- Alex co to jest do cholery?- o dziwo nie krzyczał lecz mówił
- Ja...ja...- nie mogłam skleić zdania
- Dlaczego to zrobiłaś?- nagle oblał mnie zimy pot. A jeśli znów mnie uderzy
- Przepraszam- płakałam. Bałam się go. Nie chciałam żeby mnie bił.- Przepraszam , tylko proszę, nie bij mnie.- błagałam
- Boże skarbie.- Aron wziął mnie na ręce w stylu panny młodej. Usiadł na łóżku a mnie posadził na swoich kolanach- Posłuchaj. Uderzyłem cię i bardzo tego żałuje. Nigdy więcej to się nie powtórzy. Obiecuję.- patrzałam prostu w jego oczy. I niestety uległam. Uwierzyłam w to.- Alex obiecaj mi, że więcej tego nie zrobisz.
- Nie mogę. Posłuchaj...- szepnęłam cicho
- Nie to ty posłuchaj.- warknął zły- Nie masz prawa okaleczać samej siebie. Nie pozwolę na to. Jeśli będzie trzeba to będę chodził za tobą nawet do łazienki. Rozumiesz?
- Tak.
- Aniołku to dla twojego dobra.- pocałował mnie w czoło.- Mam dla ciebie niespodziankę.
- Jaką?
- Chodź, pokarzę ci.- wstał i pociągną mnie za sobą. Ubrałam się i zeszliśmy na sam dół co nam trochę zajęło. Wyszliśmy na dwór. O kurwa. Ile tu ludzi?! Przed willą stała ich masa. Mężczyźni, kobiety i dzieci. W pewnym momencie wszyscy uklękli. Patrzyłam na nich zdezorientowana.
- Chciałbym wam przedstawić waszą Lunę.- do moich uszu dotarł głos Arona. Nie mógł mnie uprzedzić wcześniej?- Możecie wstać. Zacznijmy świętować.- wszyscy jakby na 3 wstali.
- Co to było?- spytałam zaszokowana.
- Właśnie przedstawiłem stadu ich Lunę.
Ogólnie cały wieczór minął spokojnie, do póki nie zdarzyło się coś czego się w ogóle nie spodziewałam.
- Alex?- usłyszałam znajomy głos
- Ana!- krzyknęłam i skierowałam swoje spojrzenie na przyjaciółkę- Co ty tu robisz?
- A tak przyjechałam, odwiedzić swoją przyjaciółkę.- znałam ją na tyle długo by widzieć, że kłamie. Tylko pytanie po co?
- A tak poważnie?- widziałam zmieszanie na jej twarzy
- Alex mam problem- westchnęła głęboko- Musisz mi pomóc.
- Dobrze. O co chodzi?- spytałam
- Nie tutaj. Chodzimy do lasu. Tu może ktoś usłyszeć.
- Ok...tylko poczekaj powiem Aronowi gdzie idę. Żeby się nie denerwował.
- Nie.- zaprzeczyła szybko. Co mnie trochę zdziwiło- To się tyczy jego. Chodź, zaraz wrócisz tu s powrotem.- zastanawiało mnie skąd ona zna Arona.
- No dobrze. To chodzimy.- zignorowałam czerwoną lampkę, która zapaliła mi się w głowię. Szliśmy z Aną dobry kawałek od willi, aż znalazłyśmy się głęboko w lesie- Ja uważam, że już wystarczy. Powiedz mi wreszcie o co chodzi?
- Przepraszam Alex.- teraz to już naprawdę nie wiem o co chodzi
- Za co mnie przepraszasz?
- Za to.- wskazała palcem coś za mną.- Od początku miałaś być jego. Tak będzie lepiej dla ciebie.- odwróciłam się gwałtownie. Stał tam zakapturzony mężczyzna.
- Co to wszystko ma znaczyć?!- krzyknęłam przestraszona- Ja wracam do Arona.- chciałam już odejść ale ktoś mnie złapał w pasie i unieruchomił ręce.
- Jesteś moja. Zawsze byłaś.
Ja znam ten głos. Znam jego właściciela. Ostatnie co pamiętam to jego trzymającego mnie i Ane która mi coś wstrzyknęła. A potem była już tylko ciemność.
CZYTASZ
Mate - nasze przeznaczenie
WerewolfAlex jest zwykła dziewczyną która niedawno zaczęła prace dziennikarki wszystko układa się dobrze zanim pojawia się on.... Aron Alfa najpotężniejszego stada na ziemi szukający bratniej duszy... Czy Alex pozostawi wszystko dla miłość? Czy...