10. Pierwsze kroki

96 14 3
                                    

Rozdział dedykuję mojej kochanej TicciTimeSweet To jest właśnie to, nad czym pracowałam i mam nadzieję, że nie zabijesz mnie za zakończenie w takim momencie :* Też cię kocham <3

..............................................

Olivia

Następnego dnia Oliver nie wychodził nawet na posiłki. Cały dzień siedział w pokoju, ale za każdym razem, gdy chciałam do niego wejść, zastawałam zamknięte drzwi.

Chciałam móc z nim porozmawiać. Nawet mogłabym z nim porozmawiać o tym, co się działo w przeszłości.

Po kolacji jednak postanowiłam nie odpuścić. Zbyt bardzo się o niego bałam, by pozwolić sobie na poddanie się w tej kwestii. Dodatkowo sama czułam się z każdym dniem jeszcze gorzej, niż mogłabym sobie to wyobrażać.

To już nie był pierwszy raz. Mniej więcej co pół roku lub co rok dostawałam dziwnych symptomów chorobowych. Bóle głowy, omdlenia, problemy z płucami...teraz też.

Zapukałam lekko do drzwi brata i odpowiedziała mi cisza. Gdy ponowiłam czynność, drzwi po kilku sekundach otworzyły się i w nich twarz Gabriella.

Był wyraźnie zmartwiony i widać było po nim zmęczenie. Cienie pod oczami zdradzały brak snu.

- Coś się stało? – spytał, starając się uśmiechnąć przekonująco.

- Chciałabym się z nim zobaczyć. – odpowiedziałam z determinacją w głosie

- Nie wiem, czy to teraz najlepszy pomysł...

- Niech wejdzie. – usłyszałam słaby, prawie że pozbawiony życia głos mojego brata

Gabriell spojrzał kilka razy to na mnie to na Olivera, po czym otworzył przede mną szerzej drzwi.

Weszłam szybko do pokoju i pierwsze wrażenie jakie odniosłam na widok brata, to że tak wygląda uosobienie śmierci. Bledszy niż kiedykolwiek, wychudzony, zmęczony życiem. Przede wszystkim na jego twarzy odbiło się cierpienie i mimo uśmiechu, który próbował przybrać, to cierpienie było tam wymalowane cały czas.

- Zostaw nas, Gabriell – powiedział cicho, podsuwając się wyżej na łóżku i opierając głowę na puchowych poduchach.

- Jasne. Jak coś, to mówcie. – odpowiedział po chwili zawahania czerwonowłosy i wyszedł

Zapadła chwila ciszy, w której powoli podeszłam do łóżka brata i siadłam na jego krawędzi

- O co chodzi? – spytał brat

- Chciałam cię po prostu zobaczyć. Upewnić się, że żyjesz.

- Jeszcze tak, ale już ledwo. Już się nie mogę doczekać, kiedy to się skończy...

- Dlaczego?

- Umrę i obudzę się jak nowo narodzony. To tylko chwila, Olivia. Może nie będzie boleć... – zaśmiał się gorzko – Kogo ja oszukuję...zawsze jest tyle samo cierpienia. Nawet teraz.

- Czy mogę zrobić coś, by zmniejszyć ból?

- Gdybyś miała lek na rdzeniaka to mogłabyś...a tak to pozostają tylko leki spowalniające, które i tak już teraz nie zadziałają. – uśmiechnął się słabo

- Zaraz...to ty chorujesz na raka?

Pokiwał powoli głową i wlepił we mnie pusty ze zmęczenia wzrok.

- Wygląda na to, że co jakiś czas ja umieram razem z tobą. Zapadam na całodzienną śpiączkę, mając przed tym przez kilka lub kilkanaście dni przeróżne symptomy chorobowe. Dotąd byłam przekonana, że to przypadek, że może mam słabe zdrowie...

- Chwila...czyli za każdym razem odczuwałaś moje cierpienie?

- Tak...nieświadomie. Nie wiedziałam, że to ty jesteś ich przyczyną.

Zapadła chwila ciszy

- Jak to jest? Wciąż jesteś młoda i wyglądasz jakbyś zatrzymała się w czasie w tym samym wieku co ja.

- Ile miałeś wtedy lat?

- Czternaście.

- Ja też. – odparłam

- Byłaś tam gdzie ja? Po tym jak nas rozdzielono?

- Nie...bo tam gdzie ja byłam, potrzebowali drugiego z bliźniąt. Byłam bezużyteczna, więc tylko czekałam na śmierć. Ocalałam, bo...

Nagle Oliver krzyknął z bólu i złapał się za głowę. Nie minęła nawet sekunda, a z mojego nosa zaczęła ciec krew, a żyły w skroniach niemiłosiernie pulsowały.

Do pokoju wpadł Gabriell i jego sylwetka była ostatnią rzeczą, którą widziałam.

.............................................................

Ten rozdział jest kamieniem milowym. Zarówno w tym opowiadaniu, jak i w mojej wenie, ponieważ wreszcie, Dzięki Bogu, moja wena twórcza zaszczękała kołami zębatymi w mojej łepetynie i mam nadzieję, że będzie tak jeszcze długo. Trzymajcie kciuki ;)

Zostawcie gwiazdkę, jeśli rozdział wam się podobał i komentarz bezwarunkowo :) 

Do nexta

Zimny BłękitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz