Rozdział 20

559 50 9
                                    

-Zabiję każdego kto ciebie skrzywdzi.
Jego głos brzmiał tajemniczo oraz z nutą gniewu. Byłam w szoku nie mogłam zrozumieć tych słów.
-D..Damon....-szepnęłam
-Nie pozwolę...
Do pokoju wrócił Max cały w skowronkach. Usiadł na łóżko i zaczął.
-Rodzice się zgodzili.-uśmiechnął się
-Ale na co?
-Jutro rani wyjeżdżamy na wakacje.
-To mordercy mają wakacje?-zapytałam zdziwiona
-Pewnie. Rodzice też niedługo wyjadą ale w góry my natomiast nad morze.
-To fajnie.-pocałowałam go w policzek
-A i jeszcze jedno zabieramy młodszych. I mamy ich pilnować.
-Daj sobie spokój Max. Są już na tyle duzi że zadbają o siebie.-poczochrałam Damonowi włosy
-To ja idę nas spakować.-powiedział Max i wyszedł

-Damon...pójdziemy dziś na spacer.
-Mhm....ale nie wiem czy w takim stanie możesz.
-Już jest lepiej ze mną. Chodźmy.
Ruszyłam do pokoju i przebrałam się. Zeszłam na dół gdzie czekał na mnie Damon trzymając na smyczy Devi.
-Ładna jest.-wskazał na Devi
-Nadal pamiętam jak ją znalazłam przy jednym z zadań.
Devi na mój widok podbiegła i zaczęła lizać po twarzy i łasić się. Ruszyliśmy w głąb lasu na spacer, panowała między nami cisza. Po chwili ją przełamałam.
-Słuchaj Damon jak to się stało że tak nagle się pojawiliście tutaj.
-To długa historia. Dziś wam mama opowie.
-Mhm.
-Czy w czasie tego wyjazdu grozi nam niebezpieczeństwo?
-Raczej nie. Owszem możemy spotkać ludzi ale po mas jeszcze nie widać, że jesteśmy mordercami.
-To dobrze. Wracamy?
-Tak. Devi wracamy!-krzyknęła do psa
Po chwili Devi przybiegła i szła koło nas wygłupiając się. Bardzo pokochałam ją, nie wiem co by się stało gdybym nie dotrwała do końca testu. Po powrocie Damon poszedł się pakować a ja sprawdziłam co robi Max. Szukałam go długo i znalazłam w kuchni stał jak wryty w beton obok rodziców.
-Co się stało?-zapytałam
-Hope...chodzi o Damona.-powiedział Masky
-Coś nie tak?
-Damon nie jest moim bratem ani dzieckiem moich rodziców.
-Ou...nie wiem co...powiedzieć.-drapałam się nerwowo po rękach
-Wieczorem porozmawiamy jeszcze. Teraz idźcie już.-powiedziała Demonika
Max zaczął płakać, nie wiedziałam jak mam go pocieszyć.
-Max będzie dobrze...upiec ci sernik.
-Nie trzeba...
Chłopak usiadł na kanapie w salonie, ruszyłam w jego ślady i usiadłam obok. Przytuliłam go do siebie i gładziłam po jego czuprynie. Chłopak zmienił pozycję i położył mi głowę na udach patrząc na mnie. Nawet nie czułam bólu na rannej nodze. Mierzwiłam i bawiłam się jego włosami na co on cicho pomrukiwał. Uniósł rękę i zaczesał kosmyk mojej grzywki za ucho. Odsłaniając tym samym moje niebieskie oko.
-Masz śliczne oczy.
-Chyba oko. Dziwnie to wygląda jedno niebieskie drugie pomarańczowe.
-I co z tego. Mi się podobają.
-Ty też masz ładne oczy...niebieskie jak niebo lub ocean w którym można utonąć.
-Mówisz tak jakbyś opisywała artystycznie wiele rzeczy.
-A nie....z resztą nie da się opisać ciebie tak dobrze.
-Co masz na myśli?
-Zbyt idealny by opisać.-szepnęłam i spaliłam buraka
-Heh słodka jesteś gdy się rumienisz.
Podniósł się i delikatnie mnie pocałował. Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie lecz nigdy nie można wszystkiego mieć. Do salonu wbiegł Nathan.
-Chodźcie szybko do Slender nas wzywa. I nie pożeraj twarzy mojej kuzynki bo zabije.
-Ejjj spokojnie Nathan gdybym chciał ją pożreć niczym jej tata nerki to bym dawno to z robił.
-Ejjj nie obrażaj go. Chodźmy.

W gabinecie Slendera

-'Więc tak dzieci siadajcie i słuchajcie. Wybrałem waszą czwórkę bo jesteście następnym pokoleniem proxych.'
Cała nasz czwórka usiadła.
-No tak jesteśmy i co?-pytał Nathan
-'To że w czasie waszego wyjazdu macie uważać na innych oraz nie za dużo morderstw bo padną podejrzenia i znowu nie będziemy mieli spokoju. A tego przecież nie chcemy.'
-Damy radę szefie.-powiedział Max stając na baczność
Jeśli jakiś czas omawialiśmy jeszcze trasę i inne sprawy. Po jakimś czasie udaliśmy się do pokoi odpocząć. Postanowiłam narysować tę scenkę z mojego snu. Po trzech godzinach było gotowe. Spakowałam jeszcze przybory do rysowania.

Moja prawdziwa historia: Ostatnia Nadzieja  [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz