Rozdział 30

469 48 7
                                    

Zmęczenie górowało nad chęcią przejżenia zeszytu do końca. Tak, prowadziłem pamiętnik, a raczej zeszyt, w którym zapisywałem swoje myśli. Odłożyłem go bezpiecznie do szuflady i po przebraniu się w ciemną piżame i umyciu się, położyłem się do łóżka. Zasnąłem natychmiast. Musiałem być naprawdę wykończony.

Obudziłem się rano czując czyjś chłodny oddech na twarzy. Powoli otworzyłem oczy by nie narazić sie na oślepienie, jednak osoba stojąca nade mną osoba zasłoniła światło. To był Percy. Podniósł się, a ja usiadłem.

-O co chodzi?- zapytałem i przetarłem twarz.

-Przepraszam. Chciałbym vię o coś zapytać. Mogę?- usiadł na moim łóżku więc odsunąłem nogi.

-No o co?- przechyliłem głowę. Chłopak nerwowo bawił się swoimi dłońmi i ze spuszczoną głową zaczął mówić.

-Miałem dziwny sen. Byłeś w nim ty i Jason.

-Nie rozumiem- zamrugałem i popatrzyłem na niego.

-Nico, mam wrażenie, że to nie był sen tylko prawdziwa misja- zamurowało mnie. O nie.

-Yyyy... Percy, wydaje mi się, że lepiej porozmawiać o tym z Jasonem- chciałem by jak najszybciej sobie poszedł. I zrobił to.

-Dziękuje, narazie- chłopak wstał nieco zbity z tropu i wyszedł. Kiedy usłyszałem zamykanie drzwi i jego kroki spoza domku westchnąłem do siebie:

-W co ty ze mną grasz Ateno?- jakby miała mnie usłyszeć. To było conajmniej dziwne. Jeśli Jasonowi też się to przyśni to będzie jeszcze gorzej. Muszę to rozwiązać. Sam.

........

Przepraszam ze bez promowania. Ale nie mialam internetu i glowy do tego. Wiec rozdzial tez taki sobie. Mimo to zapraszam do komentowania bo pod nastepnym na pewno juz sie pojawi :-) zasady sa nadal te same :-) osoba z najlepszym komentarzem :-) w nast beda dwie z poprzedniego i z tego

Przestanę KochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz