.

- Czekałem na ciebie.

- Na mnie? - zapytałem nieco zaskoczony. - Po co?

- Nie wiem. Takie miałem uczucie.

Teraz zdałem sobie sprawę z tego jak on może być tajemniczy. Czasami mówi dużo, a czasami kompletnie nic.

Zaczęła się lekcja. Jeff zajął swoje miejsce i skupił się na temacie, a moje myśli zaprzątał Matt i pytanie, czy wszystko z nim w porządku.

Na przerwie obiadowej poszedłem na stołówkę. Wziąłem tackę z jedzeniem i pokierowałem się do stolika, przy którym siedzieli moi przyjaciele. Zauważyłem tam też Jeffa.

- Cześć - powiedziałem dosiadając się obok Sebastiana naprzeciwko Lili.

- Cześć - powiedziały Natasha i Lili.

- Szykujemy się na imprezę podczas wycieczki - powiedział szczęśliwy Seba.

- I jak wam idzie? - zapytałem.

- Już prawie wszystko załatwione.

Nagle ktoś się do nas dosiadł. Popatrzyłem na swoje prawo i zobaczyłem siedzącego Davida, który się zwycięsko uśmiechał.

- Witam - powiedział. - Mogę się dosiąść?

- Już tu siedzisz - stwierdziła Lili bez emocji.

- Cieszę się, że nie macie nic przeciwko.

- Jesteś arogancki - powiedziałem szeptem.

- Co mówiłeś? - zapytał zerkając na mnie.

- Nic.

- Co cię do nas sprowadza? - zapytała Natasha z uprzejmym uśmiechem.

- Księżniczką - powiedział i upił łyk soku. Myślałem, że go uduszę. Jak on mógł to powiedzieć?!

- Słucham? - zapytała dziewczyna nie wiedząc o kim mówi.

- Nie, nic. Tak tylko mnie coś naszło.

Zaczęli o czymś rozmawiać.

- Coś nie tak? - zadał pytanie David patrząc się w stronę Jeffa. Również pokierowałem tam swój wzrok. Rudowłosy uważnie przyglądał się brunetowi mrużąc przy tym oczy.

- Podobasz mi się - oznajmił Jeff. Zaskoczony spojrzałem na niego. W sumie nie tylko ja, a wszyscy tu zebrani patrzyli się w ich kierunku. Momentalnie zrobiło się bardzo cicho, a w tle było słychać ciche szepty.

Nasze NieboOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz