Po awanturze z Arturem, postanowiłam wziąć gorącą kąpiel.
Szybko i z uśmiechem napuściłam ciepłej wody do wanny, dodając jakieś zapachowe preparaty. Przygotowałam sobie nawilżający balsam do ciała, maszynkę do golenia, bo szczerze mówiąc, moje nogi wyglądają jak ogród botaniczny, i parę wacików.
Biorę się za siebie!
Muszę być zadbana, jeżeli chcę jakoś zbliżyć się do Scotta.
Jeżeli nie na seksowną inteligencję, to chociaż na twarz poleci.
Wyskoczyłam szybko z ubrania, rzucając je do kosza.
Póściłam radio na cały regulator, a następnie weszłam jedną nogą do wody, zagryzając wargę, przy zetknięciu stopy z gorącą wodą.Gdy już weszłam cała, postanowiłam przez chwilę po prostu leżeć i się odprężyć.
Jak przyjemnie...
Odpłynęłam myśląc o Scott'cie.To wysoki, jak już wiece, przystojny blondyn, o niebieskich jak morze oczach...
Bóg wszystkich dziewczyn z mojej klasy. Jak nie szkoły.Oczywiście nie myślcie, że lecę tylko na wygląd. Ja nie z tych!
Scott jest inteligentny, a mnie inteligencja pociąga bardziej niż męskie perfumy.
Kocham się w nim od pierwszej klasy gimnazjum, czyli będzie już 3 rok leciał.
W sumie nie wiem czy to miłość.
Może zwykłe zauroczenie?
Choć z drugiej strony, gdyby było to tylko zauroczenie, czułabym ucisk w brzuchu kiedy tylko na mnie spojrzy?
Myślałabym o nim wieczorami, a podczas rozmów rozmów serce podchodziłoby mi do gardła?
* * *
Snułam właśnie plany o naszej wspólnej, wymarzonej randce, kiedy rozmyślania wyrwał mnie nagły dzwonek do drzwi.
Natrętny dzwonek do drzwi.
Z początku postanowiłam go ignorować, ale kiedy osoba zaczęła walić pięścią w drzwi, miarka się przebrała.
Wyskoczyłam z wanny owijając się szybko ręcznikiem, i pobiegłam otworzyć drzwi.
- Kurwa, głucha nie jestem! - Krzyknęłam, otwierając, prosto w twarz... Artura.
Stał oparty o ścianę, w samych dresach.
Zakrywał teatralnie uszy.
- Ale ja zaraz będę! - Próbował przekrzyczeć radio, które wbrew pozorom wcale tak głośno nie grało.
Spojrzałam na niego zdziwiona, ale za chwile moje zdziwienie przerodziło się w złość.
- Gówno mnie obchodzi twój stan zdrowia - Cofnęłam się chcąc zamknąć drzwi, i móc zanurzyć się z portowem do wanny, ale chłopak pociągnął za klamkę.
Do tego momentu nie zdawałam sobie sprawy jaki jest silny.
- Puść! - Krzyknęłam, podparta nogami, próbując domknąć drzwi.
- Albo ściszysz, albo zadzwonię po dzielnicowego, za utrudnienia w uczeniu się w godzinach nocnych - Uśmiechnął się prowokacyjnie.
- Nie odważysz się. - Póściłam klamkę, tracąc siły.
- A chcesz się założyć?
Wyciągnął telefon z szarych dresów, prostując się i zaczął wybierać numer.
Gotowałam się od środka, a fakt, że miałam na sobie tylko ręcznik niezbyt mi pomagał.
- Przestań debilu! - Próbowałam wyrwać mu telefon, ale za późno.
Uśmiechnął się chamsko do słuchawki udawając wzburzonego.
- Tak jest, dokładnie - przytakiwał gorąco trzymając mnie za ręce. - Tak, nie idzie się uczyć, a ja mam niedługo maturę, sama pani rozumie...
Wyszarpałam się z jego rąk, skutecznie zabierając komórkę.
- Serdecznie panią za niego przepraszam - Mówiłam na totalnym spontanie, uciekając jak najdalej od chłopaka - kuzyn jest trochę chory, i lubi zażartować sobie czasem z ludzi. - Rozłączyłam się, słysząc jak kobieta zaczęła krzyczeć.
- Jesteś jebnięty! - Warknęłam podchodząc i waląc go w pierś otwartą ręką. - Zresztą od kiedy przeszkadza Ci głośna muzyka,którą puszczam od paru lat na tej samej głośności!
Już miałam jebnąć zajebistą riposte kiedy z drzwi obok wyszła pani Helena.
Była w szlafroku, co oznaczało, że spała, a my ją obudziliśmy...
- Dzieci, klatka to nie jest miejsce na takie typu rozmowy! Ludzie chcą spokoju i ciszy! - Mówiła sucho, zresztą ona nigdy nie była mokra.
- Będę musiała porozmawiać z Twoimi rodzicami, młoda damo - pogroziła mi palcem i wróciła do środka powiewając swoimi siwymi włosami.
Stałam tak chwilę z niedowierzaniem.
Artur zaczął się śmiać.
- Dupek! - Warknęłam odchodząc od niego.
- Już to chyba raz mówiłaś - Podszedł do swoich drzwi.
Odwrócił się jeszcze raz i zmierzył mnie wzrokiem.
- Ubierz się. Moja stare skarpetki są od Ciebie seksowniejsze.
- Oh jak mi przykro - Udałam przejętą jego słowami - szkoda tylko, że mówi to człowiek mniej męski od mojego buta.- Dokończyłam mierząc go pogardliwie wzrokiem.
Nagle zadzwonił mu telefon.
Wyjął go z kieszeni, uśmiechając się zaraz do ekranu.
- Hej Scott!
Spojrzał na mnie, unosząc lewą brew.
- Tak, wiem, słyszałem od Amandy...
Zaczął pokazywać zboczone ruchy.
Nie mogłam dużej na niego patrzeć i weszłam do domu, trzaskając drzwiami.
Boże daj mi siły.
Oparłam się o drzwi, spoglądając w sufit.
Nasłuchiwałam jeszcze przez chwilę rozmowę Artura przez telefon.
Gdy wszedł do mieszkania poszłam do łazienki odkręcić korek i sprzątać cały bałagan.Mówi się, że z debilami nie wygrasz, bo mają przewagę liczebną, ale gdy taki jeden debil, ma stały dostęp do obiektu twoich westchnień, zastanawiasz się czy warto robić z niego niepotrzebnie wroga, kiedy właśnie on może zostać kluczem do całego sukcesu ?
-------------------------------------------------------
Mamy 4 rozdział! :))
Na wstępie chcę Wam podziękować za te wszystkie komentarze, które dają mi siłę do dalszej pracy!Tak było jeszcze 4 dni temu!!!!
Dzisiaj jest:
Kocham Was!!!
W cztery dni tyle wyświetleń i gwiazdek!
Nie licząc komentarzy...!!! 85! Na 4 rozdziały!
Mam nadzieje, że wynik się utrzyma i będzie iść wyżej i wyżej!
Z takimi czytelnikami nie ma innej opcji! :))
Pozdrawiam cieplutko!
Piszcie swoje opinie na temat tego rozdziału!
CZYTASZ
Boy - Friend?
Fiksi RemajaNazywam się Jenn. Mam 17 lat, mimo że nie zawsze zachowuje się jak prawie pełnoletnia dziewczyna.Już wkrótce opowiem wam całą historię, o tym jak w moim sercu pojawił się ktoś kto od zawsze w nim był, tylko musiały zajść pewne wydarzenia, abym w koń...