Teoretycznie mógłbym cię zabić, ale nie jesteśmy sami. (rozdział 21)

2.4K 349 49
                                    

- No, to opowiadajcie! Jak to z wami było? - Manami, uśmiechając się uroczo, oparła przedramiona na blacie stolika w kawiarni, wpatrując się twardo w dwójkę nastolatków, którzy zajęli miejsce naprzeciwko niej, ściskając się na niezbyt dużym siedzeniu.

Prychając cicho, Iwaizumi odsunął się od Oikawy na tyle, na ile było to możliwe, nie chcąc oczywiście spaść na twardą podłogę, żałując, że rano nie został w domu, wymigując się chorobą, czy czymś podobnym.
Chociaż, znając tę brunetkę, mogłaby ona spokojnie złapać gdzieś Tooru i zaciągnąć go do domu Hajime, domagając się wyjaśnień, nie bacząc na stan fizyczny, jak i psychiczny chłopaka.

- Właściwie, to nie za wiele można powiedzieć. Ten idiota - Iwa pokazał kciukiem na szatyna obok. - powiedział mi, że mnie kocha, prawie zgwałcił i zmusił do związku... cały czas się zastanawiam, czemu nie zgłosiłem go na policję, albo zabiłem. Byłoby mnie kłopotu - brunet powiedział, wzruszając ramionami i upijając trochę soku ze szklanki Tooru.

- Co?! Nie, nie, nie, to nie było tak! Iwa-chan, nie możesz po prostu opowiadać takich rzeczy ładnym dziewczynom! Moja reputacja... - Oikawa jęknął płaczliwie, pochylając się w stronę niższego, z wyraźnym niezadowoleniem wypisanym na twarzy, obejmując go po chwili ramieniem.

- Huh? Jestem zainteresowana, kontynuujcie - Manami mruknęła, opierając podbródek na dłoni i pociągając łyk mrożonej kawy przez słomkę, tym samym zwracając na siebie uwagę kłócącej się pary.

- No dobrze, od początku - Oikawa powiedział, ruchem dłoni uciszając bruneta, który właśnie otworzył usta, aby coś powiedzieć. - to prawda, że wyznałem, obecnemu tu, Iwaizumiemu moje uczucia, ale to jego zachowanie było karygodne. Po prostu mnie zignorował, wyobrażasz sobie, Mana-chan? Potem...

- Gdy chciałeś wyjść, zapomniałeś telefonu i musiałeś się wracać jak idiota, którym jesteś - Hajime wtrącił z bezczelnym uśmiechem, sprawiając, że Manami zachichotała, starając się ukryć to w dłoniach, a Tooru zdenerwowany odwrócił się w jego stronę, gotów rzucić się na Iwaizumiego.

- No, już, już! Nie kłóćcie się tak, chcę usłyszeć resztę - dziewczyna westchnęła, odchylając się do tyłu i ponownie wpatrując się uważnie w dwójkę naprzeciwko, mrużąc delikatnie oczy.

- Jak mówiłem, zanim ktoś mi przerwał - Tooru podjął, rzucając Hajime oskarżające spojrzenie. - rozpocząłem swój świetny plan i no, uh, musiałem się poradzić paru osób, ale...

- Niech zgadnę, Kuroo, Kageyama, kto jeszcze? Może Kunimi albo Tsukishima? Szkoda, że nikt mi tego nie nagrał - Iwaizumi kolejny raz przerwał szatynowi, śmiejąc się cicho.

- Przestaniesz wreszcie? Jesteś jakimś sadystą - Oikawa mruknął obrażony, trącając łokciem przyjaciela, chcąc powstrzymać jego napad wesołości.

Brunet tylko wywrócił oczami, odpychając rękę chłopaka i opierając się wygodnie o miękkie oparcie siedzenia.

- A teraz? Jesteście razem, czy nie? - brunetka zapytała, rozbawiona obserwując kłócącą się dwójkę.

- Tak.

- Nie.

- Jak to "nie"? Iwa-chan! - Oikawa krzyknął, zupełnie ignorując fakt, że znajdował się właśnie w kawiarni, która, na jego szczęście, była prawie pusta.
- Zerwaliśmy, nie pamiętasz. Chociaż, zerwaniem ciężko to nazwać - Hajime odparł niewzruszony, dopijając napój, zamówiony wcześniej przez Tooru.

- Hmpf, trudno. Od teraz, jesteśmy razem - Oikawa stwierdził, z wyższością przyglądając się drugiemu chłopakowi, nie zwracając uwagi na jego mordercze spojrzenie i dość mocne kopnięcie, wymierzone w piszczel szatyna.

- O Boże, jesteście tacy uroczy - dziewczyna westchnęła, uśmiechając się delikatnie, sprawiając, że Oikawa na siłę przytulił siedzącego obok chłopaka, który, starając się go odepchnąć, spadł na podłogę.

Iwa-chan - iwaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz