Wczorajszy dzień był ciężki. Myślałam, że noc nigdy nie nastąpi. Tak długo ten dzień leciał. Pogodziłam się z Stevem. Za wszystko mnie przeprosił i obiecał, że więcej nie będzie się wtrącać między mnie a Lokiego, a wiem, że na pewno tego nie zrobi. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Odprawiłam poranną toaletę i zeszłam na dół. Zrobiłam sobie coś do jedzenia i spojrzałam za okno. Świeciło słońce. To coś nowego. Weszłam do salonu i wyszłam na taras. Od mojej twarzy odbijał się blask wody. Uśmiechnęłam się lekko. Jeśli przez cały dzień będzie świecić słońce, to może później będzie można wejść do basenu. Ale to Nowy Jork, więc nie ma co robić sobie nadziei. Popływałabym sobie. Uśmiechnęłam się lekko i siadłam na leżaku obok basenu.
- Samantha!- usłyszałam krzyk Lokiego. Na moje usta wstąpił łobuzerski uśmiech. Odstawiłam szklankę z sokiem na ziemię i wstałam z leżaka. Schowałam się za ścianą, aby mnie nie widział.
- Jestem na tarasie!- krzyknęłam. Uśmiech nie schodził mi z twarzy gdy Loki wszedł na taras przez drzwi. Spojrzał na basen, a później na szklankę stojącą na ziemi. Podszedł bliżej krawędzi basenu i rozejrzał się po nim. Podeszłam wyciągnęłam rękę przed siebie, a niebieski dym popchnął bruneta do wody. Zaśmiałam się wychodząc z swojego ukrycia. Loki wynurzył się z wody i spojrzał na mnie. Jego włosy zrobiły się proste i spadały na jego oczy. Poprawił je zarzucając je do tyłu. Zaśmiałam się i zdjęłam buty. Rozbiegłam się i skoczyłam na bombę do basenu. Podpłynęłam do niego i pociągnęłam za nogę w dół. Spojrzał na mnie i podpłynął bliżej. Pokiwał palcem przed moimi oczami, że tak nie powinnam robić i wypłynął na powierzchnię ciągnąc mnie za sobą. Złapałam powietrza i poprawiłam włosy.
- Fajnie wyglądasz, zostaw te włosy!- krzyknęłam, gdy chciał je zaczesać do tyłu. Uśmiechnęłam się lekko gdy opuścił rękę w dół. Uśmiechnął się lekko i zanurzył się pod wodę. Podpłynęłam do krawędzi basenu i ściągnęłam koszulkę, a następnie spodnie. Nie wygodnie się w nich pływało. Zielony dym pojawił się koło mnie przez co zaczęłam kaszleć. Gdy opadł zobaczyłam ubrania Lokiego. Zaśmiałam się i odwróciłam w jego stronę. Unosił się na wodzie kilka centymetrów dalej ode mnie. Podskoczyłam lekko i odpłynęłam od niego.
- Nie rób tak więcej!- krzyknęłam z drugiego końca basenu. Uśmiechnął się lekko i podpłynął do mnie.- Dlaczego nic nie mówisz?- spytałam, a on wzruszył ramionami. Spojrzałam w jego oczy i doznałam szoku. Nie były zielone. Były brązowe. To nie Loki, chyba, że pogrywa sobie ze mną. Uniosłam jedną brew do góry.- Pamiętasz jak pierwszy raz się zobaczyliśmy? Było super. Opowiadałeś mi o planecie, a której się wychowałeś...- uśmiechnęłam się lekko. Odwzajemnił uśmiech i objął mnie w pasie. To nie Loki. Loki by tego nie zrobił, bo wie, że nie lubię jak ktoś mnie dotyka. Zacisnęłam zęby i odepchnęłam go od siebie. Wyciągnęłam rękę z wody, z której unosił się niebieski dym. Chłopak spojrzał na mnie z góry. Nic nie powiedział. Siedział cicho. Coś jest tutaj nie tak.
- Kim jesteś?!- krzyknęłam, a chłopak się zaśmiał. To nawet nie śmiech Lokiego. Loki ma ładny śmiech, a to brzmi jakby ktoś drapał gwoździem o tablicę. Po chwili twarz chłopaka zaczęła się zmieniać. Po chwili z Lokiego nic nie zostało. Zamiast niego stał jakiś mężczyzna i patrzył na mnie.
- To ja się spytam kim ty jesteś. Jak śmiesz rozmawiać z Lokim, synem Laufey'a?!- prychnął w moją stronę. Uniosłam jedną brew i przekrzywiłam lekko głowę w bok.
- Gdzie jest Loki? Słyszałam go wcześniej. Powiedz mi gdzie on jest!- rozkazałam, a mężczyzna tylko się zaśmiał.
- Już dawno zabrała go bogini śmierci- odpowiedział i zniknął. Co do cholery się dzieje?!
Samantha...
Usłyszałam głos Lokiego. Rozejrzałam się dookoła, ale nigdzie go nie było.
Loki, gdzie jesteś?
Ubrałam swoje mokre ubrania i weszłam do domu. Rozejrzałam się po salonie.
Samantha...
Jego głos był zbolały, co przyprawiało mnie o dreszcze.
Gdzie jesteś, Loki!
Sypialnia...
Nie zastanawiałam się więcej tylko pobiegłam w stronę mojej sypialni. W innej nie mógł być. Otworzyłam drzwi i rozejrzałam się dookoła. Loki leżał na ziemi na środku pokoju. Klęknęłam koło niego i odwróciłam go na plecy. Miał zamknięte oczy, a jego twarz odkąd go zobaczyłam była łagodna. Wyglądał tak spokojnie. Sprawdziłam czy ma puls, miał, ale ledwo wyczuwalny.
- Nie zadzwonię na pogotowie, nie wiem co mam zrobić!- warknęłam i poklepałam go w policzki. Bym zrobiła tak jak on mi kilka przedwczoraj, ale ja nie znam się na takiej magii!
Poczułam jak łza opuszcza moje oko. Czy ja płakałam? Cholera jasna, człowiek mi tu umiera, co mam robić? Chyba tylko płakanie mi pozostało!
Obserwator POV
Dziewczyna siedziała nad ledwo żyjącym Lokim. Płakała. Bała się, że Loki może umrzeć, a wtedy nie wiedziała co by zrobiła. Ma tyle pytań, na które chce usłyszeć odpowiedzi.
- Nie rób mi tego Loki- wychrypiała między pociągnięciami nosem. Opadła na tyłek bezsilna. Dotknęła jego policzka. Był taki spokojny. Jak nie on. Jej głowa opadła na jego klatkę piersiową.- To nie może dziać się naprawdę... Loki!- krzyknęła jego imię i zacisnęła pięści na jego ubraniu. Płakała jak nigdy wcześniej.
- Samantha- usłyszała szept Lokiego. Bardzo słaby szept. Podniosła głowę i spojrzała na niego. Miał lekko otwarte oczy. Uśmiechnęła się przez łzy i objęła jego twarz dłońmi.
- Nie wiem jak ci pomóc...- szepnęła i spojrzała w jego oczy.
- Już mi pomogłaś...- odpowiedział i ścisnął jej jedną dłoń. Uśmiechnęła się lekko i przytuliła się do chłopaka. To były najgorsze minuty jej życia. Bała się, że straci osobę, która jest jedną z ważniejszych w jej życiu. I nie chodziło już o to, że Loki zna odpowiedzi na jej pytania, czy jest taki sam jak ona. Chodziło o to, że jest koło niej. Jego uścisk był silny, to znaczy, że odzyskał siły, wrócił do żywych.
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze- wplątał palce w jej rude włosy i zamknął oczy. Dziewczyna chciała w to wierzyć, ale to nie możliwe, aby tak po prostu się obudził. Leżał na podłodze ledwo żywy, a teraz ma siłę, aby ją przytulić. Może i nie lubiła dotyku, ale teraz nie chciała się wyrwać z jego uścisku. Było jej dobrze, czuła się bezpieczna i było jej ciepło. Nie chciała tego skończyć.
_______________________
Hejo!
Nie wyrobiłam się w czasie, co? XD
2/3 rozdziałów mini maratonu :)
O 20 jadę do kina na Iluzję 2. Super!
Co się porobiło z tymi ludźmi w opowiadaniu?! Co się porobiło z Sam i Lokim? Myślicie, że coś będzie?
CZYTASZ
Can You Be Mine? ( Loki Laufeyson ) [ W TRAKCIE POPRAWY]
RandomNie pamiętam swojego taty. Mama nigdy mi o nim nie opowiadała, jedyne co wiem, to to, że zmarł na wojnie. Przeprowadziłyśmy się z Nowego Jorku do Londynu, bo mama nie mogła znieść miasta, w którym się urodziłam, i w którym mieszkał mój ojciec. To za...