XIX

3.3K 240 64
                                    

Jessica:

Patrzymy się na siebie z Charlie'm przez chwilę. Nie wiem, co powiedzieć, nie wiem, po co on tu przyszedł. Mam nadzieję, że nie będzie miał do mnie wyrzutów, że musiał zerwać przez Dave'a z Chloe. Nie mam ochoty nic słuchać na ten temat.

-Posłuchaj, Jess-zaczyna.-Nami mówiła mi, że obwiniasz się za tą sprawę. Nie powinnaś. Przecież szedłem do tego pokoju, żeby z nią zerwać, prawda? To może i nie był najmilszy widok, ale...-Charlie kręci głową.-Na pewno mogłem to przeżyć i właśnie to zrobiłem. Nie kocham jej już, tak czasami bywa, sama rozumiesz. Byliśmy ze sobą dwa lata... No nieważne. Wprawdzie, najbardziej ucierpiała Gigi.

To prawda. Jestem ciekawa, kiedy się pozbiera. Czy w ogóle się pozbiera.

Zamykam oczy, bo nagle czuję lekki ból głowy.

-Gdyby nie ja nikt by się nie kłócił, nie byłoby żadnych zdrad, a wszyscy byliby szczęśliwi-mówię, czując jak do moich oczu napływają łzy.

Chyba muszę się przejść do Nami po papierosa.

Charlie łapie moją twarz w ręce i pociera mój policzek

-Otwórz oczy-prosi, a ja niechętnie to robię. Przygryzam wargę.-Posłuchaj mnie, Jessie. Po prostu mnie poznałaś. Ja rozwinąłem naszą znajomość, nie ty. Ja zaproponowałem ci spotkanie, więc ty zgodziłaś się na koncert i tyle. W tym momencie jestem bardziej winny, chociaż żadne z nas nie jest. Tak, Chloe była zazdrosna, ale nie dawałaś jej do tego powodów. Może jedynie uznała, że możesz być jej konkurencją i zaczęła się bać. Nie myliła się.-Charlie uśmiecha się pod nosem, a moje policzki robią się czerwone.-Jess, muszę ci coś wyznać-stwierdza.-Pamiętasz jak kiedyś powiedziałem ci, że zaczyna podobać mi się inna osoba?-Powoli kiwam głową.-Chodziło mi o ciebie, Jessie. Na początku tylko mi się podobałaś, ale nawet Leo uważał cię za ładną, więc sądziłem, że mi przejdzie. Ale kiedy... Kiedy przylecieliśmy do Grecji, a ja, tej nocy, zobaczyłem, jak płaczesz, moje serce się złamało. I wtedy wiedziałem, że to nie jest już tylko przyjaźń. A dziś, kiedy Chloe rozwaliła Nami telefon zrozumiałem, że już jej nie kocham. Że kocham ciebie.-Robi przerwę i patrzy mi w oczy, a ja nie odwracam wzroku. O dziwo.-Kocham cię, Jessico.

Nie wiem, czy normalną reakcją każdej dziewczyny na wyznanie miłości od chłopaka, którego kocha jest płacz, ale po tych wszystkich wydarzeniach i jego pięknych słowach nie mogę wytrzymać i wybucham płaczem, jednocześnie przytulając się do Charliego.

-Nie sądziłem, że tak zareagujesz-przyznaje cicho, a w jego głosie słychać uśmiechem.

-Bo...-zaczynam, ale szloch na chwilę mi to przerywa.-Gigi jest teraz smutna, bo mój okropny brat ją zdradził, do tego Chloe cię zdradziła, a to na pewno nie było fajne. Gdybym się nie pojawiła, nikt by się z nimi nie kłócił. Po co ja w ogóle...-Cichy jęk wydobywa się z mojego gardła, kiedy chcę dokończyć to zdanie.

-Ćśś-prosi mnie Charlie. Chłopak obejmuje mnie opiekuńczo ramieniem. Siedzę mu na biodrach, a głowię mam przyłożoną do jego ręki.-Już ci to tłumaczyłem. To na pewno nie jest twoja wina. I nie płacz, proszę cię.-Głaszcze mnie delikatnie ręką po włosach.

Delikatnie bierze moją głowę ze swojego ramienia i ściera moje łzy swoimi palcami, a ja próbuję się uspokoić, pomimo tego, że od czasu do czasu z moich ust wydobywa się niekontrolowany jęk.

Charlie cały czas patrzy mi w oczy, obejmuje moją twarz rękami i czeka aż się uspokoję.

Kiedy czuję, że jest już ze mną w porządku, szepczę:

-Przepraszam.

-Przestań-prosi mnie Charlie.-Rozumiem to.

Przez chwilę się do siebie nie odzywamy.

find me • ch.lOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz