- Czy ty siebie słyszysz?!- wydarłam się na niego- Było myśleć o zabezpieczeniu a nie teraz zachowujesz się jak typowy facet!- krzyczałam coraz głośniej- Nie pozwolę zabić swojego dziecka! Nie licz na to!
- Nikt nie pyta ciebie o zdanie!- teraz to on krzyczał- Usuniesz tą ciążę dobrowolnie lub pod przymusem.
- Zrób to.- wycedziłam przez zaciśnięte zęby- Bo w przeciwieństwie do ciebie nie potrafię żyć z myślą, że zabiłam własne dziecko.- Aron popatrzył na mnie zdziwiony jakby nie spodziewał się tych słów- Jeśli to zrobisz to mnie stracisz. Stracisz swoją szansę na szczęśliwą rodzinę.
- Ale Alex nie ma innego wyjścia.- zaskomlał żałośnie
- Zawsze jest. Chodziłbym miała zginąć nie pozwolę na zabicie bezbronnej istoty.
- Jest jeden sposób.- Aron wydawał się obawiać tego co ma mi powiedzieć. Tylko dlaczego?- Ale najpierw powinienem powiedzieć ci całą prawdę.
- Mów.- zażądałam. Bałam się tego co mi może powiedzieć.
- Nie jesteś człowiekiem.- widząc moją minę kontynuował- Jesteś wilczycą Alfa urodzoną w tysięczna pełnie księżyca.
- To niemożliwe.
- Alex kochanie jeżeli przejdziesz przemianę przed porodem to umrze zarówno dziecko jak i ty. Są dwa sposoby albo usuniesz je albo przez następne 6 miesięcy będziesz przyjmować środek, który uniemożliwi ci przemianę przez ten czas.
- Chcę ten środek.
- Skarbie to nie jest dobry pomysł, ból po tym jest straszny.
- Aron.- złapałam go za rękę- Ja to zrobię.- wzięłam jego rękę i położyłam na swoim brzuchu.- Dla niego jak i dla ciebie zrobię wszystko. Tam rozwija się życie. Nasze maleństwo.
- Ja nie chcę abyś cierpiała.
- Życie wymaga poświęceni. A ja jestem gotowa poświęcić się dla naszego dziecka.
- Kocham cię aniołku.- szepnął czule i wziął mnie na ręce- Tak bardzo cię kocham.
- Ja ciebie też.
******************************
*Aron*
Minął tydzień od tych wszystkich nowość. Obecnie jesteśmy w gabinecie lekarza i czekamy aż przyszykuje i zaaplikuje Alex środek przeciw przemianie.
- Aron to jest tylko zastrzyk. Czego tu się bać?- oj kochanie nie wiesz co mówisz
- Alex nie boli cię ukłucie, tylko substancja, która pali cię od środka.
- Dam radę, tylko nie zostawiaj mnie.
- Nigdy.
Lekarz zaczął oczyszczać ramię Alex.
- Gotowa?
- Chyba tak.- odetchnęła głęboko, można było wyczuci jak przyśpiesza jej serce.
Złapałem ją za ramiona tak jak polecił doktor. Kiedy wbijał igłę Alex patrzała tylko na mnie. Pierwsze 2 minuty były całkiem okey. Ale potem rozpętało się piekło. Alex zaczęła się szamotać, krzyczeć i płakać. Starałem się za wszelką cenę ją unieruchomić aby nie zrobiła sobie krzywdy.
- Boli.- wyszlochała w moje ramię.
- Wiem skarbie, wiem.- przytuliłem ją mocniej do siebie.
To była najgorsza godzina w moim życiu. Moje kochanie tak cierpiało a ja nie mogłem nic zrobić. Jak pomyślę, że za tydzień czeka nas to samo, to aż przechodzi mnie dreszcz. Alex śpi wtulona w poduszki na jej twarzy widniej zmęczenie. Kładę rękę na jej odsłonięty brzuch i głaszczę go. Moje dwa maleństwa. Nie pozwolę nikomu was skrzywdzi
CZYTASZ
Mate - nasze przeznaczenie
WerewolfAlex jest zwykła dziewczyną która niedawno zaczęła prace dziennikarki wszystko układa się dobrze zanim pojawia się on.... Aron Alfa najpotężniejszego stada na ziemi szukający bratniej duszy... Czy Alex pozostawi wszystko dla miłość? Czy...