9

115 16 2
                                    

~*~
Do not judg. You don't know a half of a story.
~*~

Resztę poranka spędziliśmy na budzeniu pozostałych lokatorów oraz objadaniu się najpyszniejszym śniadaniem na świecie jakie przygotował Jin. Mamy teraz 14:15 i nudzę się, przeglądając Twittera. Nic nowego odnośnie mojego ulubionego zespołu. No może poza tym, że JoKo ma nową dziewczynę, jak co miesiąc. Znajduję w końcu coś interesującego na temat UDNT.

Popularny zespół 'You don't even know' ogłosił właśnie oficjalną listę miast na trasie „Ya, we suck". Na pierwszych miejscach znajdziemy kilka miast USA, w tym stały na ich trasach Nowy Jork, a także LA czy Waszyngton. UDNT ogłosiło także, że wraca „na stare śmieci" i pierwszym miejscem jakie odwiedzą będzie ich rodzinna Japonia. Koncert odbędzie się na Stage Hall Tokyo. Blety będą dostępne na ich oficjalnej stronie oraz w punktach Kultur Point.

Od razu wchodzę na ich stronę i rezerwuję bilet. Długo oszczędzałam na te bilety, mimo tego, że Tokio miało nie być ZNOWU na ich trasie. Zamierzałam pojechać choćby do Londynu. Po prostu muszę ich zobaczyć. Zwłaszcza HaiHai. Jest bardzo... nie wiem w sumie jak go określić. Jako jedyny z zespołu nie ma ani jednego tatuażu, a mimo to ma najbardziej buntowniczy wygląd. Poza tym, jak się uśmiech, to oczy mu tak błyszczą. Sprawia to, że wydaje się jakby coś kombinował. Zawsze jego mina mówi „teraz jestem spokojny, ale za chwilę coś odjebię, aż się posrasz".

Wyłączam telefon, by nie kusił mnie do zaglądania do niego. Wstaję z kanapy, przez co siedem par oczu, do tej pory nieruchomo wpatrujących się w telewizor, przeszywa mnie na wskroś.- Gdzie idziesz?- pyta Jimin gdy wychodzę z sypialni ubrana już w kurtkę.

- Nie za bardzo wiem, ale chcę połazić po okolicy.- spoglądam na nich zakładając buty.

- Hej, to może wszyscy przejdziemy się na miasto?- proponuje JeongGuk z szerokim uśmiechem.

- Ta, jasne. No czemu nie.- Suga drapie się po karku, nie bardzo zachwycony koniecznością chodzenia.

No i po już 40 minutach przygotowań mogliśmy iść. Idziemy główną ulicą, a ja szukam wzrokiem wszystkiego co może być ciekawe.- Moglibyśmy pójść do lodziarni, albo kawiarni.- wylicza RapMon

- Albo do zoo.- Wpada na pomysł Tae

- Taaak!- Cieszy się Kook.

- Nieee.- Suga niszczy im marzenia.

- Tak się składa chłopaki, że zoo to ja mam u mnie w mieszkaniu- kończy temat NamJoon. Tylko mruczą z niezadowoleniem.

- To może chodźmy do SoiKo?- Zaproponował nieśmiało Jin.

- Tak, chodźmy do Soi!- znow ucieszyli się Tae i Kook.

- A kto to, jeśli można wiedzieć?- Yoon unosi brew.

- SoiKo jest naszą taką... znajomą. Prowadzi niewielką restauracyjkę z noodlami.- Tłumaczy spokojnie Jin.

- Tak, z najlepszymi noodlami Ever!-podskakuje radośnie JeongGuk.

- Poza tym powinnaś ją polubić. Jest bardzo miła pomimo tego co przeszła.- Uśmiecha się Nam, otwierając przeszklone drzwi nowocześnie urządzonej, niewielkiej restauracji.

- Tylko nie patrz na nią zbyt długo. Mogłoby zrobić jej się przykro.- Szepcze Jimin, a my siadamy do stołu.

- Czemu miałabym...- chcę zapytać, ale podchodzi do nas kobieta. Na oko 30 lat, ale ciężko to określi z względu na ogromne szramy na policzkach w kształcie krzyżyków (#). Na szyi zacisnęła mi się potężna obręcz gdy pomyślałam, że ktoś kiedyś zrobił jej taką potworną krzywdę.

- Dzień dobry chłopcy- wita się z uśmiechem.

-Cześć SoiKo- odpowiadają chórkiem.

- Witajcie, nazywam się Soi.- zwraca się do mnie i do Sugi i wyciąga w naszą stronę rękę.

- SoYoo, bardzo mi miło.- Uśmiecham się ciepło wstając i potrząsając dłoń w amerykańskim stylu.

- YoonGi- Powtarza mój ruch Suga.

- To co zawsze dla wszystkich?- pyta chwytając notes. Chłopaki potrząsając głową.- Dla was też?

- Chyba tak, dziękujemy- Uśmiecha się Yoon.

Po 20 minutach na stole ląduje osiem misek z zupą i noodlami. Mieli racje, to najlepsze noodle na świecie i zniknęły w ciągu 5 minut maks. W lokalu nie było zbytniego ruchu więc SoiKo dosiadła się do nas. Jest wspaniałą rozmówczynią. Dowidziałam się, że pochodzi z małego miasta pod Nowym Jorkiem i jeszcze kilku ciekawych rzeczy. Starałam się omijać temat blizn, ale Soi sama opowiedziała jak jej były mąż zrobił jej te rany. Śmiała się, że wariaci na początku wydają się być bardziej normalni niż wszyscy pozostali. Jest bardzo wesoła mimo tego co przeszła. Chciałabym być tak silna jak ona.

Hejo. Sorki za nieobecność :) Wakacje...

Gwiazdka+ Kom=Motywacja+ Uśmiech ;)

Goodbye|| BTS || G-Dragon || ZawieszoneWhere stories live. Discover now