Prolog

2.3K 108 15
                                    

 Pamiętam jakby to było wczoraj. Byłam z rodzicami na zakupach.  Obiecali mi motor za wybitne wyniki w nauce. 16-latka i motor (prawie 17-latka). Mój tata uważał , że to nic złego. On sam jeździł na motorze od 13 roku życia. Gdy miałam 6 lat ,tata zabrał mnie na moją pierwszą przejażdżkę motorem. Mama nie była z tego powodu zadowolona.

Tata latał po całym salonie i wyprowadzał sprzedawcę z równowagi. Gdy sprzedawca pokazywał mu model , on już miał się decydować ale co chwilę zmieniał zdanie.  Czuł się jak ryba w wodzie.

-Patrz córeczko na tego suzuki. Nie , może yamaha będzie lepsza ? Jo a zobacz tamten.-mówił podekscytowany ciągnąc mnie za rękaw. Pozostali klienci przyglądali mu się rozbawieni. Musiało to wyglądać komicznie kiedy prawie 40-letni facet biega po salonie jak dziecko w sklepie z cukierkami.

Nagle rozległy się strzały. Szklane szyby runęły. to środka wdarli się ludzie z karabinami i maskami na twarzy. Mieli czarne kurtki ze czerwoną ośmiornicą o głowie w kształcie ludzkiej czaszki na ramieniu.   Ludzie zaczęli krzyczeć i uciekać. Spojrzałam na mojego tatę.  Zastygł w bezruchu z szeroko otwartymi oczami. Po chwili runął na podłogę. Jego bluzka była przesiąknięta krwią od ran postrzałowych.

-Tato !! Tato obudź się !-uklękłam przy nim i zaczęłam nim potrząsać.-Mamo , pomóż mi !! Mamo ?

Obróciłam się i ujrzałam moją matkę martwą na podłodze. Nad nią pochylał się jeden z nich. Ale wyróżniał się na ich tle. Był to brunet o włosach do ramion. Nie miał kurtki ale za to miał metalowe ramię. Obrócił się w moją stronę. Jego twarz przysłaniała maska ale mogłam zobaczyć jego niebieskie oczy. Były puste jakby był w jakimś śnie , jakby to nie on sterował swoim ciałem. Przy jego boku pojawiło się dwóch mężczyzn.

-Что мы делаем?*-zapytał jeden w obcym języku.

-Смотрите к остальным. Я буду заботиться о ней.**-odpowiedział. Oni skinęli głowami i odeszli. Brunet z metalową ręką szybko do mnie podszedł.

-Nie podchodź do mnie morderco !!-wstałam  i zaczęłam się wycofywać.

-Yспокаиваться.***-powiedział i psiknął mi czymś w twarz. Przed oczami zrobiło mi się ciemno. Przed upadkiem uchroniły mnie męskie ramiona.

Tak trafiłam do "szkoły Hydry".


*Co robimy ?

**Zajmijcie się pozostałymi. Ja się nią zajmę.

***Uspokój się.


Nareszcie mi się udało ! Długo się zastanawiałam czy mam tą książkę. opublikować. Napiszcie w komentarzach czy ten Prolog mi wyszedł. Dziękuje RunStilesRun za zrobienie okładki. Gdybyście potrzebowali okładki zawsze możecie do niej napisać.




Nie Bój Się, KochajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz