Rozdział 12

37 7 3
                                    

P.O.V Scartett

Kiedy się już znalazłam w lesie. Oparłam się o kore drzewa myśląc nadal o tym wszystkim.

Scarlett, nie możesz być zła na nich.

Oni się bali tego tobie powiedzieć .

Bali się, że właśnie tak zareagujesz.

Wybacz im...

Dla mnie...

Dla swojej babci...

Uwierz mi, że będzie ci lepiej.

A teraz żegnaj Sky...

Nie! Prosze nie! Nie odchodź! Jesteś jedyną osobą która mnie rozumie! No prosze! Nie teraz!

Ale może ma rację?

Powinnam im wybaczyć? 

A może lepiej z tym poczekać?

I do tego jeszcze Luke...

On mnie kocha, a ja?

A ja nie wiem czy go kocham.

To było dość dziwne.

Bo z jednej strony Mike az drugiej Luke.

Przybliżyłam się strasznie do Michaela, był normalny w stosunku do mnie ma samym początku. I do tega ta sytuacja włazience.

A Luke, nienawidziliśmy się. Praktycznie nie spędziliśmy z sobą jakich kolwiek chwil. Dopiero przez ostatnie dwa tygodnie przybliżyliśmy się do siebie .

A do tego Logan. Przyjechał i nagle udaje, że niby jest wszystko okey.  Jest moim byłym mimo, że nienawidzę go przez te sytuację co wydarzyły się w polsce.  Ale chyba jakąś, małą cząstką siebie go kocham. Ale to, tylko chyba.

Ale problem jest w tym, że ja chyba ani do jednego ani do drugiego nic nie czuję. A co do Logana to, może zacząć coś od nowa?

W pewnym momencie stałam się bardzo senna. Zamknęłam oczy i nawet nie wiem kiedy ale odpłynełam w krainę Morfeusza.

2 godziny później

-Sky...-otworzyłam leniwie oczy.

Przed sobą zobaczyłam Logana i jego zmartwiony wzrok. Poprawiłam się do pozycji siedzącej i rozglądnełam się po pokoju. 

Granatowe ściany pokoju, okno na przeciwko mnie. Komoda i szafa koloro jasnego brązu.  Mało rzeczy jest ale jednak przytulnie.

Dopiero po chwili ogarnęłam, że ten pokój nie jest u mnie w domu. Od razu popatrzyłam się spowrotem na Logan'a.

-Gdzie jestem? -zapytałam.

-U mnie w domu, znalazłem cię pod drzewem-uśmiechnął się do mnie.

-Dziękuje-odwzajemniłam uśmiechem-Ale skąd wiedziałeś, że nic mi nie jest?

-Bo znam cię-puścił do mnie oczko, a ja się chyba zarumieniłam-Idziemy zjeść?

-Zależy co-usmiechnęłam się szeroko.

-Pizza-wyciągnął w moją stronę dłoń, złapałam ją i pobiegliśmy w stronę salonu.

Po pół godzinie po tym jak Logan zamówił pizze, dostaliśmy ją.  Zaczeliśmy ją jeść.  Ja albo czarnowłosy chłopak co chwilę bekaliśmy.

Czułam, że jest jak dawniej. Mimo, że takich spokojnych dni nie było za często ale i tak je kochałam.

-Co teraz robimy? -zapytałam biorąc łyka coli.

-Film? -pokiwałam energicznie głową.

-To wybierz coś a ja zaraz przyjdę-wstałamz sofy i skierowałam się do kuchni.

Podszedłam do lodówki i  wyjełam wino, które jeszcze miał z kolacji. Nie brałam kieliszków, bo po co?

Usiadłam spowrotem na kanapie i zrobiłam jednego łyka wina. Logan zabrał mi butelkę i sam się napił.

-To było moje! -zaśmiałam się.

-Zamknij oczy to, dostaniesz swoje wino-uśmiechnął się szeroko .

Zamknęłam oczy a po chwili poczułam jego ciepłe usta z których dostałam wino. Pamietam jak tak robił. Z jednej strony jest to, urocze ale z drugiej troche dziwne.

Oddałam pocałunek a dłonie dałam na kark tak, że chłopak mi nie uciekncie.

Poczułam jak się uśmiechnął przez pocałunek. Zrobiłam bym tak samo ale za bardzo chciałam czuć usta Logana przy swoich.

Nogi oplotłam wokół jego talii i skierowaliśmy się najprawdopodobniej do jego pokoju.  Rzucił mnie na łóżko. Uśmiechnął się cwaniacko do mnie po czym ściągnął koszulkę.  Ja zrobiłam tak samo z swoją koszulką jak i spodniami. Logan zaczął delikatnie muskać ustami moją szyję po czym zrobił mi pare malinek.

Jego ręce powędrowały do zapięcia od stanika. Jednym szybkim ruchem już go nie miałam. Zaczął masować moje piersi, z moich ust wydobył się jęk kiedy pociągnął mojego sutka do góry i go lizał, gryzł oraz ssał.

Odwrócił mnie i ściągnął moje majteczki. Po chwili poczułam jego język na mojej kobiecości. Odchyliłam lekko głowę do tyłu z przyjemności .

Kiedy przez chwilę nie czułam nic, byłam troche zdezorientowana. Nagle szybkim i prezycyjnym ruchem wszedł we mnie.

Chciałam bym poczuć jego usta ale, że byłam tyłem do niego, nie miałam jak .

Uwielbiałam uprawiać z nim seks, bo próbowaliśmy różnych pozycji . Wiedział co lubie a co nie.  Znaliśmy się na wylot.

Poczułam jego usta na mojich plecach. Jedna ręka powedrowała do mojej łechtaczki którą się bawił.

To było cudowne jak co chwilę przyśpieszał swoje ruchy i masował lub całował każdy skrawek mojego ciała. Czułam, że jestem blisko tak samo jak Logan. Pokój wypełniały, jęki, westchnięcia oraz przekleństwa. Wkońcu uczucie przyjemności rozlało się po moim cielę.

Logan opadł na moje ciało.Jak się unormowaliśmy nasze oddechy ,poszlismy się umyć.Po wszytskim położylismy się do łóżka.

-Byłaś cudowna..-wyszeptał mi chłopak na ucho przytulając mnie.

-Dziękuje-uśmiechnęłam się-Dobranoc...

Po chwili zapadłam w sen.

Hate Leads To Love.|| L.H ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz