P.V Marinette
Wpadłam na bardzo zgrabną postać. Oczywiście leżałam już plackiem na ziemi, jak to ja... Oczywiście nos mnie bolał a kolana i łokcie były obtarte. Kiedy świat przestał lekko wirować. I nie widziałam kucyków z My Little Pony, a zwłaszcza Dash, zaczęłam podnosić wzrok.
Pierwsze co ujrzałam były czerwone buty z niebiesko podeszwą... Nie! Moment! One były białe z białą podeszwą. Następnie równie białe leginsy i zgrabne nogi... chyba kobiece. Srebrny pasek. Białą bluzkę w czarne paski, albo odwrotnie, z białą górą. Na nią była zarzucona żółta kurteczka.
W ręce postać trzymała białą torebkę, czyli jednak dziewczyna. Kiedy spojrzałam na twarz postaci, była to wytapetowana blondynka. Kiedyś ja gdzieś widziałam...
- Czy ty patrzysz gdzie chodzisz! Czekaj!? Czy ty nie jesteś ta nową! - Jej błękitne oczy zaczęły iskrzyć gniewnie. Nie czułam się zbyt... komfortowo?
- Jak można się tak zachowywać! Zobaczysz! Powiem to mojemu tatusiowi!!! - Jej krzyk przerodził się w dokuczliwy pisk. Nie wiedziałam jak postąpić postanowiłam zrobić jedno.
- Przepraszam ja... - Oczywiście ta paniusia nie pozwoliła mi dokończyć.
- A co mnie to interesuje! Jesteś niczym i nikim z porównaniu ze mną! Pff... Hołota. - Ostanie słowo było przesiąknięte jadem. Złość się we mnie zaczęła kotłować. Kiedy miałam ją uderzyć...
P.V Adrien
Gdzie ta idiotka!
Ta myśl krążyła mi po głowie. Rozumiem że ona ma SWOJE życie, ale ja mam SWOJE potrzeby. Szukałem, szukałem i szukałem, ale tej blondyny nigdzie nie było... jakby gdzieś się jej mały mózg zapodział... Ale wiecie, niestety u takich dziewczyn mózg zamienia się w cycki. Ładna ale idiotka... taka została zesłana kara na facetów.
W końcu trafiłem na ostatni korytarz do przeszukania. Kiedy już wyszedłem z tego zakrętu zobaczyłem Chloe i Marinette, Mari biegła gdzieś i nagle na nią wpadła.
Mari? Dlaczego tak... eee... tego nie było... ok?
Wracając, blondynka której szukałem zaczęła na nią krzyczeć. Najpierw w oczach Marinette zobaczyłem smutek, a następnie gniew. Wiedziałem do czego była zdolna więc szybko wbiegłem między nie. Granatowowłosa, zaczęła bić w mój tors małymi pięściami. Kiedy skończyła podniosła na mnie wzrok.
Jej oczy były piękne, ale kiedy się przesunąłem oboje z zaskoczenie zobaczyliśmy tej blondyny nie ma. Byłem już bardzo zirytowany a Mari...
Znowu? Czy ty lubisz robić z siebie idiotę?
A Marinette była cała czerwona na twarzy. Musiałem jakoś załagodzić sytuację...
- E.. to pa Marinette. - Powiedziałem niby to obojętnie.
- Pa. - Powiedziała nieśmiało, lekko czerwona.
Kiedy już miałem zakręcić nie mogłem się powstrzymać więc krzyknąłem jej na pożegnanie tylko.
Mari, bijesz jak Baba!
****************************
Może jutro coś napiszę, ale od 25 do 3 sierpnia nie będzie rozdziałów... Ponieważ wyjeżdżam nad morze...
CZYTASZ
Miraculous - Dance
FanfictionCzy Marinette zmieni się po wyjeździe do Nowego Yorku? Marzenia się spełniają. Jej motto zawsze było zadowalające. A jej życie poukładane. Co się jednak stanie gdy pozna chłopaka o pseudonimie Chat Nair. Czy jej świat się zmieni? I czy przeszłość mo...